Rozdział 17

3.8K 85 176
                                    

Mruknęłam I przekręciłam się na bok, czując coś miękkiego jeszcze bardziej sie w to wtuliłam.


Czekaj.. gdzie ja do chuja jestem?!


- Cholera..- warknęłam i otworzyłam oczy, właśnie wtulałam się w nagą, wyrzeźbioną klatkę szatyna, pieprzonego Ethana. Chłopak wpatrywał się w ekran telefonu jak gdyby nigdy nic, w samych dresach.


- Hmm?- odwrócił głowę w moją stronę na co gwałtownie się odsunęłam, tym samym wstając z łóżka.


- O nie nie mój drogi, nie tym razem. Gdzie jestem?- warknęłam zła ponieważ jedyne co zapamiętałam z wczorajszej nocy to jak całowałam się z jakimś chłopakiem, który swoją drogą nie był jakiś najbrzydszy.


- Nie poznajesz? Rozejrzyj się, zabrałem Cię do siebie.- mruknął i odłożył telefon.


- Jakim prawem?


- Takim że nie chciałem żeby jakiś spragniony facet Cię pieprzył?


- Tobie to wszystko jedno, przecież masz swoją księżniczkę idioto, już nie pamiętasz? Laski z którą odeszłeś?- zaśmiałam się.- doprawdy załosne.


- Najpierw wytłumacz mi o co chodzi z tą karteczką, czemu zabrałaś stąd rzeczy i wyszłaś?


- Ty jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? " znudziłeś mi się."- mruknęłam.


- Wytłumaczę ci..- przerwałam mu.


- Co ty chcesz tłumaczyć? Proste, byłam dla Ciebie za bardzo.. jakby to powiedzieć nudna? Hmm możliwe.


- Nie rozumiesz.-pokiwał głową i zaczął do mnie podchodzić.


- A czy ja chce rozumieć? Nawet jeśli nie ma tutaj nic, co mogło by chociażby trochę złagodzić sprawę tego że poszedłeś sobie z jakąś dziewczyną, A teraz jestem w twoim cholernym domu? Naprawdę jesteś żałosny.- mruknęłam i gdy chłopak chciał wyciągnąć w moją stronę ręce, uderzyłam szatyna z otwartej ręki.


-...- zaśmiał się dalej utrzymując głowę w dole, tak jak dostał.


- Co się śmiejesz.- warknęłam za chłopak uniósł głowę, na jego ustach widniał uśmiech.


- Doprawdy, taka urocza.


- Ah weź się zamknij.- warknęłam.


- Złość piękności szkodzi.


- Uhm..- mruknęłam i wyszłam z pokoju.


- Ejejejej gdzie ty idziesz?- spytał i zaczął podążać za mną.


- A jak Ci się kurwa wydaje?- odwróciłam sie w stronę chłopaka, na co ten zdziwiony się zatrzymał przede mną.


- Po twojej minie można wywnioskować.- wzruszył ramionami.


- Kim była.. ta dziewczyna?- mruknęłam i spuściłam wzrok.


- Koleżanką.


- Uhm, nie musisz kłamać.- wzruszyłam ramionami, a emocje zaczęły we mnie buzować, nie mogę się teraz rozpłakać.


- Czemu myślisz że kłamie.


- Mogłeś po prostu powiedzieć że mnie tu nie chcesz, wyszłabym.- uniosłam wzrok na chłopaka, a moje oczy się zaskrzliły.- jesteś pieprzony dupkiem Ethan.- warknęłam a z moich oczu zaczęły wypływać łzy, odwróciłam się w stronę drzwi jednakże ręką chłopaka nie pozwoliła mi iść dalej.- Ethan puść mnie.- mruknęłam łamiącym się głosem, szatyn pociągnął mnie w swoją stronę, tym samym przytulając.- Nie.. zostaw mnie! Nie mam zamiaru więcej cię na oczy widzieć..!- wykrzyczałam na co niebieskooki po prostu położył głowę na moim ramieniu, a dłoń ułożył na tyle mojej głowy.- Zostaw mnie!- zaczęłam uderzać chłopaka pięściami tym samym zalewając się łzami, on był jedyną osobą którą teraz chciałam widzieć.


- Csii..- szepnął, delikatnie głaszcząc mnie po głowię.


