41

825 43 9
                                    

— Kurwa! Ivy i Ámbar tutaj jadą — Krzyknął wyraźnie zdenerwowany Pedri

— Jeszcze Ivy w tym wszystkim brakowało — Głośno westchnął Gavi, a ja słysząc to przewróciłam tylko oczami

— Szybko! Co robimy?! — Zawołał spanikowany Lucas

— Nie wiem! To ty zjebałeś, więc teraz to napraw — Krzyknął Gavi

— Tak to ja zjebałem. Przyznaje. Ale wciągnąłem Was w to, więc teraz jesteśmy w tym gównie razem — Odpowiedział mu Lucas

— Jak szybko czegoś nie wymyślimy to w przeciągu tygodnia, do twoich drzwi zapuka policja. Prędzej czy później znajdą odciski palców — Powiedział Gavi

— Dokładnie — Zgodził się z nim Pedri

Ponownie na siebie spojrzałyśmy, jednak tym razem w naszych oczach nie było tajemniczości i zdezorientowania tylko raczej szok i lekki niepokój.

— A może powiemy dziewczynom. One coś wymyślą — Zaproponował Ángel

— Nie — Powiedzieli jednocześnie pozostali
— Przecież Ivy mnie zabije, za to, że wcześniej nie poszedłem na policję — Dodał Pedri

— Właśnie. Jeśli Ámbar sie dowie nie będzie chciała mnie znać, a zależy mi na niej — Oznajmił Lucas

Spojrzałam na uśmiechniętą brunetkę, a po chwili dziewczyna spojrzała na mnie. Znacząco poruszyłam brwiami, a ona podnosiła kąciki swoich ust jeszcze bardziej ku górze.

— Słuchaj mam pomysł — Odezwałam się nagle po przemyśleniu mojego planu

— Hm? — Mruknęła Ámbar odwracając się w moją storne

— Kiedy będziemy w środku, odczekasz chwile i powiesz, że idziesz do łazienki, a tak naprawdę pójdziesz do pokój Lucasa i go przeszukasz — Wyjaśniłam

— Dlaczego ja? — Spytała przerażona dziewczyna

— Bo ty wiesz, gdzie ma łazienkę i pokój. Ja będę u niego pierwszy raz — Oznajmiłam

— Nie dam rady... Nie mam predyspozycji szpiegowskich — Wyjaśniła, a ja głośno westchnęłam po czym rzekłam
— Niech ci będzie. Ja zabawie się w detektywa, tylko musisz mi powiedzieć gdzie co jest

Dziewczyna energicznie pokiwała głową i zaczęła opowiadać mi plan domu bliźniaków.

Odczekałyśmy jeszcze kilkanaście minut w krzakach, po czym wyszłyśmy z kryjówki i stanęłyśmy przed drzwiami do domu. Zadzwoniłam dzwoniem, a w końcu w drzwiach stanął Ángel. Przywitaliśmy się z nim po czym chłopak zaprowadził nas do kuchni.

— Jesteśmy! — Zawołałam energicznie, kiedy weszliśmy do salonu

— Super — Westchnął Gavi

— Mówiłeś coś? — Spytałam wbijając w niego zdeterminowane spojrzenie

— Nie, nic — Poprawił się

— Tak myślałam — Ostatni raz zmierzyłam go wzrokiem po czym odchrząknęłam i oznajmiłam
— Muszę iść do łazienki

— Po schodach na górę, potem prosto i po lewej — Oznajmił Lucas, a ja kiwnęłam głową mimo, że wszystko to już wiedziałam bo brunetka wcześniej mnie oznajmiła.

Poszłam na górę jednak zamiast iść do łazienki, zaczęłam kierować się w stronę pokoju Lucasa. W końcu stanęłam przed drewnianymi drzwiami na których zawieszone był napis „nie wchodzić". Wzruszyłam ramionami i bez zastanowienia pociągnęłam za klamkę.

Weszłam do środka i delikatnie zamknęłam drzwi. Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jest tu nawet schludnie, oraz przede wszystkim ładnie.
Ale nie przyszłam tutaj po to, żeby oceniać pokój jednego z bliźniaków. Przyszłam tutaj po to, żeby znaleźć coś co pomoże mi odkryć co ukrywa przede mną Pedri i pozostali.

Zaczęłam więc szukać. Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Wiedziałam, że nie robie dobrze grzebiąc w czyiś rzeczach i czułam się z tym źle, ale piłkarze nie pozostawili mi wyboru. Nie mogłam żyć w nie wiedzy. Nie potrafiłabym.

Kiedy w szafie i innych pojedynczych szafkach nic nie znalazłam podeszłam jeszcze do stolika, który stał przy łóżku. Otworzyłam go, a kiedy zobaczyłam w środku paczkę prezerwatyw niemal natychmiast zamknęłam wysuwane drzwiczki.

— Fuj — Powiedziałam sama do siebie chcąc jak najszybciej zapomnieć o tym co właśnie zobaczyłam

Kiedy miałam już wychodzić nagle mnie olśniło. Łóżko. Przecież nastolatki wszystko chowają pod łóżkiem. Schyliłam się, ale było tak ciemno, że nic nie widziałam. Zaświeciłam latarkę i pierwsze co zobaczyłam była to beżowa męska bluza, która bezwładnie leżała na podłodze. Przyciągnęło mnie jednak w niej coś czerwonego na tkaninie. Ostrożnie ją złapałam i przyciągnęłam do siebie, a kiedy zobaczyłam, że to czerwone coś bardzo przypomina krew zamarłam.

Zastygłam wpatrując się w bluzę przede mną próbując poukładać sobie to wszystko w głowie.

Niespodziewanie ktoś nagle otworzył drzwi do pokoju, ale na szczęście zdążyłam rzucić bluzę pod łóżko, pozostawiając ją niemal w stanie nietkniętym. Podniosłam wzrok i ku mojemu zdziwieniu i niezadowoleniu przed sobą zobaczyłam Gaviego, który mierzył mnie podejrzliwym spojrzeniem.

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Where stories live. Discover now