rozdział 14

106 8 1
                                    

Jem sobie budyń i słucham Spotify I tak pomyślałam, że mam ochotę pisać rozdział więc oto i jest. I cieszyłabym się gdybyście dawali komentarze np. Do jakichś momentów rozdziału i nwm pisali co myślicie itp. Kocham Domcia <33

=========
Obudziłam się rano z bólem ręki no cóż, "Małe" minusy tego, co zrobiłam wczoraj. Dziś piątek cholera nie ma mnie już trzy dni w szkole. Trudno. Nie mam ochoty wstawać z łóżka. Zerknęłam na telefon 5 nieodebranych od Nicolasa i 20 od Willa. Eh. Robię to wszystko dla siebie tak? Zawsze mogę zrezygnować. Chyba. Spojrzałam na okno, upewniając się, że nikogo tam nie ma. Zadzwonił dzwonek do drzwi, przez chwilę nie chciałam iść go otwierać, ale wstałam i otworzyłam drzwi. Zauważyłam Willa.

-Oh hej Will co cię sprowadza? Czemu nie jesteś w szkole?- Przepuściłam go, by mógł wejść do środka i czekałam na wyjaśnienia. Nie widziałam powodu, dla którego miałby do mnie przychodzić.

-Hej gwiazdko. Martwię się i ciebie nie ma cię od trzech dni w szkole, do tego nie odbierasz moich telefonów.- Mówił i spojrzał na moje nadgarstki. Złapał moją rękę w swoją.

-Co. To. Do. Cholery. Jest. Obiecałaś.- Spojrzał na mnie rozczarowany i westchnął. -Obiecałaś gwiazdko, Obiecałaś.- Wziął mnie w swoje objęcia, a ja zaczęłam płakać.

-Cichutko shh już dobrze.- Głaskał mnie uspokajająco po głowie.

-Czemu gwiazdko, co się stało, powiedz mi, proszę- Spojrzał na mnie. Wiedziałam, że nie mogę powiedzieć mu prawdy. Nie chciałam kłamać, ale czy miałam inne wyjście? Nie.

-Po prostu, Nie wiem samo tak wyszło.. Nie umiem sobie poradzić sama nie wiem z czym..- przytulił mnie mocniej.

-Nie rób tego więcej, nie chce cię więcej stracić, nie chce, byś znowu musiała trafić do szpitala, nie chce, byś miała problemy, gdybym mógł, chciałbym chronić cię przed całym światem, dlatego że ty jesteś moim całym światem i nie chciałbym, by on został zniszczony, ale wiem, że jest to niemożliwe. Jesteś gwiazdką, nie możesz, przestać świecić słyszysz? Gwiazdy świecą zawsze, więc proszę, nie gaśnij. Świeć dla mnie potrzebuje twojego światła, bym ja mógł dać, światło słyszysz?-Popłakałam się najlepszy przyjaciel, jakiego mogłam sobie wymarzyć naprawdę.

-Dziękuje, dziękuję Ci za to, że jesteś Will. Zawsze.- Uśmiechnął się i powtórzył po mnie ostatnie słowo.

-Zawsze- I jestem pewna, że nigdy nie mogłabym mieć lepszego przyjaciela. Żałuję, że on trafił na taką przyjaciółkę jak ja, bo nie zasługuje na niego.

- To, co gwiazdko maraton filmowy?- Odsunęłam się od niego lekko.

-Tak chętnie.- Uśmiechnęłam się szeroko.

- A właśnie mam coś dla ciebie...- wyciągnął coś. Kieszeni i mi podał JEZU NIE JEZU JEZU JEZU.

-BILET NA KONCERT HARR'EGO JEZU WILL KOCHAM CIĘ NAPRAWDĘ- Przytuliłam go mocniej.

-Wiedziałem, że się ucieszysz-

======
Wiem, że krótkie, ale jest! Macie jakieś shipy?

Namaluj mi gwiazdy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz