arlo x sehun

co to kurwa tyna robi

ten tydzien byl no coz... dosc dziwny? sehun mi podarowal kwiaty wtedy kiedy mi wyslal walentynke na kakaotalk a potem po swoim treningu przyniosl mi kwiaty i mnie znowu pacowal a potem odrazu tak jakby nic poszedl na gore do swojego pokoju i mnie zostawil bez slowa. at this point ja nawet nie wiem czy my jestesmy para czy nie.

jest rano, dzien po tym kiedy mama wrocila z anglii i nadal ani slowa od niej nie uslyszalxm. zadnego telefonu ani smsa. a no tak... mam inny numer. ponownie sprawdzilxm telefon ktory lezal na moim stoliku nocnym polaczonym do ladowarki. kliknalxm na ekran a tam tylko byla wiadomosc na groupchacie w ktorym bylxm ja i reszta grupy. znaczy, nie jestem w exo ale sie staram aby byc. moglxbym byc nowym visual z taka piekna twarza.

sprawdzilxm ponownie wiadomosc, a tam bylo to:

TYNA!?€?€ wykrzyknalxm obracajac sie w inna strone na moim lozku a obok mnie jedynie co widzialxm to rude wlosy wystajace spod koldry. chryste boze

postanowilxm zejsc na dol i zobaczyc co tu sie dokladnie stalo. jesli onx tu jest to znaczy ze reszta tez tutaj napewno jest i zachowanie sehuna wobec sie mnie zmieni. a tego nie chce bi chce zyc w fantazji ze moze napewno cos pomiedzy nami sie dzieje i moze kiedys, albo napewno, bedziemy w zwiazku. postanowilxm sie wiec ubrac w jedno z ubran ktore sobie zamowilxm przez ten tydzien bo dosc czesto przychodzi mi nawyk kradniecie czarnej karty mojego przyszlego, albo juz aktualnego, chlopaka. wygladalxm tak:

tylko zmienilxm buty na moje kapcie bo za kazdym razem jak w nich chodze po domu to sehunowi sie zdarza na mnie krzyczec ale z bardzo milym i uroczym tonem bo bardzo mnie kocha. zszedlxm na dol po schodach i weszlxm do jadalni gdzie wszyscy zajadali sie sniadaniem. dolaczylxm do niech siadajac juz na moje osobiste miejsce przy stole podczas kiedy sehun specjalnie do mnie wstal i objal mnie poprawiajac mi delikatnie wlosy za ucho. oboje wymienilismy siw uroczym usmiechem. jongin podal mi juz gotowy talerz jedzenia ktore wygladalo tak:

nie wiedzialxm jak zaczac temat o tym fo tutaj mojx twin robi wiec odrazu rzucilxm pytaniem.

co tutaj tyna robi? nie podnioslxm glowy tylko nadal kontynuowalxm jesc majac malenka nadzieje ze moze nikt nie uslyszy mimo ze naprawde mnie to korci.

twoja mama myslala ze jesli przyniesiemy jxx tutaj to bedzie ci milej. odpowiedzial chanyeol przegladajac swoj telefon.

moja... MOJA MAMA??!?!? wrzasnalxm. moja mama?!?! moj boze... oni ja widzieli i nie postanowili mi nawet powiedziec, dac jej moj numer telefonu czy cokolwiek!?!? juz czulxm jak mi sie slabo robi.

wszyscy mnie uspokoili bo wiedzieli ze jestem prawdziwa ksiezniczka kambodzy. powiedzieli jej ze tak dali jej moj numer ale narazie nie ma czasu do mnie zadzwonic bo jedzie w kolejna delegacje. no tak... zapomnialxm ze nigdy nie miala na mnie czasu i przechodzilxm przez rozne opiekunki od amerykanem do one direction gdzie dowiedzialxm sie ze naprawde larry is real.

dzien minal szybko ale podczas niego tyna nie obudzilx sie nawet na chwile. przyzwyczailxm sie do tego. na nocowaniu gdzie zrobilismy lasagne z ryzu i poszlismy spac o 21 onx dopiero sie obudzilx o 16. za to chlopaki postanowili mi zrobic prezent ktorym bylo obejrzenie mv brzozowski x exo collab. zeszlismy pod ziemie dormu do piwnicy gdzie znajdowalo sie prawdziwe osobiste kino ktore wyglada tak:

gdy schodzilxm w dol seby byc jak najblizej ekranu sehun mnie zatrzymal i przyciagnal mnie do swojego goracego kaloryfera. czulxm jak moje serce sie zatrzymalo o bicie, a moze dwa, nawet i trzy.

my tutaj usiadziemy. powiedzial i pomachal w strone reszty. tylko chanyeol sie obrocil i pokiwal z lekkim smiechem na twarzy.

on chyba na serio byl w tym autokarze...

usiedlismy cztery rzedy do tylko od reszty ktora byla na samym przodzie. kai wlaczyl mv i dosiadl sie do swoich znajomych. mv bylo dosc... dziwne ale nie tak dziwne jak to co teraz sie dzieje pomiedzy mna a sehunem ktory przez ten caly seans jedna dlonia trzymal mnie za moja dlon a druga glaskal mnie po glowie