17. Dziękuje wam

1.6K 48 6
                                    

Michał został u mnie na jeszcze jedną noc, dzięki czemu byłam naprawdę szczęśliwa. Doszłam do wniosku, że chciałabym aby tak wyglądał każdy mój poranek i dzień. Z nimi. Bardzo tego pragnęłam.

Wyszliśmy właśnie z dużego budynku, po odstawieniu Nikodema. Matczak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę czekającego na nas transportu. Szliśmy sobie wolnym krokiem i pogrążeni w swoich myślach.

- Fajnie spędziłem z wami czas - odezwał się pierwszy. - Czułem się tak, inaczej...

- Ja też fajnie spędziłam z wami czas. Oby więcej takich razów - powiedziałam i mocnej ścisnęłam jego dłoń.

Wyszliśmy ma główną ulice i od razu zaważyłam naszego ubera. Ruszyłam w jego stronę, ale Michał mnie zatrzymał. Ujął moją twarz w swoje dłonie i pocałował mnie delikatnie w usta.

- Przepraszam, ale musiałem to zrobić. Powstrzymywałem się cały czas przy Nikodemie, a teraz jak go nie ma to... - zaczął jednak przerwałam mu również pocałunkiem. Tym razem trochę dłuższym i głębszym.

***

- Zrobić ci herbaty? - zapytał, gdy rozgościłam się na jego kanapie.

- A jakie masz?

- Mam zwykłą, zieloną i taką zajebistą. Tropical Fruit.

- To dawaj tą tropikalną - odpowiedziałam.

Włączyłam sobie jego telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Zatrzymałam się, gdy zobaczyłam, że akurat na jednym kanale lecą trudne sprawy. Dawno tego nie oglądałam i byłam ciekawa, czy coś się pozmieniało.

Oglądałam program z lekko otwartą buzią. Niestety robię tak, gdy się na czymś skupiam. Nawet nie zauważyłam, gdy Michał usiadł obok mnie i położył dwie herbaty na stoliku kawowym przede mną.

Z mojego stanu odrętwienia wyciągnął mnie jego gest. Ułożył palec na mojej brodzie i podniósł ją do góry, tak aby moje usta się zamknęły. Jak poparzona odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam, że uśmiecha się do mnie w rozbawieniu kręcąc głową. Od razu poczułam, że robię się czerwona, więc starałam się zasłonić włosami.

- To było urocze - rzucił Michał, kiedy skrępowana sięgałam po herbatę.

- Bardzo śmieszne - powiedziałam sarkastycznie

- Ale ja nie żartuje. Moim zdaniem takie było. - wzruszył ramiona i wziął łyk swojego napoju.

- Michał?

- Tak? - spytał

- Chciałam cie przeprosić za tą całą akcje z Maksem. To wszystko przeze mnie i podejrzewam, że zrobiłam ci krzywdę mówiąc tamte rzeczy. Nie chciałam. Przepraszam. - wyszeptałam patrząc na jego dłonie, w których trzymał swoją ciepłą herbatę.

- Przestań mnie przepraszać, serio. Mogłem cie w tedy posłuchać, ale znając siebie i tak prędzej czy później poszedł bym sprawdzić czy Maks ci czegoś nie robi. Nie mogę patrzeć jak cierpisz.

- Jesteś, kurwa, za dobry. - parsknęłam - Myślałam, że będziesz na mnie zły czy coś.

- Byłem, ale po naszym pierwszym pocałunku i nocy, przestałem. - powiedział, a na jego ustach był widoczny łobuzerski uśmiech.

- Spadaj, Matczak - powiedziałam i delikatnie go popchnęłam w żartach.

Po moich słowach nastała cisza, ale taka przyjemna. Przyjrzałam się chłopakowi i widziałam jak na jego twarzy już pojawił się duży siniak na szczęce. Natomiast na jego łuku brwiowym przykleiłam mu plaster, ponieważ jeszcze niedawno sączyła się z tamtąd krew.

- Nadal się winie za to, że Maks wynajął na ciebie tych dresów. Uszkodził cie i to dość mocno - powiedziałam i delikatnie przyłożyłam usta do jego siniaka.

- Przestań, nic mi nie jest, serio. Ale jeśli ta akcja się powtórzy to muszę to zgłosić na policję. Nie chce żeby koleś mnie nękał lub w najgorszym wypadku ciebie.

- Jeśli się to powtórzy to owszem. Zgłosimy to razem.- przytaknęłam i poczochrałam jedną ręką jego włosy.

Znowu zapanowała cisza i widziałam, że Michał nad czymś głęboko rozmyślał. Patrzyłam na niego z małym zainteresowaniem. Przetarł twarz dłońmi i spojrzał na mnie.

- To co Maks powiedział było prawdą? - zapytał, a mi już odechciało się z nim rozmawiać. Nie chciałam do tego wracać, ale najwyraźniej musiałam. Po tym wszystkim co dla mnie zrobił raczej miał prawo wiedzieć.

- Tak... - odparłam cicho.

- Czemu mi nie powiedziałaś?

- Bo to co zrobiłam było kurewskie. To sprzedawanie zdjęć.

- Ale robiłaś to wszystko żeby uciec od tych swoich spierdolonych rodziców? - dopytał

- Tak...

- I chciałaś zarobić na swój wyjazd i życie?

- Tak, ale..

- Nie widzę tu żadnych „ale". Jeśli twoim zdaniem to było kurewskie to okej, potrafię to zrozumieć. Ale jednak ja widzę to troszkę inaczej. Przekroczyłaś swoją barierę komfortu tylko dlatego, że chciałaś uciec. Zaciskałaś zęby i podejrzewam, że było ci w chuj ciężko, a ty nadal robiłaś swoje by z tamtąd spierdolić. Dobrze myśle? - powiedział, a ja w szoku delikatnie otworzyłam usta.

- Zamurowało mnie, Matczak. - wydukałam.

- Spójrz na to moimi oczami. Jesteś w chuj odważna i właśnie taką cie widzę. W dodatku cały czas byłaś z tym pierdolonym chujem, bo bałaś się wygadania twojej przeszłości. Musisz być naprawdę w chuj silna, że wytrzymałaś z nim te cztery lata. Ale i tak uważam, że to było głupie. Powinnaś z nim zerwać, kiedy pierwszy raz podniósł na ciebie rękę.

- Racja, byłam głupia - odparłam, na co ten pokręcił w rozbawieniu głową.

- Ta twoja słodka tajemnica nie jest taka straszna jak myślałem, że będzie.

***

- Hej chłopaki. Dzięki, że znaleźliście dla mnie czas. - przywitałam się z ekipą 2115 oraz Solarem i Białasem.

- Nie ma sprawy - rzucił Bedoes.

- Chce wam podziękować za to co ostatnio zrobiliście. Zerwałam już całkowicie z Maksem, także nie ma już powodów do zmartwień. - mówiłam, bawiąc się swoim pierścionkiem.

- Wyjebanie go z budynku to była najbardziej delikatna forma, na jaką sobie pozwoliliśmy - powiedział Kuqe, przez co wszyscy parsknęli śmiechem, łącznie ze mną.

- Kiedy znów będzie się narzucał, to teraz oficjalnie daje wam zgodę na przyjebanie mu - zaśmiałam się

- Ale już wszystko w porządku? - spytał zatroskany Solar.

- Tak i w sumie też chce was przeprosić. - powiedziałam.

- Co? Czemu?

- Rozmawiałam wczoraj z Michałem i to przez kilka dobrych godzin o tej całej sytuacji i... - głos mi się w tej chwili załamał - Jesteście moją rodziną i kocham was bardzo - poczułam jak do moich oczu napływają łzy. - Mogłam wam o tym już dawno powiedzieć, bałam się po prostu, że będziecie postrzegać mnie za słabą idiotkę i Michał mi uświadomił, że po prostu bałam się pomocy. Dzięki, że jesteście.

- Ty głupia jesteś - pokręcił głową Białas i podszedł do mnie tylko po to, aby mnie przytulić.

Reszta zrobiła to samo, a ja totalnie się rozkleiłam. Płacząc w ramie Białasa, poczułam ulgę, że w końcu to powiedziałam i nie muszę już niczego ukrywać.

Za długo nosiłam ten ciężar...

„Jesteś Bajką" - |Mata FF|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz