Pov. Melody
Powoli otworzyłam oczy, ale zaraz jest zamknełam, bo było zdecydowanie za jasno. Jestem przyzwyczajona do ciemności i widzę w niej doskonale, ale jak jest za jasno nie widzę prawie nic, bo mnie oślepia. Gdy zdobyłam się na pełne otworzenie oczu, zauważyłam że jestem w gabinecie pielęgniarki. Skąd ja się tu wzięłam?p Podniosłam się, ale prawie zaraz opadłam z powrotem, tak mi się zakreciło w głowie.
—wszystko okej?— usłyszałam cichy dziewczęcy głos po mojej prawej
—a jak myślisz?— odparłam, podnosząc się raz jeszcze, tym razem pomyślnie
—tak wiem, trochę głupie pytanie...— odwróciłam się w jej stronę z zamiarem skomentowania tego jakoś zgryźliwie, ale zabrakło mi słów gdy ją zobaczyłam
Dziewczyna miała jasno-brązowe włosy i czarne oczy. Miała też czarne kocie, w tej chwili oklapłe, uszka i czarny, długi ogon. Lekkie rumieńce wstydu na twarzy dodawały jej uroku, a w oczach zobaczyłan zażenowanie. Wyglądała na smutną, a mi zrobiło się cholernie głupio.
—w sumie słyszałam głupsze— odparłam —wybacz jeśli cie uraziłam, niespecjalnie umiem w kontakty międzyludzkie— powiedziałam ze skruchą, odwracając wzrok
—wiesz, ja też nie specjalnie radzę sobie z rozmawianiem z ludźmi— powiedziała podnosząc wzrok i uszy —czasami mam takie dziwne zwierzecę odruchy i ludzie zazwyczaj nie chcą mieć potem ze mną nic wspólnego— znów lekko posmutniała
—ja czasami staje się bez większego powodu wyjątkowo wredna— stwierdziłam odwracając się do niej, i prostując —mam na imię Melody, a ty?— spytałam łagodnie
—huh? Jestem Jessica, ale możesz mi mówić Jess— odpowiedziała uśmiechając się
—w takim razie miło cie poznać Jess— również się lekko uśmiechnęłam
Ma taki śliczny uśmiech... o czym ty do cholery myślisz?! Ale w tym momencie do gabinetu weszła pielęgniarka. Najmłodsza nie była, ale była bardzo miła i wyrozumiała. I w przeciwieństwie do pielęgniarki z mojej podstawówki, ona na złamanie nie daje kropli żołądkowych.
—Melody, tak?— zapytała kobieta, na co kiwnełam twierdząco głową —jak się czujesz?—
—nie najgorzej, choć bywało lepiej— odparłam wstając powoli z łóżka
—jeśli nie masz problemów z chodzeniem, mogę cie zwolnić— powiedziała
—a która teraz lekcja?— zapytałam. Ile do cholery tam leżałam?
—szósta, z tego co widzę masz teraz chemię— stwierdziła patrząc na plan lekcji klas
—to może mnie pani zwolnić— uśmiechnęłam się zwycięsko, ciesząc się że ominą mnie chemia, druga matma i biologia
—w porządku— kobieta również się uśmiechnęła i zaczęła coś pisać na komputerze, a wtedy zadzwonił dzwonek
—czyli ja też mogę iść do domu— odparła Jess na dźwięk dzwonka, też się uśmiechając
—w porządku dziewczyny, możecie już iść— powiedziała pielęgniarka, a ja wzięłam mój plecak i wyszłam razem z Jess
Szłyśmy razem do wyjścia, aż w końcu zebrałam się na zadanie pytania
—Jess, a właściwie do której klasy chodzisz?— spytałam
—dopiero do 1, a konkretniej do 1c— odpowiedziała
—czyli jesteś tylko rok młodsza— odparłam
—niekoniecznie, chyba że masz 18 lat— powiedziała —bo ja mam 17—
YOU ARE READING
Od czego się zaczeło???
Adventureczyli historia o mojej personie oraz o moich ockach TwT dawno chciałam to napisać, ale teraz dopiero udało mi się z siebie coś wycisnąć ogółem postaram się robić rozdziały tak po około 1000 słów, by było co czytać TvT oraz postaram się robić jak naj...