🇲🇴rozdział IV🇲🇴

3 1 0
                                    

Pov. Melody

Powoli otworzyłam oczy, ale zaraz jest zamknełam, bo było zdecydowanie za jasno. Jestem przyzwyczajona do ciemności i widzę w niej doskonale, ale jak jest za jasno nie widzę prawie nic, bo mnie oślepia. Gdy zdobyłam się na pełne otworzenie oczu, zauważyłam że jestem w gabinecie pielęgniarki. Skąd ja się tu wzięłam?p Podniosłam się, ale prawie zaraz opadłam z powrotem, tak mi się zakreciło w głowie.

—wszystko okej?— usłyszałam cichy dziewczęcy głos po mojej prawej

—a jak myślisz?— odparłam, podnosząc się raz jeszcze, tym razem pomyślnie

—tak wiem, trochę głupie pytanie...— odwróciłam się w jej stronę z zamiarem skomentowania tego jakoś zgryźliwie, ale zabrakło mi słów gdy ją zobaczyłam

Dziewczyna miała jasno-brązowe włosy i czarne oczy. Miała też czarne kocie, w tej chwili oklapłe, uszka i czarny, długi ogon. Lekkie rumieńce wstydu na twarzy dodawały jej uroku, a w oczach zobaczyłan zażenowanie. Wyglądała na smutną, a mi zrobiło się cholernie głupio.

—w sumie słyszałam głupsze— odparłam —wybacz jeśli cie uraziłam, niespecjalnie umiem w kontakty międzyludzkie— powiedziałam ze skruchą, odwracając wzrok

—wiesz, ja też nie specjalnie radzę sobie z rozmawianiem z ludźmi— powiedziała podnosząc wzrok i uszy —czasami mam takie dziwne zwierzecę odruchy i ludzie zazwyczaj nie chcą mieć potem ze mną nic wspólnego— znów lekko posmutniała

—ja czasami staje się bez większego powodu wyjątkowo wredna— stwierdziłam odwracając się do niej, i prostując —mam na imię Melody, a ty?— spytałam łagodnie

—huh? Jestem Jessica, ale możesz mi mówić Jess— odpowiedziała uśmiechając się

—w takim razie miło cie poznać Jess— również się lekko uśmiechnęłam

Ma taki śliczny uśmiech... o czym ty do cholery myślisz?! Ale w tym momencie do gabinetu weszła pielęgniarka. Najmłodsza nie była, ale była bardzo miła i wyrozumiała. I w przeciwieństwie do pielęgniarki z mojej podstawówki, ona na złamanie nie daje kropli żołądkowych.

—Melody, tak?— zapytała kobieta, na co kiwnełam twierdząco głową —jak się czujesz?—

—nie najgorzej, choć bywało lepiej— odparłam wstając powoli z łóżka

—jeśli nie masz problemów z chodzeniem, mogę cie zwolnić— powiedziała

—a która teraz lekcja?— zapytałam. Ile do cholery tam leżałam?

—szósta, z tego co widzę masz teraz chemię— stwierdziła patrząc na plan lekcji klas

—to może mnie pani zwolnić— uśmiechnęłam się zwycięsko, ciesząc się że ominą mnie chemia, druga matma i biologia

—w porządku— kobieta również się uśmiechnęła i zaczęła coś pisać na komputerze, a wtedy zadzwonił dzwonek

—czyli ja też mogę iść do domu— odparła Jess na dźwięk dzwonka, też się uśmiechając

—w porządku dziewczyny, możecie już iść— powiedziała pielęgniarka, a ja wzięłam mój plecak i wyszłam razem z Jess

Szłyśmy razem do wyjścia, aż w końcu zebrałam się na zadanie pytania

—Jess, a właściwie do której klasy chodzisz?— spytałam

—dopiero do 1, a konkretniej do 1c— odpowiedziała

—czyli jesteś tylko rok młodsza— odparłam

—niekoniecznie, chyba że masz 18 lat— powiedziała —bo ja mam 17—

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 07, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Od czego się zaczeło???Where stories live. Discover now