Siedziałam na środku pokoju z plecakiem przed sobą i różnymi rzeczami rozrzuconymi dookoła. Benio nie żartował z kempingiem. Serio mieliśmy jechać.
Po chwili namysłu wrzuciłam do plecaka ubrania, książkę, zeszyt i długopis, aparat fotograficzny i podstawowe kosmetyki. Po chwili dorzuciłam również apteczkę pierwszej pomocy.
Ustaliliśmy dzień wcześniej z Benjaminem, że możemy wziąć telefony ale będziemy z nich korzystać tylko pół godziny dziennie oraz w razie ewentualnej potrzeby. Podłączyłam więc telefon do ładowania a do plecaka wrzuciłam powerbanka.
Kiedy pół godziny później zadzwonił do mnie Vick, byłam w trakcie poszukiwań śpiwora. Benio miał wziąć namiot, ale powiedział, że śpiwór ma tylko jeden.
- Czekaj Benio... - wysapałam, stając na palcach sprawdzając górną część szafy na korytarzu. To co robiłam było mocno niebezpieczne. Stałam na stołku, NA PALCACH. I to jeszcze na starym, rozklekotanym stołku. W końcu jednak znalazłam to czego szukałam - Mam śpiwór!
Zrzuciłam go na podłogę po czym wzięłam telefon z półki w szafie i zeskoczyłam na podłogę. Zamknęłam drzwiczki szafy i odstawiłam stołek do kuchni.
- Świetnie - powiedział po chwili Vick, niby do mnie a jednak do siebie - Korek.
- Spokojna głowa, Benio - usłyszałam głos Czarka.
- Czarek już jest z tobą? - zapytałam.
- Cezary Ozdoba zgłasza obecność i gotowość do działania - odpowiedział za Benjamina.
- Będziemy za piętnaście minut, szykuj się - powiedział doktor.
Po czym rozłączył się.
Rzeczywiście, przyjechali około piętnaście minut później. Ja czekałam na nich przed wejściem do bloku z plecakiem i śpiworem. Benio otworzył okno.
- Wsiadaj! - zawołał, zadowolony.
Wrzuciłam swoje rzeczy do bagażnika, w którym znajdował się już bagaż Vicka oraz Czarka. Zamknęłam bagażnik i wsiadłam do auta. Usiadłam na środkowym siedzeniu, zapięłam pas i spojrzałam na chłopaków. Benio miał na sobie czarną koszulkę polo i krótkie, brudnozielone spodenki. Czarek założył zwykłą szarą koszulkę i spodenki podobne do tych, które miał Benio, tyle że spodenki Czarka miały niezliczoną ilość kieszeni. Ja z kolei miałam na sobie za dużą, białą koszulkę, którą swoją drogą zabrałam Gabrysiowi, oraz dżinsowe spodenki.
- Wziął ktoś preparat na kleszcze, komary i inne robale? - zapytał Czarek.
- Ja! - zawołałam.
- A apteczkę? - zapytał Benio.
- Ja - odparłam.
Jechaliśmy leśną drogą w stronę, przynajmniej według Benia, jakiegoś kempingu. I w sumie miał rację bo po jakichś dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Benio wyciągnął nasze rzeczy z bagażnika. Założyłam mój plecak na plecy i wzięłam śpiwór do ręki. Czarek założył jedną szelkę plecaka na ramię a do rąk wziął śpiwory - swój i Vicka. Benjamin natomiast wziął namiot oraz sportową torbę. A niby do dziewczyny zawsze biorą ze sobą dużo rzeczy... Następnie zamknął bagażnik a później auto.
Poszliśmy na polankę, gdzie stał jeden kamper i było rozbitych kilka namiotów. Benio położył torbę na ziemi i zaczął rozkładać namiot. Ja rzuciłam śpiwór oraz plecak, to samo z resztą zrobił Czarek, po czym zaczęliśmy pomagać Beniowi.
***
Witam ponownie!
Wiem, nazwa rozdziału dziwna ale nie miałam pomysłu na nic innego a z wycieczki będzie jeszcze jeden rozdziałJak już mówiłam, dziękuję wam za 1000 wyświetleń książki <3 (teraz to wsm już 1300)
Z tej okazji organizuję Q&A które będzie w formie czatu więc teraz napiszę wam postacie którym możecie zadawać pytania (jeśli chodzi o taką formę Q&A to inspirowałam sie slytherinkodomo {sr oznaczenia mi nie działają} [i to mocno] i jej całym textingiem)
Majka:
Czarek:
Nowy:
Britney:
Kuba:
Banach:
Góra:
Benio:
Anka:
Górska:
Zdzisio:
Narrator (ja):
Sonia:
Basia:
Postacie, o których zapomniałam:
Wiem, że niektórych nie było w ff ale to sie zmieni
~ Emilka
![](https://img.wattpad.com/cover/333520331-288-k951927.jpg)
CZYTASZ
Dziękuję, że jesteś ~ Na Sygnale
FanfictionGdy czternastoletnia Maja ratuje życie Czarkowi po próbie samobójczej, doktor Anna Reiter bez końca dziękuje dziewczynie a Czarek i Maja zaprzyjaźniają się. Co więcej przyniesie ta znajomość? Czy przyjaźń damsko - męska na prawdę istnieje?