IV. Ważny moment

498 15 5
                                    

Z niechęcią spojrzałam na leżące przede mną sterty notatek, kubki po kawie (i z kawą) oraz jakieś słodycze. Nowy był w pracy a ja musiałam przygotować się do egzaminu. Za dwa dni miałam pisać polski. Miałam nadzieję na jakieś 80% ale z moimi umiejętnościami polonistycznymi będzie to pewnie 70 jak nie mniej. O matematyce myślałam podobnie, może odrobinę gorzej, a najlepiej byłam nastawiona do angielskiego z którego obstawiałam około 90%.

Po kilku godzinach nauki, spojrzałam zmęczonym wzrokiem na godzinę w telefonie. Było po trzeciej a ja nadal ślęczałam w notatkach. Podniosłam się powoli z krzesła, czując jak wszystkie mięśnie odmawiają mi posłuszeństwa. A Gabryś mi mówił, żebym nie uczyła się do późna i żebym w trakcie nauki wietrzyła pokój i prostowała co jakiś czas nogi. Umyłam szybko i wytarłam kubki po czym wróciłam do pokoju. Wyrzuciłam opakowania po ciastkach, żelkach i wszelkiej maści innych słodyczach. Ułożyłam notatki tak, aby na biurku było choć trochę miejsca.

Gdy wyszłam z łazienki, było przed czwartą. W tym momencie usłyszałam szczęk zamka.

- Kurwa - powiedziałam do siebie. Pobiegłam najciszej jak umiałam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.

Gabryś wszedł po cichu do mojego pokoju. Leżałam tyłem do niego i udawałam, najlepiej jak potrafię, że śpię. Poczułam na sobie jego wzrok. Po chwili jednak wyszedł z pokoju.

Gdy wstałam, była jedenasta. Mój brat krzątał się już po kuchni robiąc...

O kurczę.

JAJECZNICĘ.

Jak on mnie zna.

Usiadłam przy stole a Nowy postawił przede mną talerz ze śniadaniem. Pochłonęłam swoją porcję w ekspresowym tempie. Spojrzałam na brata, który był ledwo w połowie. Uśmiechnęłam się do niego i upiłam łyk herbaty. Ziewnęłam przeciągle po czym wstałam od stołu. Spojrzałam do szafki w poszukiwaniu czegoś słodkiego ale przypomniałam sobie, że wszystko zjadłam w nocy.

- Do której się uczyłaś? - zapytał mój brat

- Eee... gdzieś do drugiej - powiedziałam.

- Tak? To dlaczego w łazience się świeciło kiedy wracałem z pracy?

- Musiałam skorzystać z ubikacji.

- A okej. Wychodzę dzisiaj koło piętnastej z Britney, okej?

- Jasne.

Słysząc telefon, poszłam do mojego pokoju. Spojrzałam na wiadomość od Czarka.

Czarek: Wychozimy gdziś dzisja?

Ja: bshshsh naucz sie pisac to po 1 a po 2 to nie wiem bo pojutrze e8, powinnnismy sie uczyc

Czarek: O matulu, pwenie i tak sie po nocach uczysz a jak chwilę odpocznziesz to nic ci sie nie stanie

Czarek: pewnie, odpoczniesz*

Ja: hmmm, no dobra

Czarek: o 12.30 w bazie

Uśmiechnęłam się do siebie po czym odłożyłam telefon, ogarnęłam się i poszłam do bazy.

***
POWRACAM!

Nie miałam ostatnio weny na pisanie i rozdział jest pisany trochę na siłę ale ostatecznie, po 2190353434543 poprawkach myślę, że jest git

Poruszam temat egzaminu ósmoklasisty bo sama jestem w tej klasie i meeeeega się stesuję więc stwierdziłam, że przeleję to trochę na Majkę

~ Emilka

Dziękuję, że jesteś ~ Na SygnaleWhere stories live. Discover now