ROZDZIAŁ 3

412 23 5
                                    

~~~~

- Tato! - pięcioletnia Kinnat wraz z bratem podbiegły do zmęczonego ojca

Merritt jako dopiero od niedawna, nowo wybrany Olo'eyktan miał masę rzeczy na głowie. Niestety wieczory nie były dla niego łaskawe, po powrocie do Igloo współdzielonego z ukochaną żoną, czekały na niego dwa niesforne łobuziaki.  Dzieci wskoczyły ojcu na plecy i zaczęły mocno ściskać 

- Dobrze że Rian jest jeszcze miały.. - westchnął z uśmiechem całując swoją żonę

- Poczekaj jeszcze trochę, nim się obejrzysz będziesz miał z nimi same problemy. Masz córkę. - Sile odpowiedziała z półuśmiechem i wróciła do przygotowywania kolacji

- Tato, pójdziemy wkońcu nad wodopój? - Kinnat ustała przed nim z uniesioną brwią - Teca chce zobaczyć stado U'la. - dodała nieco poważniej

- Nie prawda! Ja się ich boje! Ja tam nie chce iść.. - chłopak natomiast podbiegł do matki i przytulił się do jej nogi

- Nie ma czego synu.. - mężczyzna kucnął - U'la tylko wyglądają na groźne, tak naprawdę to bardzo przyjazne stworzenia które nas bronią. - oznajmił wyciągając rękę ku synowi 

We trójkę, mimo późnej pory, udali się nad wodopój gdzie stado próbowało nakłonić młode do snu. Merritt ustał z dziećmi na równinie i kucnął by być bliżej ich twarzy

- Jakie ogromne.. - Teca wtulił się w tors ojca, Kinnat natomiast próbowała do niech podejść jednak Wódz zdążył ją chwycić 

- Lepiej nie podchodź, jest ciemno a młode szaleją, nie chce by coś ci się stało.. 

- Tato, spokojnie. Mama mówi że jak zostanę Tsahik to będę mogła z nimi rozmawiać i stanę się ich przyjaciółką. - pięciolatka skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i zaczęła tupać nogą

- Racja, ale to dopiero jak będziesz starsza. Ale lepiej być ostrożnym.. - szepnął i przyciągnął córkę bliżej siebie - Ale wiesz że zostanie Tsahik, w twoim przypadku, wiąże się z poznaniem mężczyzny godnego twojego serca? A dobrze wiesz, że ja cię nikomu nie oddam! - zawołał łaskocząc ją po brzuchu 

- Ale będziesz musiał! - Teca gwałtownie odsunął się od mężczyzny - Będziesz musiał! - dodał spoglądając na siostrę 

- Oddam córkę w ręce mężczyzny, pod warunkiem że zostanie Jeźdźcem U'la - Wódz uśmiechnął się do w stronę dzieci

- Czyli? Co taki jeździec musi zrobić? - Kinnat ustała obok bliźniaka 

- Musi wskazać tym niesamowitym istotą jak bardzo ma czyste serce. Ile jest w stanie poświęcić by ratować rodzinę, musi mieć w sobie to coś.. - Merritt wstał na równe nogi i ujął dłonie dzieci 

- To coś.. Czyli co? - białowłosa dziewczynka spytała ostatni raz spoglądając w kierunku stada U'la, w tej samej chwili na jednego z nich zleciało parę nasion z Drzewa Dusza - Tato! - szarpnęła jego rękę wskazując tym samym na zaistniałą sytuację 

- Będziesz kochanie to czuć, Wszechmatka ci to podpowie.. - szepnął czując w kościach, że jego rządy będą owocne w szczęśliwe zdarzenia

~~~~

- A ten nazywa się Kiran, jego naznaczyła Wszechmatka. Ja, mój ojciec i Teca byliśmy tego świadkiem. - Kinnat ustała obok zwierzęcia i pogłaskała je po trąbie - To mój przyjaciel, obronił mnie przed atakiem A'gulug'a.. Ale wciąż mnie nie wybrał, więc nie wiem i podejrzewam że wybierze pewnie Acaira.. - dodała szeptem spoglądając nieśmiało na Neteyama, który próbował z całych swoich sił spojrzeć na otaczający go świat, jej oczami

SERCE LODU // NETEYAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz