Mk: *budzi się w szpitalu cały obolały i z ranami* hm?... *leży na łóżku szpitalnym.*
Wukong: w końcu się obudziłeś dzieciaku!... *ma łzy w oczach*
Mk: gdzie jestem?....
Macaque: w szpitalu *stoi obok okna*
Mk: zabrała mnie karetka?....
Wukong: my Cię tu przynieśli
Mk: słyszałem odgłos karetki....
Macaque: to był Wukong
Wukong: bałem się okej! *płacze cicho*