Rozdział 6

4.2K 117 87
                                    

Pov. 3 osoba.

Chłopak wtulił się w włosy brunetki, cholernie się o nią martwił. Potrzebował usłyszeć jej aksamitny głos, poczuć słodki zapach perfum. Nie obchodziło szatyna wczorajszej nocy nic, oprócz Madison.

Podchodziło to powoli pod obsesje na jej punkcie, niebieskooki w tak krótkim czasie zaczął się troszczyć o dziewczynę.

Jak dużo zaczęła zmieniać ta słodka istota w życiu chłopaka.

Jednakże jest duży problem..

Zakład Ethan'a z Noah.

Szatyn sądzi że robi to jedynie dla zakładu, owszem tak jest. Traktuje dziewczyny jak zabawki, u niego nie istnieje coś typu "miłość".

Pov. Madison.

- Puść mnie, chce iść do pokoju.- mruknęłam nawet nie oddając uścisku.

- Ethan, powiedziałam żebyś mnie zostawił i dał mi szansę pójść do pokoju.- warknęłam, jednakże chłopak nie poluźnil uścisku.

- Przepraszam..- szepnął chłopak, mając na myśli wczorajszą kłótnię w klubie.

- Okej.- mruknęłam z ewidentnym znudzeniem.

- Puść mnie.

- Nie.

Nie?oh..

Ustałam na palcach żeby być bliżej twarzy chłopaka.

- Jesteś pewny?- szepnęłam przygryzając delikatnie płatek ucha szatyna, poczułam jak przechodzi go dreszcz, a dłonie chłopaka ściskają bardziej moje biodra.

- Tak..- odpowiedział chłopak drżącym głosem.

Przesunęłam chłopaka lekko na bok gdzie był fotel, przekierowałam swój ciężar ciała na Ethana tak żeby usiadł a ja na jego kolanach.

Chłopak wciągnął powietrze przez to że zaczęłam delikatnie poruszać biodrami na jego kroczu.

Natychmiastowo szatyn przytrzymał moje biodra.

- Kurwa Madi, przestań..- warknął chłopak.

- Ah, sam zacząłeś..- mruknęłam i otarłam się jeszcze raz o krocze chłopaka, na co ten poluźnił uścisk.

- Nie sądziłam że to zadziała.- szepnęłam i wstałam szybko z zaskoczonego chłopaka nagłym posunięciem.

- Skarbie jesteś za bardzo naiwny.- zaśmiałam się spoglądając na problem w spodniach szatyna.

- Musisz chyba coś załatwić.- wskazałam palcem na krocze Ethana.- miło mi wiedzieć że tak na Ciebie działam.- zaśmiałam się po raz ostatni i poszłam na górę do pokoju zostawiając szatyna w szoku.

....

Usłyszałam otwieranie drzwi do pokoju i ujrzałam Ethana z jakąś laską, która jak mnie zobaczyła poprawiła włosy.

- Wychodzę.- mruknął chłopak, najwidoczniej zły za wcześniej.

- Jeśli to tyle, możesz już iść.- mruknęłam na co laska z ustami na pół twarzy, fuknęła spogladajac na mnie.

- Możemy iść.- "poprawiła" mnie blondynka.

- Bez urazy, ale nie rozmawiam z plastikowymi laskami.- wstałam z łóżka i zamknęłam drzwi idealnie przed nosem barbie.

Po raz kolejny położyłam się na łóżku, kogo ten zjeb przyprowadził tutaj. Westchnęłam i podeszłam do okna żeby zobaczyć blondynkę i Ethana. Jak na zawołanie brązowooka złożyła długi pocałunek na ustach szatyna.

- Ou..- mruknęłam odchodząc od okna.

Usiadłam na łóżku i poczułam dziwne uczucie. Zazdrość? Przygnębienie? Czyżby dlatego bo zobaczyłam laskę całującą się z tym idiotą?

Ah, niech się pierdoli, najpierw mnie przytula a teraz ją.

Do głowy wpadł mi pomysł żeby pójść po raz kolejny do klubu, zapomnieć chociażby na parę godzin. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym.

....

Wyszłam z klubu ledwo trzymając się na nogach, możliwe że odrobinę za dużo wypiłam, jednakże już tego nie cofne.

Zaczęłam iść w stronę domu tego idioty, przynajmniej mi się tak wydaje. Naciągnęłam bardziej sukienkę sięgającą mi do połowy ud i ponowiłam próbę dojścia do domu Ethana. Jak na zawołanie zaczęło padać.

....

Pov. Ethan.

Gdzie ona jest. Gdy wróciłem od Sarah, Madison nie było w domu.

- Kurwa..- mruknąłem wkurzony pukaniem, podszedłem do drzwi i otworzyłem je.

- Japierdole Madi..- ujrzałem dziewczynę przemoczoną i upitą.

- To przez Ciebie..- mruknęła brunetka.

- Jutro mi wytłumaczysz, teraz musisz się przebrać i wysuszyć włosy.- mruknąłem ale jak zauważyłem jak bardzo jest zmęczona złapałem ją za rękę, zamknąłem drzwi i zaprowadziłem dziewczynę do łazienki.

- Jakim prawem mnie dotykasz.-warknęła zła dziewczyna.

- Skarbie nie teraz, poczekaj chwilę, zaraz przyjdę.- mruknąłem na co Madi jedynie westchnęła, wyszedłem z łazienki i poszedłem do mojego pokoju, wziąłem luźną koszulkę i wróciłem do dziewczyny.

- Jesteś wstanie sama się przebrać? Zadałem głupie pytanie.- szepnąłem widząc stan dziewczyny.- odwróć się.- poprosiłem brunetkę na co ona odwróciła się do mnie tyłem.

Złapałem za suwak od sukienki dziewczyny i powoli sunąłem nim w dół.

- Kurwa...- wciągnąłem szybko powietrzę powstrzymując się od spojrzenia na sylwetkę zielonookiej.

Dziewczyna stała w samej bieliźnie, a jej tyłek był cholernie blisko mojego krocza.

....

Hihi polsat.

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału😭😭

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz