moj chlopak jest chory na rybactwo

10 3 5
                                    

nacisnalxm guzik windy kiedy to powiedzial bo az wstyd bylo mi sluchac. to nie dlatego ze wstydze sie tego ze mnie kocha, ze akurat mowi komus i to bang pd jak sie czuje wobec mnie, ale dlatego ze wlasnie nie przyzwyczailxm sie do tego ze ktos by mi powiedzial ze mnie kocha. w domu nie bylo to w ogole spotykiwane a wiekszosc swojego czasu spedzalxm w dzungli w kambodzy patrzac na to jak kungfu panda wyjasnia mi ruchy taeokwondo i jak mam je wykonac.

weszlismu do windy a drzwi sie dosc powoli zamykaly, ale idealnie tak zebym widzialx jak wszyscy biegna w nasza strone przez szpare pomiedzy drzwiami automatycznymi ze zlota. nie mam ochoty z innymi rozmawiac oprocz mojego chyba chlopaka. musimy teraz spedzic reszte tego czasu razem...

chwycil mnie pasie, pociagnal do siebie i kolejny raz mnie pocalowal. takze poprawil mi wlosy i przeczesal je swoimi palcami idealnymi aby wylaczyc alarm antypozarowy jak tyna znowu cos spali jak bedzie probowac gotowac.

mam najsliczniejszxx xf na swiecie. odetchnal z widocznym usmiechem na twarzy, z moim ulubionym usmiechem, usmiechem na ktory moglxbym sie wpatrywac do konca swoich dni i ktorego najprawdopodobniej juz nigdy zaraz ponownie nie zobacze na zywo. czekaj... xf???

xf???? oddalilxm sie powoli w szoku ale nadal trzymajac jego czarna koszule w moich bladych dloniach. to ja przez ten czas bylxm z nim razem i o tym nie wiezzialxm? chyba czesciej musze z nim rozmawiac. musialxm.

weszlismy do auta i znowu pedzilismy predkoscia swiatla tylko tym razem czescia seulu ktorej jeszcze nigdy nie widzialxm. jedyne co wiedzialxm ze napewno jedziemy w odwrotna strone dormu exo. ze oddalamy sie jak najdalej od stolicy.

jedziesz mnie odstawic na lotnisko? spytalxm nerwowo sciagajac i nakldajac case mojego telefonu monotonnie. naprawde nie wiedzialxm czy mu wierzylxm wtedy kiedy powiedzial bangowi ze mnie kocha i mnie nigdy nie zostawi. aktualnie nic by mnie nie zdziwilo nawet to ze chanbaek is real.

zasnalxm w aucie dosc szybko. dzisiaj tyle sie dzialo ze jak tylko usiadlxm w aucie to myslalxm ze padne jak poczulxm te rozgrzane podcieplane siedzenia pod dupsko. spalxm dosc dlugo. przynajmniej tak myslalxm bo jak sie obudzilxm to bylxm tylko ja w aucie i bylo dosc ciemno jak i zimno. na szczescie moj chlopak mnie przykryl swoim plaszczem jak spalxm. no wlasnie, gdzie on jest?

sprawdzialxm godzine na swoim telefonie. byla juz 21. czulxm dosc mocna bryze przechodzaca przez otwarte drzwi od mojej strony jak i dosc mocny zapach ognia. postanowilxm wyjsc z pojazdu i odrazu poczulxm trawe na swoich stopach. zobaczylxm najpiekniejszy widok w zyciu

zachod slonca ciagnal sie tak daleko a niebo mialo tyle kolorow ze myslalxm ze sie ponownie zakochalxm

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

zachod slonca ciagnal sie tak daleko a niebo mialo tyle kolorow ze myslalxm ze sie ponownie zakochalxm. rozgladnalxm sie za sehunem i w koncu znalazlxm go na rozkladanym krzesle kampingowym z trzema innymi obok niego. odrazu wiedzialxm ze ktos ma tutaj jeszcze przyjechac. nalozylxm na siebie jego plaszcz i poszlxm usiasc obok niego przeciagajac sie przez piasek, kamyki i wysoka trawe.

siedzielismy w ciszy. nawet nie spojrzal na mnie przez sekunde. po prostu odetchnal ogromna iloscia co2 patrzac sie przed siebie gdzie siedziala wedka i jakis niebieski kubel ktory ja trzymal. wyciagnal reke aby zlapac mnie za dlon i zlaczyc razem swoje palce. nadal cisza ktora nagle zostala przerwana przez glosny dzwiek silnika auta. tym razem sehun sie obejrzal i wstal w jego strone. te dwa dodatkowe krzesla napewno nalezaly do osob ktore sie znajdowaly w pojezdzie ktore wygladalo tak:

 te dwa dodatkowe krzesla napewno nalezaly do osob ktore sie znajdowaly w pojezdzie ktore wygladalo tak:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

podeszlxm za nim przytulajac go od tylu. z auta wysszli suho i tyna, no tak niczego innego sie nie spodziewalxm po tym aucie. sehun wyrwal sie z moich rak, poklepal mnie po glowie i odszedl bez slowa zostawiajac mnie z tyna. suho i on poszli spowrotem do krzesel rybackich zmuszajac mnie i tyne aby usiasc na lawce przy ognisku. nie maja manier. ponownie sie obudzilxm ale tym razem przez mocny zapach... RYBY!?!?!

byly to dwie najwieksze ryby jakie w zyciu widzialxm

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

byly to dwie najwieksze ryby jakie w zyciu widzialxm. ogolnie nigdy nie widzialxm ryby tak blisko siebie. nie mialxm po co. ich smak i zapach mnie ogroknie obrzydzal ale widzac w koncu sehuna jak sie cieszy pod koniec dnia sprawil ze moze zmienilxbym zdanie. subo tak samo swietnie sie bawil na co zauwazylxm ze tyna sie usmiecha widzac jego usmiech.

dlugo sie nie posmialxm. wrzasnalxm czujac luski rybg ocierajace sie o moja skore. okazalo sie ze to yixing trzymajac druga najwieksza rybe swiata na swojej wedce z ktora zaczal gonic mnie po calej plazy. kazdy sie smial ale szczerze nie bylo mi do smiechu. no moze jednak troszke.

arlo x sehunWhere stories live. Discover now