~6~

7 1 0
                                    

~Mei pov~

     -...Jake?
-Mei? Mówiłaś, że masz korepetycje. Czemu mnie okłamałaś?!
-Ja...nie chciałam żeby było ci przykro...
-Och, naprawdę?! No to się mylisz. Gdybyś mi powiedziała prawdę zrozumiałym. A ty kłamiesz! Myślałem, że jesteś spoko. Ale jesteś taka jak inne dziewczyny. Oszukujesz...kłamiesz!
Popchnął mnie na ziemię. Spojrzałam do góry, na Jake'a. Na Jhope'a. Wkurzył się. Wiedziałam, że nie skończy się to dobrze. Nie wystarczyła sekunda, a Jhope odepchnął ode mnie Jake'a.
-Masz do niej jakiś problem? Wolała wyjść ze mną niż z tobą. Szybciej jej to zaproponowałem. Zostaw ją w spokoju.
-Ach tak? Więc to twoja pieprzona wina!
Zamachnął się. Chciał go uderzyć. Uderzyć mojego nauczyciela tańca. Mojego idola. Mojego...przyjaciela. Nie mogłam mu przecież na to pozwolić. Wstałam i wstawiłam się za Hobim. Zasłoniłam twarz ręką. Siła blondyna odepchnęła mnie do tyłu, na Hobiego, który mnie złapał. Złapałam swój nadgarstek po czym na niego spojrzałam. Był czerwony. Bolał. Bardzo bolał. Łzy zebrały mi się w oczach. Spojrzałam na Jake'a. Żałował tego co zrobił. Widziałam to w jego oczach. Chciał podejść. Naprawić to, co zrobił. Nie udało mi się. Został powstrzymany. Powstrzymany przez Jhope'a. Upadł na ziemię. Spojrzał na mnie. Na Jhope'a, który się o mnie martwił.
-Mei. Czemu się wstawiłaś.
-N-nie mogłam pozwolić, aby zranił mojego... przyjaciela..
-...Mei..
Przytulił mnie czule. Wtuliłam się w niego, próbując nie ruszać ręką.
-Choć. Brat jest w domu?
-A-Aniyo..nie ma. Jest w pracy.
-...Chodź do mnie. Opatrzę ci rękę. Jak nie będziesz chciała wracać to możesz u mnie zostać. Mam wolny pokój w domu jak coś.
-N-naprawdę..? N-nie chce ci się narzucać.
-Nie narzucasz się. Ja ci to proponuję.
Pociągnęłam nosem. Nie wiedziałam czy to był dobry pomysł. Najwyżej odprowadzi mnie do domu.
-No...no dobrze. Chodźmy.

   Po jakimś czasie doszliśmy do jego domu. Był duży. Ale nie aż aż tak duży jak myślałam. Był taki średni można by powiedzieć. Zaprowadził mnie do wolnego pokoju. Wyglądał na normalny pokój gościnny. Usiadłam na łóżku. Spojrzałam na nadgarstek. Był cały spuchnięty i czerwony. Pulsował. Spróbowałam go dotknąć. Od razu tego pożałowałam. Ból, który mnie wtedy przeszył był nie do opisania. Hobi wrócił po chwili z całą apteczką. Opatrzył mi ostrożnie mój nadgarstek. Pomimo tego, że starał się to zrobić delikatnie i tak bolało. Gdy już skończył spojrzałam na rękę. Była całkiem dobrze owinięta.
-Gomawo..- pociągnęłam nosem i przetarłam oczy. Spojrzałam na godzinę na ekranie telefonu. Była już 19. Trochę się zeszło. Przez to, że była już ta godzina, było też ciemno. Nie miałam zamiaru wracać o tej godzinie. Wracała bym oczywiście z Hobim, ale uznałam, że lepiej zostać. Wzięłam do ręki telefon i zadzwoniłam do Yuongiego.
-Mei? Jesteś już w domu?
-Ah. Dzwonię właśnie żeby ci powiedzieć, że...

   -Mwo?! Zostajesz NA NOC u KOLEGI?!
-N-no...no tak. J-jest już ciemno i..
-Ugh. To mogłaś wrócić szybciej.
-Nie wiedziałam że zajęcia się tak przeciągną..
-...dobra. Możesz zostać. Ale jutro od razu do domu po tych zajęciach
-Dobrze. Gomawo!!
Rozłączyłam się. Wiedziałam, że jego reakcja będzie dokładnie taka. To było do przewidzenia.
-I co?
-Mogę zostać. Ale jutro po zajęciach mam iść od razu do domu.
-Dobrze. To cię odprowadzenie jak będziesz chciała.
-Gomawo, ale naprawdę nie musisz.
-Jakbyś czegoś potrzebowała to będę u siebie.
-Okej.
Wyszedł z pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym przebywałam. Miał kilka obrazów, jakieś półki, szafę i małe biurko z szafkami. Łóżko na którym leżałam było duże i miękkie, ale też wysokie. Zupełnie jak moje łóżko. Spojrzałam na nadgarstek, który był zawinięty bandażem. Odwinęłam go, aby sprawdzić jak nadgarstek. Dalej był spuchnięty. Jeśli dobrze pamiętam nauki Yuongiego muszę schładzać nadgarstek. Wzięłam jakiś mały ręcznik z mojej torby i poszłam szukać łazienki. O dziwo znalazłam ją za pierwszym razem. Namoczyłam ręcznik zimną wodą i obłożyłam nim nadgarstek. Był przyjemnie chłodny. Może ta opuchlizna mi zejdzie dzięki temu. Wróciłam do pokoju. Nie miałam pojęcia, że Jake taki będzie. Bts miało mieć niedługo jakiś występ. Hobi nie mógł być zraniony ani nic bo występ by się nie odbył. Gdyby paparazzi dowiedziały się, że Jake mu to zrobił, Enhypen dostałoby dużo hejtu i kto wie co by się stało. Usiadłam na łóżku wciąż trzymając przy nadgarstku ręcznik. Wzięłam do ręki telefon. Pierwsze co zobaczyłam na wyświetlaczu to...milion komentarzy pod moim postem na Instagramie. Wszyscy się pytali z kim tam byłam i takie inne. Nie ma mowy że odpowiem na chociaż jeden z tych komentarzy. Usunęłam wszystkie powiadomienia i odłożyłam telefon. Położyłam się na łóżku i zaczęłam się patrzeć w sufit. Nie miałam co zbytnio robić. Spojrzałam na nadgarstek. Dalej był opuchnięty. Miałam wrażenie że nawet bardziej. Zapytam się jutro Yuongiego czy tak powinno być. Jeśli nic się nie poprawi oczywiście. Owinęłam jeszcze mokry ręcznik w okół nadgarstka aby się nie odwiązał. Nie muszę go przynajmniej trzymać. Zdjęłam koszulę Yuongiego i rzuciłam ją na torbę. Miałam ciuchy na przebranie oprócz tych na trening w razie co, więc nie będę musiała jutro chodzić w tych samych ciuchach. Bynajmniej nie w bluzce i koszuli. Odłożyłam telefon pod poduszkę, na którą po bardzo krótkiej chwili opadłam. Zanim zdążyłam chociażby zamknąć oczy, pod poduszką poczułam wibracje. Westchnęłam i wyjęłam telefon z pod miękkiego przedmiotu. Dostałam wiadomość. Wiadomość od Jake'a.

  "Mei. Mianhae. Nie chciałem Cię skrzywdzić. Tak naprawdę, zabolało mnie po prostu to, że nie powiedziałaś mi prawdy o tobie i o Hobim. Rozumiem to, że jesteście razem i wolisz wychodzić z nim niż ze mną. W końcu jest twoim chłopakiem prawda? W każdym razie, jeszcze raz przepraszam. Oby sytuacja z nadgarstkiem się polepszyła.
Jake."

-...MWO?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozrział ni sprawdzany
Anneyong~~

To tylko taniec~ [BTS] [JHOPE FF]Onde histórias criam vida. Descubra agora