Znajoma twarz

18 2 0
                                    

-Dzisiaj spakuje ci rzeczy a jutro od razu po wypisie jedziemy- nawet nie potrafiła spojrzeć mi w oczy.

-Nienawidzę cię!- Z łzami w oczach pod biegłam do drzwi.

-Ashley!- instruktorka gwałtownie wstała wybiegając za mną na korytarz.

Biegłam ile sił w nogach, krążyłam po całym piętrze oddziału szukając wyjścia.

-Jest!- Wykrzyczałam w duchu widząc recepcje i pobliskie wyjście.

-Ashley! Stój!- z drugiego korytarza wybiegła nauczycielka chwytając mnie z całych sił za ramiona.

-Niech mnie pani puści! Ja muszę tam iść! Ja muszę porozmawiać z Taylerem!- Wyrywałam się ,niestety byłam zbyt słaba- Nienawidzę jej! Zrobiła mi z życia piekło!

-Ashley! Spokojnie, spójrz na mnie- odwróciła mnie spoglądając mi głeboko w zaszklone tęczówki.

-Mama chce dla ciebie jak najlepiej, każdy chce.

Milczałam i liczyłam czas kiedy obudze się z tego cholernego koszmaru.

-Ja chce umrzeć- westchnęłam zapłakanym głosem- chce znowu usłyszeć przepiękny ton symfoni ziemi, poczuć pod stopami milutki puch i dotknąć przepięknych koron złocistej bramy- Blondynka przerwała moje głębokie słowa obejmując mnie z całych sił.

Odwzajemniłam uścisk ale nie przestawałam płakać.

-Wszystko będzie dobrze- delikatnie otarła moje łzy- chodź- wskazała na pobliskim korytarz

Wróciłam do pokoju zajmując swoje miejsce ponownie na białym materacu.

-Dobrze ja już będę musiała iść- kobieta spojrzała na zegarek- trzymaj się Ashley- Wstała z uśmiechem na twarzy.

-Ja jeszcze zosta...

-Nie!- Przerwałam- Idż już- wślizgnęłam się pod kołdrę.

-Ashley, wiem że...

-Nic nie wiesz! Wyjdź! Nie chce cie widzieć!- oznajmiłam wskazując na drzwi.

-D... Dobrze, jutro przyjadę- ujrzałam w jej oczach pojedyncze łzy.

-Ashley- Delikatnym skinieniem głowy  zgoniła mnie instruktorka.

-Spokojnie, nic się nie dzieje- odparła cichym tonem moja matka.

Odwróciłam na bok a do moich oczu napłyneły łzy.

-Kocham cię- usłyszałam ale nie odpowiedziałam już nic.

Po chwili byłam już całkiem sama.
Skuliłam się w wielki kłębek i zaczełam płakać.

Starałam się odpędzić negatywne myśli, niestety chuja to dało.

Wstałam z łużka, chodziłam po całym pokoju.

-Kurwaaa!- podeszłam do okna znajdującego się na drugim piętrze.

Wszystko się sypie, wszystko się pierdoli a ja nie mam nawet na to wpływu. Musiał mnie uratować?! Musiała zadzwonić po pogotowie?! Musiała mnie znaleźć?! Byłam tak blisko!

Teraz czeka mnie wariatkowo do którego wpierdoliła mnie własna matka!

Byłam wściekła jak nigdy dotąd.

-Nie wytrzymam!- wrzasnęłam prowadząc pięścią mocny cios w ścianę.

Zaczełam biegać po całej sali myszkując po wszystkich zakamarkach.

-szlak!

Padłam na łóżko spoglądając na zegarek znajdujący się tuż nad drzwiami.

22:30_____________________________________

Ostatnia/iskra nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz