Rozdział 25

52 6 0
                                    

*Mehmed

Odkąd Amal otruła Ayse mogłem myśleć tylko o tym. Dalej nie mogłem zrozumieć dlaczego. Jak Amal mogła pomyśleć że pozbycie się Ayse to dobry pomysł.

- Książę - do komnaty weszła Hanim kalfa - Sultanka Ayse zaczęła rodzić.- Natychmiast wstałem i pobiegłem do Ayse.

Kiedy dotarłem na miejsce pod jej komnatą było mnóstwo osób. Zauważyłem też służącą Amal. Najwidoczniej Amal chciała sie dowiedzieć czy Ayse urodziła syna. W pewnym sensie rozumiałem dlaczego tak jej zależy żeby to nie był chłopiec. Tak samo zachowywała się wiele lat temu moja matka. Martwiła sie o bezpieczeństwo Kasima alw to jeszcze nie powód żeby podejmować tak desperackie decyzję.

Kiedy wszedłem do komnaty było już po wszystkim. Ayse trzymała dziecko na rękach. Była zmęczona ale uśmiechnięta.

- Jak się czujesz- zapytałem całując ją w czoło

- Wszystko gra - powiedziała nieco smutnym tonem

- Gratuluje książę - powiedziała do mnie akuszerka

*Amal

Odkąd wyszło na jaw że to ja otrułam Ayse książę nie chcę ze mną rozmawiać. Byłam załamana. Czy tak miało sie to skończyć. Miałam być kolejną Mahfiruz. Samotna nieszczęśliwa. Tak miałam dalej żyć. Podjęcie decyzji o otruciu Ayse było ciężkie ale zrobiłam to dla syna.  Czy miałam za ten jeden błąd płacić całe życie. Myślałam że Mehmedowi aż tak na niej nie zależy. Sądziłam że kocha mnie na tyle żeby mi wybaczyć ale najwyraźniej się myliłam. Czy tak już będzie zawsze. Czy to koniec mojego szczęśliwego życia. Nawet jeśli tak będzie, nawet jeśli Mehmed juz nigdy na mnie nie spojrzy muszę być silna dla Kasima. Będę musiała walczyć dla niego

- Pani- do komnaty weszła Rana hatun

- O co chodzi- zapytałam wciąż wpatrzona w okno

- Sultanka Ayse zaczęła rodzić - powiedziała a ja zamarłam

- Idź pod jej komnatę i dowiedz się czy urodziła chłopca

- Oczywiście Pani - powiedziała i wyszła

Jeśli ta żmija urodzi syna stanie sie silniejsza. Kasim nie może mieć rywala. Musi być jedynym następcą. Teraz kiedy Mehmed mnie odtrącił moją jedyną nadzieją jest Kasim. Jeśli stracę przewagę którą miałam do tej pory dzięki posiadaniu syna będę nikim. Ayse wygra i to ona będzie najsilniejsza. Nie dość że jest jego żoną to kiedy urodzi mu syna będzie niepokonana. Dopóki Mehmed mnie kochał to nie musiałam się tym martwić. Gdybym wciąż była jego ulubienicą to choćby Ayse urodzila 5 synów nie miałoby to znaczenia, a teraz. Teraz mogłam się tylko modlić żeby to była dziewczynka.

Wzięłam na ręce Kasima i mocno go przytuliłam. Od teraz miałam tylko jego

- Moj kochany synku- szepnęłam do niego- Mamy tylko siebie.- pogłaskałam go po czole - Kasim mamusia cię bardzo kocha. Przysięgam że nikt nigdy nie zagrozi twojej pozycji. Zrobię wszystko żebyś kiedyś zasiadł na tronie. Nikomu nie pozwole cię skrzywdzić- Mój mały książę uśmiechnął się do mnie. Był moim jedynym powodem do szczęścia.

- Pani- do komnaty weszła Rana

- No mów - powiedziałam zirytowana

- Sultanka Ayse urodziła dziewczynkę - kiedy to powiedziałam poczułem jak kamień spada mi z serca - Książę nadał małej Sultance imię Fatma

- Dziewczynka to dobrze- uśmiechnęłam się do niej i podałam jej w nagrodę sakiewkę - Książę jest juz u siebie w komnacie- zapytałam w nadzieji. Może to dobry pomysł porozmawiać z nim teraz

- Niestety pani- zaczęła smutno- książę został u sułtanki Ayse

- Rozumiem- powiedziałam smutno. Było mi przykro że został u Ayse ale odzyskałam nadzieję. Teraz mogłam w spokoju walczyć o odzyskanie zaufania Mehmeda.

Wspaniałe Stulecie • Wojna SułtanekWhere stories live. Discover now