ROZDZIAŁ 18

2.4K 53 14
                                    

Impreza trwała w najlepsze. Przetańczyłam z Lukiem do każdej piosenki latynoskiej. Cóż jednak jedna rzecz nas najbardziej łączy, miłość do latynoskich piosenek. Luke rusza sie niesamowicie, widziałam, że inne laski robiły maślane oczka i śliniły sie na jego widok ale gdy Luke to podłapał specjalnie wziął mnie za rękę, obrócił i mocno przywarł do moich warg. Od razu mina im zmarniała i odwracały wzrok robiąc smutne minki. To było tak cholernie satysfakcjonujące, patrzeć na te wszystkie laski, które wiedzą że po takim czymś na pewno nie mają szans i rezygnują. I pomyśleć, że jeszcze rok temu to ja byłam na miejscu tych dziewczyn. To było niesamowite uczucie, właśnie to, że byłam tylko jego i nikt nie miał prawa mnie dotknąć ani chociażby na mnie spojrzeć.

Gdy skończyła sie piosenka zeszliśmy z parkietu bo następnej byśmy już nie wytrzymali i leżelibyśmy na podłodze wymęczeni. Skierowaliśmy sie do kuchni, w której muzyka już tak bardzo nie drażniła moich uszu więc mogłam odetchnąć. Kierowałam sie właśnie do blatu aby usiąść a gdy podeszłam i usiadłam poczułam, że nie siedze na krzesełku a na kimś. Spojrzałam przez ramie na osobe, na której siedziałam mając nadzieje, że to mój chłopak. Miałam racje. Luke wyszczerzył sie do mnie i uszczypnął w pośladek. Lekko podskoczyłam i pisnęłam ale uśmiechnęłam sie pod nosem i zabrałam za szykowanie drinka. Nalałam sobie wódke z colą i dodałam do tego kilka kostek lodu które leżały gdzieś na blacie. Dziwiłam sie, że sie nie roztopiły i chwile sie zamyśliłam. Z mojego chwilowego zawieszenia dopiero ruszyło to jak poczułam, że ktoś mi wyrywa mój kubek z rąk, a tym kimś był oczywiście Luke. Odwróciłam głowe do chłopaka a ten po odstawieniu kubka wzruszył ramionami i w końcu się odezwał.

- Dziękuję za pysznego drinka kochanie. Przepraszam Taiso ale nie chce żebyś tak dużo piła.

- Luke daj spokój, jestem tu z tobą tak? Przecież nic nie odwale gdy jestem tu z tobą - odrzekłam zażenowana i wywróciłam oczami.

- Tak jesteś tu ze mną i wiem, że nic nie odwalisz ale zrozum, że robie to tylko poto żebyś na drugi dzień nie miała ogromnego kaca, chociaż sądząc po tym ile dzisiaj wypiłaś to nie uniknione jest to, że będziesz i tak będziesz go mieć.

- Ughh no dobra niech Ci będzie - powiedziałam i zeskoczyłam z jego kolan - pójde do toalety zaraz przyjde - już miałam odchodzić gdy poczułam mocny uścisk na ramieniu. Zdezorientowana spojrzałam na swojego chłopaka z pytającym wyrazem twarzy.

- Nigdzie nie idziesz sama, jeszcze cie ktoś zgwałci - powiedział brunet i wstał z krzesełka pociągając mnie ze sobą w strone schodów na piętro.

Przeciskaliśmy sie przez tłum aż w końcu udało nam sie dotrzeć do schodów. Pokonaliśmy stopnie i ruszyliśmy w strone toalety. Przechodząc obok pokoju Matta usłyszałam głośne jęki i stukanie. Zresztą nie tylko ja bo gdy spojrzałam rozbawiona na Luke wykrzywił twarz w grymas i zrobił odruch wymiotny.

- Oco ci chodzi Luke? Nie cieszysz sie, że Matt sie dobrze bawi w swoje urodziny? - spytałam zaczepnie.

- Ta kurwa a szczególnie cieszy mnie fakt, że bawi sie z twoją przyjaciółką.

Prychnęłam pod nosem i poszliśmy dalej. Weszliśmy do toalety a Luke zamknął drzwi na klucz. Podeszłam do sedesu i stanęłam w miejscu gapiąc sie na Luke'a. Chłopak zdezorientowany posłał mi pytające spojrzenie a ja skwitowałam to głośny parsknięciem.

- Czekam aż zdejmiesz mi majtki bo mi sie za chuja Pana nie chce - powiedziałam i sie uśmiechnęłam, Luke przewrócił oczami ale posłusznie ruszył w moją strone, klęknął aby było mu łatwiej mi je ściągnąć i skierował w dół - dzięki kotku.

- Odwdzięczysz mi sie w swoim czasie Evans. Rób siku bo sie zeszczasz.

Prychnęłam pod nosem po czym przewróciłam oczami i usiadłam na sedes. Załatwiłam swoją potrzebę i wstałam, powycierałam sie a Luke od razu do mnie podszedł wiedząc co ma robić. Uklęknął i wciągnął na mnie majtki. Wstał, posłał mi uśmiech, złapał za rękę splatając nasze palce i wyszliśmy z łazienki. Poszliśmy na dół a gości było już znacznie mniej, nic dziwnego skoro była 3. Weszliśmy do salonu, w którym chwilowo grała spokojna i cicha muzyka, która była ukojeniem dla mych uszu. Uśmiechnęłam sie i pociągnęłam Luke'a na kanape, popchałam go na nią i usiadłam na niego okrakiem.

- Co tak agre... - powiedział lecz nie dokończył bo przywarłam do jego ust pogłębiając pocałunek z każdą minutą. Luke na początku nie oddawał pocałunku ale po chwili zaczął.

Całowaliśmy się namiętnie pozwalając naszym języką wspólnie tańczyć. Oderwaliśmy sie od siebie dopiero wtedy gdy zabrakło nam tchu. Oparłam swoje czoło o jego i siedzieliśmy tak uspokajając swoje oddechy oraz patrząc sobie w oczy. Jego oczy były takie...idealne. Kochałam ten kolor. Kochałam całego Luke'a. Naprawde nie wiem jak mogłam być aż tak głupia żeby kiedykolwiek go zdradzić. W końcu po chwili ciszy chłopak sie odezwał.

- To co idziemy na góre? Możemy pójść do dawnego pokoju Vicky, siostry Matta. Wyjechała na studia dlatego pokój stoi pusty od dwóch lat, jest w nim tylko łóżko i kilka mebli. Pójdziemy tam i odpoczniemy bo nie ma sensu wracać do domu.

Na słowa chłopaka uśmiechnęłam się i przytaknęłam głową. Wstaliśmy z kanapy i ruszyliśmy w strone schodów. Pokonaliśmy wszystkie stopnie a Luke zaprowadził nas do pokoju Vicky. Weszliśmy, zamknęliśmy drzwi a już po chwili Luke opadł na łóżko, rozkładając sie chyba na całej długości. Po chwili ja również byłam obok chłopaka. Gapiliśmy sie w sufit trwając w cieszy. Ale ta cisza nie była niekomfortowa, wręcz przeciwnie, potrzebowałam takiej ciszy. W końcu po 5 minutach gapienia sie w sufit przekręciłam głowe w bok i spojrzałam na już śpiącego Luke'a. Wyglądał tak niewinnie śpiąc. Jak taki aniołek. Ale prawda była inna, Luke był tego przeciwieństwem bo lubił bardzo grzeszyć.

Uśmiechnęłam sie na ten widok i przewróciłam sie na bok aby objąć chłopaka. Luke chyba to wyczuł bo poprawił sie i dał swoją rękę pod moją głowe a drugą rękę przerzucił przez moją talie tak abym mogła wygodnie sie ułożyć. Położyłam głowe na torsie chłopaka i przytuliłam go. Po 3 minutach byłam już w krainie najpiękniejszych snów.

..........................................................................

Wybaczcie, że tak późno ale wcześniej nie miałam czasu🙏

Kocham ich relacje🥰😅

W sumie to ten rozdział jest taki troche nudny bo nie zawiele sie tu dzieje ale też dlatego, że nie zamierzam robić spicy scenek co drugi rozdział😂 musicie być cierpliwi🥰

My brother's friend Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz