22. once again

1.2K 125 536
                                    

Song: The Weeknd - The Hills

(dwa miesiące później)

FELIX POV.

Moje życie szło w dobrym kierunku, byłem naprawdę szczęśliwy, wróciłem do normy. Changbin był cudowny, jakby mógł dałby mi gwiazdkę z nieba. Zima jeszcze trwała, jednak było już bliżej jej końca. Hyunjin poszedł w zapomnienie. A przynajmniej moją głowa tak sobie wmówiła. Nie miałem czasu do wracać do niego myślami, gdy ciągle miałem świetne randki z Seo, nawet nasze życie łóżkowe ponownie rozkwitło nie mogło być lepiej. Byłem cholernie spełniony w związku i od momentu przefarbowania włosów było tylko lepiej.

Tego dnia starszy ponownie zaprosił mnie na randkę, wyszykowany czekałem na mężczyznę przed blokiem, a ten zgarnął mnie prosto po pracy. Nie miałem pojęcia, gdzie mnie zabiera, ale to nie miało znaczenia.

Jechaliśmy około godzinę, aż dojechaliśmy do ogromnego parku. Było to bardzo znane miejsce w Korei, ogród miał już ponad sto lat i słynął z pięknych starodawnych rzeźb i fontann. Mężczyzna zabierał mnie w różne miejsca, ale wszystkie cholernie mi się podobały. Jakby znał mnie doskonale, a przecież tak było, w końcu byliśmy parą już dość długo.

Wesoły, wysiadłem z pojadu, rozglądając się dookoła. Park miał cudowny klimat, starszy ujął moją dłoń i ruszyliśmy przed siebie. Nie było za wiele osób w parku, ale  chłodna pogoda wyjaśniała dlaczego. Nie przeszkadzało mi to kompletnie. To było miłe iść z ukochanym, trzymając się za ręce. Słuchaliśmy śpiewu ptaku, które zostały w Seulu na czas zimy.

Znaleźliśmy nawet punkt do odbioru pokarmu, którym można było karmić mieszkające w ogrodzie zwierzątka. Tak oto znaleźliśmy wiewiórki, które nakarmiłem orzeszkami. Seo nieprzekonany tylko obserwował. Później rozsypałem trochę pod ptaszkami. To było takie beztroskie. Uwielbiałem takie momenty. Proste rzeczy potrafiły wzbudzić taką radość i satysfakcję.

Jak tylko doszliśmy do altanki, starszy zatrzymał mnie. Spojrzał na mnie, lekko się uśmiechając co od razu odwzajemniłem. Złapał moje dłonie lekko pocierając zaczerwienione od zimna kostki.

- Podoba ci się? - zapytał, a ja przytaknąłem.

- Jest idealnie. - odparłem.

- Wiesz... myślałem o nas dużo... naprawdę mi na tobie zależy... - wyszeptał, a ja zerknąłem na niego wzruszony.

- Mi też Binnie. - odpowiedziałem.

- Naprawdę dużo myślałem i postanowiłem zrobić to co należy. - dodał i odsunął się lekko.

Upadł na kolano, a ja patrzyłem na niego przerażony. Tak jak się obawiałem wyciągnął czerwone pudełeczko. Otworzył ukazując mi pierścionek.

- Wyjdź za mnie. - rzekł zestresowany.

Nagle dopadło mnie deja vu, gdy to Hwang klęczał przede mną, kiedy ledwo ukończyliśmy dziewiętnaście lat. Zabrał mnie za oszczędności na wycieczkę do Paryża i oświadczył się w drogiej restauracji na dachu budynku, z której rozciągał się piękny widok. Co się z nami stało?

Spojrzałem na wyczekującego odpowiedzi Changbina. Kochałem go, ale chyba nie byłem gotowy na taki krok. Potrzebowałem więcej czasu. Na pewno nie mógłbym przyjąć jego oświadczyn, kiedy w mojej głowie pojawił się obraz Hyunjina. To byłoby nie fair.

- Oh... Binnie zaskoczyłeś mnie... Naprawdę cię kocham, ale ja chyba potrzebuje więcej czasu... wiesz już mam jedne zaręczyny za sobą, nie chce powtórki z rozrywki.. - wyjaśniłem delikatnie, ale ten nie wyglądał na złego.

𝐖𝐢𝐧𝐭𝐞𝐫 𝐟𝐚𝐥𝐥𝐬 | hyunlix Where stories live. Discover now