37

331 28 0
                                    

Tak jak w sumie codziennie od jakiś 2 tygodni zaraz po przebudzeniu się szłam na balkon na papierosa. Dzisiejszy dzień niebywale mnie stresował. Od kiedy tylko wstałam czułam, że coś się stanie. Było jakoś po 10:00. Igor od niedzieli spał na kanapie w salonie.

Nie miałam ochoty jechać z Igorem tak długo w jednym aucie, bo wiedziałam, że prędzej czy później skończyło by się to kłótnią. Zobaczyłam, że Oliwia jest aktywna, więc zadzwoniłam do niej. Szybko odebrała.

- Nie przeszkadzam? - spytałam, gdy odebrała.

- No co ty - odpowiedziała - Nie śpimy już, więc luz.

Po długiej rozmowie z dziewczyną udało mi się ją wybłagać, żeby to ona zawiozła mnie do tego Krakowa. Wiem, że była to dla niej zwykła strata czasu, a mimo to zgodziła się. Nie mogła zostać w mieście, więc musiała od razu wracać. Po chwili do rozmowy przyłączył się Adrian.

- A nie możemy po prostu jechać w trójkę jednym autem? Ja, ty i Igor.

- Adrian, nie chce żebyś musiał stawać po jednej ze stron, nie ukrywajmy ale w końcu by do tego doszło.

- Przecież nie ma sprawy, żebym ją zawiozła.

- Uwielbiam Cię Oliwia, serio ratujesz mi dupę. Oddam Ci za paliwo.

- Dobra, czyli ty jedziesz z Oliwią, a ja z Igorem?

- No raczej tak - westchnęłam - Wyjeżdżamy około 16:00, więc bądźcie chwilę wcześniej u nas.

Pożegnałam się z przyjaciółmi i wróciłam do mieszkania. Ściągnęłam kurtkę, rzucając ją na fotel. Miałam już dość cichych dni z Igorem, jednak każda próba pogodzenia się, kończyła się jedynym.

Spakowałam swoje rzeczy do małej sportowej torby i w zasadzie byłam gotowa. Chłopak wstał dopiero około 14:00.

Igi nawet nie wydawał się zaskoczony tym, że nie jedziemy razem. Zapakowaliśmy swoje rzeczy do aut, upewniliśmy się, że wszystko mieszaniu ogarnięte i ruszyliśmy. Szczurami miała zajmować się Oliwia.

W końcu wyjechaliśmy. Podróż z dziewczyną mijała mi nawet przyjemnie.

- Dziękuję, że mnie tam wieziesz - oparłam głowę o zagłówek.

- Już Ci mówiłam - popatrzyła na mnie - Co się właściwie między wami dzieje?

- Sama bym chciała wiedzieć.

Oliwia nie wiedziała o sytuacji z Karoliną. Ufałam jej, jednak nie aż na tyle. Chciałam jej o wszystkim powiedzieć, jednak czułam, że nie mogę. Adrian też prosił, żeby dziewczyna o tym nie wiedziała.

- Po prostu wszystko się zjebało, nie mam pojęcia. Dużo poszło o to wszystko w internecie, no i te groźby.

- Magda nie obraź się, ale najbardziej przejabane ma Adrian. Stoi między tym, nie wiedząc co robić.

- Wiem, taka jest prawda. Szczerze nie miałabym mu nic za złe, gdyby ostatecznie wybrał stronę Igora, są przyjaciółmi o wiele dłużej.

- Nie wybierałby między wami. Czasami nawet nie może zasnąć aż tak się o was martwi i zastawia się co zrobić, żeby nie zranić żadnej ze stron. Raczej gdyby musiał wybierać to wybierałby między wami a mną - zacięła się na chwilę - wybrał by was, nie oszukujmy się.

Każdy z nas wiedział, że była to prawda.

Oliwia szybko zmieniła temat, na zupełnie inny. Zobolało ją to. Przerwałam rozmowę z nią, gdy zadzwonił do mnie telefon. Nie miałam nawet wątpliwości, że była to Karolina. Co ją zablokowałam, znajdywała nowy numer. Najbardziej bałam się, że zjawi się na koncercie.

~§~

Koncert zaczął się dosłownie chwilę temu, a w mojej krwi już płynął alkohol. Stanęłam opierając się o ścianę, patrząc na chłopaków na scenie. Na backstag'u przewijała się masa osób. Raz po raz rozglądałam się dookoła siebie, patrząc czy nie ma nigdzie nie porządnej tego dnia osoby.

Jakoś w połowie koncertu byłam tak podpita, że gdy telefon ponownie zadzwonił postanowiłam odebrać.
Tam gdzie stałam, było wyjątkowo nie tak głośno jak mogło się wydawać, więc nigdzie się nie ruszałam.

- Że ty masz kurwa czelność do mnie dzwonić tyle razy. Naprawdę Cię podziwiam.

- Nie znasz całej prawdy.

- Wiesz co Karolina, pierdol się - prychnęłam, chcąc się rozłączyć.

- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego kim jestem. Spytaj Adriana. Myślisz, że nasze poznanie się było przypadkiem? Niby skąd wiedziałam o tym, gdzie jest Iguś tamtej nocy? Przypadkiem tam się nie znalazłam - rozłączyła się.

Szczerze mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie myśląc poszłam po kolejnego drinka.
Wróciłam pod scenę. Długo nie postałam na nogach, nie wiem kiedy znalazłam się na podłodze, trzęsąc się. Pomimo tego, że wokół mnie było tyle ludzi, każdy miał w dupie to co się ze mną właśnie dzieje.

Popatrzyłam w stronę sceny, Igor patrzył na mnie, jednak nie przerwał koncertu. Klepnął Adriana w ramie, wskazując głową w moją stronę. Widziałam jak przez mgłe, a serce myślałam że wyskoczy mi z klatki piersiowej. Niedługo potem Adi znalazł się przy mnie. Pomógł mi wstać, mówił do mnie spokojnym głosem, prowadząc do jakiegoś pomieszczenia. Udało mi się uspokoić.

- Adrian kurwa powiedz mi całą prawdę. Dzwoniła do mnie Karolina, po prostu powiedz.

- Magda, nie mogę.

- Co to znaczy, że nie możesz? Do jasnej cholery - znów zaczęło robić mi się nie dobrze.

- Karolina jest byłą dziewczyną Igora. Rzucił ją, gdy Cię poznał. Jest najbardziej jebniętą osobą jaką znam, była chorobliwie zazdrosna o niego. Dawała dupy na lewo i prawo, nawet Kacprowi czy Dawidowi. Dlatego, aż tak bardzo ją lubili, że od początku chcieli rozjebać wasz związek.

- Udawaliście, że jej nie znacie przez tyle czasu?  Wy wszyscy jesteście jacyś pierdolnięci - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy - Z kim ja żyłam przez tyle czasu? Jebani kłamcy.

- Nie mieliśmy wyjścia, groziła nam, że coś Ci zrobi, jeśli się o wszystkim dowiesz. Robiliśmy z Igorem wszystko co w naszej mocy.

Nie mogłam uwierzyć w to jak bardzo Igor okłamywał mnie przez ten cały czas. Nie wiedziałam co mam myśląc w tamtym momencie. Moja głowa się wyłączyła i zaczęły działać emocje.

Gniew zmienił się w rozpacz, rozpacz spowrotem w gniew, a gniew w chęć zemsty.


Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Onde histórias criam vida. Descubra agora