- Proszę odejdź, czemu jest mi aż tak smutno przez Ciebie! Odpowiedz mi, jesteś pieprzonym idiotą więc dlaczego teraz płacze z Twojego powodu..!- mój głos coraz bardziej się załamywał A oddech stawał się cięższy.


- Csii po prostu uspokój oddech.- szepnął delikatnie, dalej przeczesujac mnie po głowie.


- Tak bardzo Cię nienawidzę..- rozpłakałam się jeszcze bardziej i przestałam uderzać chłopaka, po prostu się poddałam.


- Przepraszam... naprawdę nic mnie z nią nie łączy.. chciałem wzbudzić w tobie zazdrość, jednakże nie przemyślałem tego.. Więc proszę nie płacz, przeze mnie.- szepnął nie przestając gładzić ręką moich włosów.- ughh chciałem po prostu żebyś zobaczyła jak ja się czuje widząc Cię z innym chłopakiem, cholernie mi głupio, tak wiem jestem pieprzonym idiotą..- Przerwalam mu.


- Dupkiem, dwulicową szmatą, jakimś bipolarnym chujem, jesteś bardziej zmienny niż kobieta w ciąży, idiotą, chamem, prostakiem i dużo jeszcze wymieniać.- pociągnęłam nosem.


- A ja przed chwilą Cię pocieszałem...


- Nie wiem czy wiesz ale sam się temu przyczyniłeś.


- Tak cholernie przepraszam, nie miałem zamiaru Cię zranić.- szepnął i wziął głowę z mojego ramienia, starł kciukiem płynącą łzę z mojego policzka.


- Ale zra- przerwał mi.


- Czy to znaczy że byłaś o mnie zazdrosna?!- uśmiechnął się.


- Ah weź spierdalaj.- burknęłam.


- A no właśnie... kim był ten chłopak? Z którym się całowałaś.- gwałtownie szczęka chłopaka się zacisnęła.


- Ah chodzi Ci o tego z-


- To był jeszcze jakiś inny?- ścisnął pięści.


- Jakiś tam chłopak z klu-


- Zrobili ci coś?


- Nie.- wzruszyłam ramionami i nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.- o to Jacob.- zaśmiałam się.


" Miałabyś ochotę na spacer? Naprzykład po parku?"

: " Jasne, 15 pasuje?"

" Oczywiście młoda"

: " 👋✋👆🖕"


Odpisałam brunetowi po czym włożyłam telefon spowrotem do kieszeni spodni.


- Wychodzisz gdzieś?


- Nie wiem czy wiesz, ale ja już tutaj nie "mieszkam".


- Cóż.. nie sądzę.- zaśmiał się i pokazałmi ekran telefonu na którym widniała wiadomość od mojego ojca że jednak mu się przedłuży i mam Nie wracać jeszcze do domu, tylko zostać u Ethana. Westchnęłam i pokręciłam głową.- mam pytanie.


- Dajesz.- mruknęłam spoglądając w oczy szatyna.


- No wiesz, stęskniłem się za Tobą..- uśmiechnął się.


- Umm...- mruknęłam a szatyn mnie przytulił.


- Po prostu postój ze mną tak chwilę.. brakowało mi Cię, od razu gdy wyszłaś z domu przyszedłem, naprawdę poczułem się tak pusto jak Cię nie ma, nawet przytulić cie wtedy nie mogę.- wzruszył ramionami.


- Ehh totalnie nie powinnam się na to zgadzać ale cóż..- mruknęłam i wtuliłam się w chłopaka, od razu buchło we mnie ciepło bijące od szatyna.. A no tak on jest bez koszulki.


- Brakowało mi Ciebie skarbie..- mruknął i wtulił twarz w moje włosy, zaciągając się ich zapachem.


....


Wydaje mi sie że to nie jest polsat.. ponieważ np się nie całują bahahhsg

Ogólnie powiem wam że kocham pisać o 1 w nocy bahhah (Więc przepraszam za jakieś literówki lub chociażby błędy z orto😭)

Ten rozdział miał wleciec gdzieś tak o 16 Ale taki mam kaprys że jest już teraz XD

WSZYSTKO DLA WAS KOCHANI🤟😩❤❤

LiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz