24. Zaufanie

2.1K 57 24
                                    

- No, No. Matczak wyglądasz jak z okładki - powiedziałam zadowolona.

Chłopak szykował się na imprezę. Seba, Kinny, Walczuk i pare innych osób, umówili się dzisiaj do klubu. Chcieli spędzić ze sobą trochę czasu, mieli po prostu ochotę się wyszaleć. Ostatnio nie widzieli się dość często ze względu na swoje prywatne sprawy, więc dzisiaj w końcu udało się im spotkać.

Miał na sobie koszulkę z dość prowokującym napisem, „I'm lovin it" , i obrazkiem na którym było widać rozszerzone nogi kobiece. Miało to przypominać znak Mcdonalda. Maj w tym roku jest wyjątkowo dziwny, ale akurat tego dnia było ciepło, wiec koszulka na krótki rękaw była idealna. Do tego ubrał na siebie jasnoniebieskie baggy jeans i przepasał je żółtym paskiem z Off-White. W tej całej stylizacji, największego uroku dawała mu fryzura. Była nieco roztrzepana i nie ułożona. Wyglądał jakby pięć minut temu wstał z łóżka, ale wyglądał przy tym na maksa uroczo.

- No wiesz... Na Vougu już byłem. - prychnął w zabawny sposób i uśmiechnął się w moją stronę.

- Racja. Zapomniałam o tym. Pewnie wszystkie twoje fanki je wykupywały,co? Mogę się założyć, że od razu po 6 sztuk. - zaśmiałam się

- Musieli je dodrukowywać. Było za mało ich - dodał chłopak - Jestem po prostu zajebisty i śliczny, dlatego się tak dobrze sprzedałem- rzekł dumnie

Pokręciłam w rozbawieniu głową i podeszłam do niego bliżej. Swoje dłonie ułożyłam na jego klatce piersiowej i potem płynnym ruchem przełożyłam je na jego kark. Popatrzyłam na niego inaczej niż zwykle. Pomimo, że miał on kilka wad, pierwszy raz w życiu nie widziałam ani jednej z nich. Stał się dla mnie idealny, niczym grecki bóg. Jego ciemne, krzaczaste brwi stały się urocze. Ciemne czekoladowe oczy, w których ma lekkiego zeza, były jeszcze „słodsze" niż zwykle. Uroczy, prosty nos powodował na mojej twarzy uśmiech, a usta mówiły tylko „pocałuj mnie". Stały się jeszcze bardziej malinowe i pełne, przez co zagryzłam wargę i szybko schowałam twarz w jego torsie. Speszył mnie, a tylko on potrafił doprowadzić mnie do takiego stanu. Na sto procent zdążył zauważyć moje czerwone policzki.

- Nie wytrzymam z tobą! - zaśmiał się na cały głos

- Trzeba było myśleć, za nim wszedłeś ze mną w jakąkolwiek relacje. - oderwałam się od jego ciepłego ciała i spojrzałam intensywnie w jego oczy, po czym perfidnie wytknęłam mu język.

On chwycił moją szczękę, swoją dużą dłonią. Nie zrobił tego mocno, było to dość delikatne. Od razu, gdy to zrobił, głośno przełknęłam ślinę i poczułam jak w moim gardle zaczyna rozpalać się ogień.

- Kocham Cię - stwierdził - To już wiesz... Ale, czy ty czujesz to samo? - spytał niepewnie, a ja poczułam ogień w gardle, który już zdążył się rozprzestrzenić.

- Nie jestem dobra w mówieniu o emocjach, Michał - zaczęłam - Także proszę cię, nie naciskaj, nie wypytuj. Kiedy będę gotowa, powiem ci.

- Wiem, misia. Powtórzę, więc jeszcze raz, Kocham Cię i będę czekał nawet do usranej śmierci na te dwa słowa, żeby padły z twoich ust. Tylko upewnij mnie proszę, że mnie nie zostawisz. Nie wiem na czym stoję. Chce się dowiedzieć, a ty mi to troszkę utrudniasz. Chce wejść do twojego serca. Chce znać twoją przeszłość. Od tej szczerej rozmowy , kiedy wyznałem ci miłość i inne rzeczy, cały czas czekam, aż mi coś opowiesz. - powiedział poważnie i w tym samym czasie gładził mój policzek swoim kciukiem.

- Michał ja chce ci powiedzieć... - westchnęłam

- To powiedz, to jest proste.

- Wcale takie nie jest. Kuleje u mnie zaufanie do drugiego człowieka. - odparłam - A poza tym chce już zamknąć to gówno za sobą.

- Nie ufasz mi? - zdziwił się

- Oczywiście, że ci ufam, ale spotkałam w swoim życiu tyle osób, na których się przejechałam, że boje się mówić cokolwiek. Nie licząc oczywiście was, ale będąc szczera wam też dużo rzeczy nie mówię. Chodzi mi tu o ciebie, Paulinę czy Sebe.

- Opowiedz mi o tym wszystkim. Będzie ci lżej, uwierz. Miałem tak samo jak ty, też nie ufałem... - zaczął mówić, jednak mu przerwałam.

- To nie to samo! - podniosłam, niekontrolowanie, głos. Nie rozumiał mnie. - To nie ty w gimnazjum miałeś toksycznych przyjaciół, którzy wykorzystywali cię. Byłam ich obiektem drwin i do tego dużo rzeczy im stawiałam, bo oni nie mieli pieniędzy. Potem pojawił się chłopak, Igor, który tak naprawdę nic do mnie nie czuł i mnie zdradzał. Ja byłam cholernie w nim zauroczona i nie widziałam nic poza nim. Do tego wszystkiego istnieje jeszcze moja „rodzina". A i bym zapomniała o tym jebanym chuju Maksie. I powiedz, jak ja mam mieć zaufanie do ludzi?- wygłosiłam

Chłopak lekko rozchylił usta. On w tym momencie jako pierwszy usłyszał o moim życiu przed przeprowadzką do Warszawy. Bardzo mało ludzi znało moją przeszłość, są to moi najbliżsi, jak na przykład Paulina, czy Sebastian. Jednak Maks też ją znał, ale on w tej przeszłości był i przebił się również do teraźniejszości.

Wypowiadając te słowa w stronę Michała, poczułam się lżej. Miał racje...W końcu poczułam się choć trochę wolna i ulga zawładnęła moim ciałem. Oddzieliłam się słowami od przeszłości. Może nie było to fizyczne, ale mentalnie się od tego odcięłam.

- Nie ważna jest przeszłość mała. Będę zawsze przy tobie, tak? Masz we mnie pełne wsparcie. Każdy z nas ma popierdoloną przeszłość, ale z tym da się żyć. - odparł z pogodnym wyrazem twarzy. - Z jednej strony jestem w szoku, po tym co powiedziałaś, a z drugiej, cieszę się, że w końcu wyrzuciłaś to z siebie.

- Doceń to, bo jak na razie starczy z wyznaniami. - stwierdziłam i założyłam ręce na piersi.

- Cieszę się, że się otworzyłaś. A przede wszystkim, że mi zaufałaś. Dla mnie to naprawdę dużo. - powiedział swoim zachrypłym głosem, a moje nogi automatycznie się ugięły.

- Tylko nie z chrzań tego i nadszarpuj więcej mojego zaufania, bo nie skończy się to dobrze - ostrzegłam go

- Skoro już mamy moment szczerości, to chce cie o coś zapytać. Proszę cię, żebyś tylko nie uciekała z odpowiedzą i od razu odpowiedziała. - rzekł poważnie i złączył swoje dłonie na dole moich pleców.

- Przerażasz mnie.. - powiedziałam z nutką niepewności w głosie. - Ale mów. - dodałam, poganiając lekko chłopaka.

- Kochasz mnie? - spytał całkowicie poważnie. Spuściłam wzrok na swoje buty i westchnęłam głośno. Oj będzie ciężko... - Przepraszam, że naciskam, ale potrzebuje chociażby najdrobniejszej informacji od ciebie.

- Nie wiem, Michaś. Zadaje sobie to pytanie każdego dnia i nie znam odpowiedzi. Wiem, że czuje się przy tobie bezpieczna. Troszczysz się o mnie i dajesz mi miłość, o której zawsze marzyłam. Może nie umiem określić swoich uczuć, przez moją rodzine, która za młodu mi tej miłości nie dawała, a może to przez to, że boje się kochać i potem zostać przez to ze złamanym sercem? Nie wiem...Ostatnio się zastanawiałam, czy może jednak kochałam Maksa. Wiesz do jakiego wniosku doszłam? Był dla mnie kimś bliskim, na którym bardzo mi zależało, ale naprawdę go nie kochałam skoro zaczęłam czuć coś do innej osoby, czyli do ciebie. Dla mnie słowa „kocham cię" mają na serio dużą moc i jeśli kiedykolwiek je powiem do kogoś lub do ciebie, wiedz, że nie są one tylko słowami. - odpowiedziałam mu dosyć obszernie na jego krótkie pytanie.

- W takim razie poczekam, tyle ile trzeba. Może już się powtarzam, ale będę czekać do usranej śmierci, by usłyszeć te dwa słowa z twoich pięknych ust. Pewnie będą brzmiały jak melodia lub śliczna piosenka.

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz