❰ROZDZIAŁ3❱

54 35 10
                                    

W piątek o 8 rano Ivan napisał do Oliwii wiadomość. Nastolatka słysząc dzwonek który ustawiła by wiedzieć że to on do niej napisał spojrzała na wyświetlacz.

Od: Iza 3r/H
O 9:20 bądź przy placu zabaw jak się idzie na skrzyżowanie na ten przystanek. Zabieram cię na zakupy. Podjadę czarnym bmw z przyciemnianymi szybami. Weź plecak, wodę i coś do jedzenia w razie czego.

Do: Iza 3r/H
Okej.

Nastolatka powiedziała matce że jedzie się spotkać z koleżanką i że zabierze ją jej mama. Ta powiedziała by tylko na siebie uważała. Oliwia tylko kiwnęła głową. Ubrała czarne dresowe spodnie, czarne adidasy i czarną cienką bluzę. Do plecaka dała wodę, paluszki, pączka z dżemem truskawkowym i bułkę z makiem. Wyszła z psem na spacer i wróciła po 30 minutach. Zjadła zupkę ekspresową i wzięła gumę do żucia po czym wyszła z domu. Po kilku minutach mijała plac zabaw i podjechało czarne bmw z przyciemnianymi szybami i zatrzymało się z piskiem. Szyba się opuściła.

-Wskakuj. – powiedział Ivan i pokazał na tylne drzwi.

Oliwia otworzyła drzwi i weszła do środka po czym zapięła pasy. Ivan siedział ubrany w czarne glany, jeansy czarną spraną koszulkę z rysunkiem czerwonego smoka a jego skórzana kurtka jest na fotelu. W uszach ma kolczyki z pojedynczym kwadratowym diamentem obitym srebrem. Obok niego siedzi kobieta o oliwkowej cerze i ciemnych brązowych pofalowanych włosach do żeber. Ma na sobie czarne jeansy z dziurami, łańcuszek na boku, białą koszulkę z dekoltem i czarną skórzaną kurtkę do żeber. Paznokcie ma zrobione na krwisty kolor i ma dużo złotej biżuterii.

-To Katarina. Moja partnerka. Będzie z tobą załatwiać babskie sprawy. – powiedział Ivan i ruszył.

-Zwolnij. Walisz 100 w zabudowanym. Na głównej możesz jechać 70. – powiedziała czarno włosa i wyjęła coś z czarnej skórzanej torebki.

Dała to dziewczynie która spojrzała na karteczkę. Jest to karteczka z numerem telefonu.

-Mój numer. Wpisz go sobie teraz. Możesz do mnie pisać z jakimikolwiek problemami. Mówię od razu że z matematyki, chemii, fizyki, biologii i niemieckiego jestem słaba. Mogę Ci pomóc w Angielskim, Rosyjskim, Włoskim, geografii, plastyce oraz informatyce. Tak jakbyś potrzebowała pomocy z sprawami szkolnymi. Teraz jedziemy do Szczecinka. Nie ma tam za dużo dobrych sklepów ale trudno. Napisz matce że będziesz wieczorem. Wizytówkę sobie schowaj w razie czego. I mów mi po imieniu. – powiedziała żując gumę.

Oliwia kiwnęła głową i wpisała numer do telefonu. Wizytówkę dała za okładkę telefonu. Po 20 minutach były w mieście.

-Okej. Idziemy. Plecak zostaw w aucie. Ivan zaparkuj auto niedaleko i do nas dołącz. – powiedziała czarnowłosa i wyszła z auta mając czarne trampki na stopach.

Oliwia położyła plecak obok i wyszła z auta. Katarina dała rękę na jej ramię i weszły do galerii. Ta dała na nos czarne przyciemniane okulary.

-Pieniędzmi się nie przejmuj. Bierz to co chcesz. Zaczniemy od samej góry. Większość trafi do szafy w domu w którym niedługo zamieszkasz.

Oliwia kiwnęła głową. Ruchomymi schodami pojechały na samą górę. Ta w ciągu 15 minut wybrała sobie 2 bluzy, dresy i 3 koszulki.

-To raczej wszystko. – powiedziała Oliwia a Katarina westchnęła.

Ivan stał przy stoisku z męskimi koszulkami. Katarina dała okulary o kieszeń kurtki. Miała ciemne brązowe oczy. Lekko pofalowane włosy poprawiła i zdjęła torbę z ramienia.

-Ivan? – zapytała Katarina i dała torebkę w jego stronę.

Ten ją wziął i wrócił do przeglądania koszulek. Kilka osób na niego spojrzało w lekkim szoku a ten ignorując ich przeglądał dalej koszulki narzekając pod nosem o złe kolory czy też za mały rozmiar.

-Pilnuj też koszyka. – powiedziała kobieta i wzięła Oliwię za ramię.

Zaczęła z nią chodzić po sklepie w celu wyboru ubrań i do niej przykładała by sprawdzić czy pasują.

-Czapki nosisz? – zapytała Katarina.

-Nie.

-Weźmiemy Ci w razie czego dwie. Okulary przeciwsłoneczne?

-Nie nosiłam. Nie wiem jakie wybrać by pasowały.

Katarina się uśmiechnęła i stanęła z nią przy stanowisku z okularami.

-Okej. Piżamy znaleźliśmy na dziale męskim. Koszulki masz. Spodnie masz. Bluzy w cholerę tak. Skarpetki i reszta jest. Oo. Ta koszulka wygląda Uroczo. Lubisz oliwkowy?

-Jest nawet spoko. Ale nie jest za duża?

-Słońce. Krótkie spodenki, kabaretki, buty i pasek i będziesz wyglądać ślicznie. Bierzemy?

-Najwyższej będzie jako piżama.
Po 30 minutach byli przy kasie.

-Ivan daj to do auta ale to jeszcze nie koniec. – powiedziała kobieta i nałożyła nastolatce czarną czapkę w stylu Bucket hat na głowę.

Ivan oddał jej torebkę i zabrał kilka toreb z ubraniami i wyszedł.

-Trzeba wykorzystywać tego tragarza. – powiedziała Katarina z uśmiechem i poszły do sklepu obok.

Katarina zabrała 16 latkę do kolejnego sklepu.

-Teraz buty. Jaki masz rozmiar? – zapytała Katarina patrząc na buty.

-Niby 39.

-Okej. Bierzemy dwie pary adidasów, dwa razy trampki i glany bo wiem że je lubisz.

-5 par butów? – zapytała Oliwia nie rozumiejąc na co jej tyle.

-Jedne adidasy na teraz, drugie do szkoły. Jedne trampki będziesz miała do chodzenia po domu, drugie będą u nas na wypadek gdybyś nas odwiedziła co będzie się chyba często zdarzać. A glany na okres jesienny i zimowy no i na wypadek czegoś. W sumie to dwie pary glanów. Ale prawdziwe kupimy Ci gdzie indziej. Te są trepy. Czy trapery. Jeden huj. – powiedziała i spojrzała na trampki. – Zielone, niebieskie czy czerwone?

-Czerwone i niebieskie.

-Okej. Czym się interesujesz? – zapytała i podała jej dwa kartony z butami.

-Lubię czytać i pisać książki. Trochę też malować. – powiedziała i przymierzyła buty.

-Piszesz książki? Fajnie. Jaka tematyka?-spytała Katarina udając zaskoczenie.

-Głównie fantastyka. Ale daleko mi do ich ukończenia. – powiedziała Oliwia i dała karton na bok.

-Okej. A która ci się najbardziej podoba?

-Aktualnie pisze fantastyczną. Duża ilość ludzi jest w kosmosie, roboty się buntują i grupa ludzi wraca na ziemię by ocalić ludzi przed wirusem co zmienia ich w kamień. Takie trochę jak inne. – powiedziała Oliwia i odłożyła pudełko. – Te są dobre.

-Okej. A co do książki jak skończysz to daj mi znać. Mogę Ci pomóc w ewentualnych błędach i chętnie też ją przeczytam. Uwielbiam książki. Zwłaszcza w twardej okładce. Ale bez twarzy ludzi. Jakiś rysunek, zwierzę, las, fajny napis.

-Okej. Też nie lubię twarzy ludzi na książkach. To trochę przerażające. Ani takie romantyczne okładki lub jasne. Takie to trochę dziwne.

Po 20 minutach był obok nich Ivan trzymając coś za plecami .

-Nie uwierzysz co znalazłem. – powiedział podekscytowany Ivan patrząc na Katarinę.

-Pokazuj. – powiedziała Katarina i na niego spojrzała dając ręce na biodra.

-Czerwone glany. – powiedział Ivan z uśmiechem.

-Wolisz błękit i zieleń. – powiedziała Katarina.

-Jebać. Biorę to. – powiedział Ivan i odszedł.

-Ivan skacze między wiekiem 6 latka a 65 latka. -powiedziała Katarina i dała jej dwa kartony. – Przymierz teraz te adidasy. Idę poszukać jakiś zacnych glanów.

Po godzinie wyszli z galerii i podeszli do białego audi z przyciemnianymi szybami. Za kierownicą ktoś siedział ale nie było widać kto to.
Hugo siedząc w aucie spojrzał na Ivana a potem na jego partnerkę. Po chwili też zwrócił uwagę na nastolatkę która stała bardziej za ciemnowłosą kobietą. Uśmiechnął się lekko widząc że jest niska.

-Uroczo. – powiedział Hugo pod nosem i odpalił auto.

Ivan zamknął bagażnik i dał kilka toreb na tylne siedzenia. Odsunęli się od auta a Ivan pokazał Hugo by odjechał. Auto powoli wyjechało z parkingu i znikło na ulicy.

-Okej. Jedziemy do księgarni po jakieś książki dla mola książkowego.-powiedział Ivan i wyjął z kieszeni kurtki zbiór kluczy.

-Ja i Oliwia to załatwimy same. Sklep papierniczy teraz. Rzeczy do szkoły kupimy Ci w sierpniu a teraz jakieś się znajdzie. – powiedziała Katerina i dała po dłoni na ich ramiona.

Ivan kiwnął głową i wszedł do auta obok. Oliwia i Katarina też to zrobiły. Po 5 minutach były pod papierniczym. Ivan poszedł do sklepu wędkarskiego naprzeciwko.

-Co podać? -zapytała kobieta po 50 poprawiając okulary.

-Jakie macie zestawy kredek? Interesują nas duże komplety. – powiedziała Katarina i poprawiła włosy.

-Ołówkowe, Akwarela, pastele? – zapytała kobieta.

-Akwarelowe. To są chyba te mokre tak?

-Największy zestaw jaki mamy to 120 sztuk. Ma 5 poziomów. Metalowe pudełko. – powiedziała kobieta i przyniosła opakowanie.

-Bierzemy. A ołówkowe? – spytała Katarina gdy Nastolatka stała obok niej nie wiedząc co ma ze sobą zrobić.

-46 sztuk. Też metalowe etui. – powiedziała kobieta.

-Dobrze. Mazaki.

Starsza kobieta zniknęła za ścianą i wróciła po 5 minutach.

-Markery alkoholowe, 80 sztuk. Są dwustronne. – powiedziała kobieta pokazując.

-To nie przypadkiem za dużo? – spytała  nastolatka czując się nie komfortowo.

-Wiem że lubisz rysować i malować. Będziesz mieć na to dużo czasu. Ołówki masz? Potrzebujesz coś jeszcze?

-Tyle raczej wystarczy.

Po 30 minutach wyszły z sklepu a Ivan był w szoku.

-Co wy przedszkole otwieracie czy co? – zapytał Ivan stojąc przy aucie.

-Zamknij się. W środku czeka na ciebie karton z zeszytami. Zrobiliśmy od razu zakupy na rok szkolny. Były fajne zeszyty. Sobie też kilka wzięłam. – powiedziała Katarina z uśmiechem.

-I weź tu wpuść kobietę do papierniczego. Biuro detektywistyczne ci założy. Lub sama otworzy taki sklep. – powiedział Ivan pod nosem i poszedł  do środka.

Po chwili wrócił z kartonem i dał go do bagażnika.

-Jest już 13. Na obiad pizza. Jedziemy. – powiedziała Katarina patrząc na zegarek na nadgarstku.

Nastolatka weszła do auta a Katarina usiadła obok niej i rozmawiały. Po 15 minutach siedzieli w pizzerii na skórzanych czarnych kanapach przy oknie.

-Co chcecie? Ja chyba wezmę dużą Masakrę pod Grunwaldem. Sos, ser, szynka, bekon, kiełbasa, pieczarki, oliwki i papryka. – powiedział Ivan czytając menu.

-Mi weź średnie Podcięte Gardło.. Sos, ser, pieczarki, oliwki, cebula, papryka, pomidor i kukurydza.  – powiedziała Katarina i dała menu na miejsce.

-A ty Oliwia? – zapytał Ivan.

-Może być Obserwator, średnia. Sos , ser ale podwójny i pieczarki. Nie wiem kto te nazwy wymyślał. – powiedziała Oliwia marszcząc lekko nos.

-Coś do picia wam wziąć? – zapytał Ivan wstając.

-Mi piwo. Jej sok pomarańczowy. – powiedziała Katarina i z torebki wyjęła laptopa a Ivan poszedł do lady.

-Duża masakra pod Grunwaldem ale bez papryki. Średnie Podcięte Gardło i średni Obserwator  z podwójnym serem. Piwo, sok pomarańczowy i duża cola. – powiedział Ivan kobiecie która to zapisała.

Katarina kiwnęła głową i włączyła laptopa i go postawiła na parapecie.

-Wybierz sobie jakie książki chcesz. – powiedziała Katarina i położyła trzy serwetki na blacie.

Ivan po chwili przyniósł trzy kufle z słomkami.

-Piwo, sok pomarańczowy i moja cola bo prowadzę. Pizzę będą za 20 minut. Jest jeden facet na kuchni i kasjerka robi i za kelnerkę i mu pomaga. – powiedział Ivan kładąc kufle na drewnianych płaskich kółkach.

Oliwia po 5 minutach dała laptopa Katarinie. Ta sobie dobrała kilka książek i jej dorzuciła po kilku minutach rozmów.

-Współczuję kurierowi. – powiedział Ivan nachylając się przez, ramię Katariny by widzieć listę książek.

-A ja współczuję tobie. Będziesz musiał kupić półkę do mojego gabinetu i ją złożyć. – powiedziała Katarina z uśmiechem i schowała laptopa.

-Ja? Kruk to zrobi. Ma aspiracje stolarskie. Niech się popisze zdolnościami.

Po chwili kobieta przyniosła im zamówienie. Katarina coś robiła na telefonie i jadła.

-Tak mniej więcej wygląda twój pokój. Później pojadę z tobą na zakupy po jakieś rzeczy i dekoracje. – powiedziała Katarina i pokazała jej zdjęcie pokoju.

Ciemne szare ściany, ciemne brązowe panele, czarne meble pod ścianą  i rolety na oknach. Czarne średnie łóżko pod oknem z czarną pościelą i poduszkami w odcieniach granatu. Było też czarne krzesło obrotowe.

-Fajne wyrko i biurko. Widzę dużo miejsca na kwiaty i książki. – powiedziała z lekkim uśmiechem.

-Mówiłam. – powiedziała Katarina z uśmiechem.

-Dobra. Wygrałaś. Niech Ci będzie. – powiedział Ivan niezbyt zadowolony.

-Założyliście się o coś? – spytała Nastolatka niezbyt rozumiejąc sytuację.

-Tak. Jesteś na architekturze krajobrazu. Coś jak ogrodnik. I ja założyłam się o to że na pewno dasz kwiaty na parapet. Ivan obstawiał tylko książki.

-Na podłodze też będą kwiatki. Może monsterę dam.

Około godziny 17 Katarina i Ivan odstawili nastolatkę pod plac zabaw w jej wiosce aby nikt nie widział jak ta wysiada z ich auta.
Przez cały weekend Oliwia była myślami nad tą sprawą. W środę wieczorem jej telefon zabrzęczał więc sprawdziła kto do niej napisał.

Od: Numer nieznany
Cześć. Mamy ze sobą współpracować przez długi okres jeśli wiesz o co chodzi. Twój numer mam od Ivana. Chciałabyś się spotkać czy wolisz poczekać?

Do: Numer nieznany
Wolę poczekać.

Od: Numer nieznany
Okej. Rozumiem. W takim razie do zobaczenia. Jakbyś chciała nawiązać jakiś kontakt wcześniej to po prostu pisz. W wolnej chwili ci odpisze :>

Do: Numer nieznany
Ok.

Od: Numer nieznany
Czuje tę kropkę nienawiści :/

Do: Numer nieznany
To akurat była kropka zdezorientowania. Jest 22. Nie powinieneś spać?

Od: Numer nieznany
Nie. A ty? Jest środek tygodnia :p

Do: Numer nieznany
Chodzę spać o 23 lub północy. Czasem o 1.

Od: Numer nieznany
Oo. To podobnie do mnie. Tylko ja chwilami siedzę nad pracą do 3. Idź spać. Dobranoc

Do: Numer nieznany
Dobranoc

W niedzielę wieczorem odezwała się Katarina wysyłając jej wiadomość tekstową.

Od:Katarina
Jutro o 6:50 cię zabierzemy. Powiedz swojej mamie że musisz się pojawić w szkole bo coś jest nie tak.

Oliwia weszła do kuchni w szarej bluzie i czarnych dresach.

-Mamo. Jutro muszę się pojawić w szkole. Mogę poprawić Historię z 3 na 4. – powiedziała Oliwia i się oparła o ścianę.

-Jeśli ci dała szansę to okej. O której jedziesz?

-Rano.

-A o której wrócisz? – spytała kobieta i zapaliła papierosa.

-Nie wiem. Wyjdziesz z psem na spacer?

-Mhm.

Następnego ranka o 5:30 zadzwonił budzik. I tak dzwonił co 10 minut aż do 6:20. Oliwia szybko się ubrała w czarne legginsy i bluzę po czym wzięła plecak i wyszła. Pod przystanek podjechało auto a przez szybę było widać Katarinę. Oliwia  weszła na tylne siedzenia i pojechali.

-Cześć. O takiej 15 cię podrzucimy na autobus żeby nie było podejrzeń. Na miejscu też dowiesz się kilku rzeczy. Nie ma czego się bać. – powiedziała Katarina z lekkim uśmiechem.

-Cześć. Okej.

Po 25 minutach byli w Szczecinku. Ivan po drodze opowiadał że mieszka niedaleko, gdzie ma blisko i gdzie są przystanki komunikacji miejskiej.

-Zielona 73. – powiedział Ivan podjeżdżając pod biały domek jednorodzinny z czerwonym dachem i dobudowanym garażem.

-Tu zamieszkasz. My mieszkamy 3 domy dalej na przeciwko. Tamten lekko kremowy z upośledzonym ogrodzeniem. Wcześniej rosło tam drzewo ale musieliśmy wyciąć. Bliżej się nie dało. – powiedział Ivan patrząc mściwie na wygięte ogrodzenie swojego podwórka.

Wyszli z auta i minęli białe audi z przyciemnianymi szybami które stało na podjeździe. To było to samo auto które zabrało zakupy kilka dni temu. W trójkę weszli do domku po betonowych schodach wyłożonych szarymi dużymi kafelkami. Najpierw byli w korytarzyku a potem w salonie.

-Na razie nie zdejmuj butów. Jest jeszcze mały remont w kuchni. Gładź jeszcze jest wszędzie. – powiedziała Katarina a nastolatka kiwnęła głową.

-Garfield!? Gdzie jesteś?!-krzyknął Ivan rozglądając się.

-Kuchnia! -krzyknął ktoś rozbawionym tonem.

W kuchni stał 25 latek o czarnych włosach z mocno zarumienioną z wstydu twarzą.

-Podszedłbym otworzyć drzwi ale przykleiłem się. A bez koszuli by nie wypadało. – powiedział czarnowłosy i szarpnął ręką na dowód uziemienia.

Rękaw koszuli był przyklejony do jasnego blatu wyspy kuchennej. Ivan podszedł i wziął nóż z stojaka na blacie. Nastolatka niezbyt rozumiejąc sytuację stała obok Katariny.

-Łapa do góry ciamajdo. – powiedział Ivan patrząc na materiał.

Hugo dał rękę do góry a Ivan odciął materiał od stołu. Hugo zrobił krok w bok rozmasowując łokieć.

-Czym ty to kurwa przykleiłeś? – zapytał Ivan próbując podważyć kawałek materiału nożem a Hugo na to pytanie potarł kark widząc że nóż się wygiął.

-Kropelka i jakiś klej z chińczyka. – powiedział Hugo i potarł kark.

-Chuj. Blat do wymiany. – powiedział Ivan i odłożył nóż.

-Okej. Oliwio poznaj Hugo, Hugo poznaj Oliwię. Hugo ma 25 lat a Oliwia ma za dwa miesiące 17. – powiedziała Katarina i dała rękę na ramię nastolatki.

Wszyscy weszli do salonu. Katarina pokazała Oliwii aby usiadła obok niej na kanapie co zrobiła. Wszystko było w kolorze szarym i drewna. Tylko kanapa była prawie czarna.

-Okej. Na początek ważne informacje. – powiedziała Katarina ale Ivan się wtrącił.

-Zero atakowania się nawzajem. Zero krzyków bo ulica musi myśleć że jesteście idealną rodzinką. Hugo się nie zbliża do młodej bo może go dźgnąć…

-Jest agresywna? – zapytał od razu Hugo.

-Garfield. Każda kobieta jest agresywna. Zapamiętaj to. A to czy to ukrywa czy nie to inna sprawa. Osobiście bym jej nie wkurwiał bo tematyka jej książek to nie romans a horrory. Dodatkowo dla relaksu ogląda filmy i seriale kryminalne gdzie są sekcję zwłok. Idę o 5 tysięcy że dałaby radę schować zwłoki na 2 miesiące jak nie dłużej. Wracając do tematu. Dzieci będzie dwoje. Chłopiec i dziewczynka. Na razie gdy Hugo będzie w pracy to Katarina tu będzie Ci pomagać. Gdy pójdziesz do szkoły a on do pracy to albo Katarina będzie tu siedzieć lub opiekunka. Aktualnie prześwietlam kilka. – powiedział Ivan gestykulując dłońmi.

Oliwia kiwnęła głową. Hugo też a Ivan objął go ramieniem na co młodszy mężczyzna się wzdrygnął.

-Fantastycznie. To ja wtajemniczę Hugo co należy do jego obowiązków a ty zajmij się młodą. Garfield, chodź na fajkę. Lub kilka. – powiedział i wyszedł ciągnąc go za sobą.

-Chodź. Zobaczysz swój pokój. – powiedziała Katarina i wstała.

Oliwia weszła po schodach na górę wraz z Katariną. Katarina otworzyła szare drzwi i weszła do środka a nastolatka za nią.

Ciemne szare ściany były jednolicie i równo pomalowane, ciemne brązowe panele miały ciemne listy na których nie było farby i czarne meble pod ścianą ułożone były w ciąg. Rolety czarne dzień/noc. Pod oknem stało czarne średnie metalowe łóżko z czarną pościelą i poduszkami w odcieniach granatu. Na łóżku leżały dwa kartony książek a obok łóżka zakupy z sklepu papierniczego. Torby z ubraniami stały też na łóżku. Czarne krzesło obrotowe miało na sobie powieszoną czarną czapkę z daszkiem. Na biurku stał szary laptop i czarny tablet, biała lampka a obok na meblach była drukarka i ryza papieru.

-A teraz moje ulubione. Patrz. – powiedziała Katarina z lekkim uśmiechem.

Podeszła do biurka i wysunęła szufladę z uśmiechem .

-Możesz sama ustawić przegrody jak ci wygodnie. Mam takie tylko białe. Obok łóżka jest też karton z kolorowymi lampkami. Hugo lub ja później cię zabierze do ogrodniczego po ziemię, doniczki i nasiona. I jak? Podoba się?

-Trochę ciemno ale to fajnie. – powiedziała Oliwia i usiadła na łóżku z lekkim uśmiechem.

-Mój plan jest taki że powiesz mamie że znalazłaś pracę i możesz zamieszkać u koleżanki. Potem powiesz że wciąż masz pracę i że wprowadzasz się do chłopaka. A historia dzieci wygląda następująco. Ty i Hugo Poznaliście się dwa lata temu. Wiem że trochę daje pedofilią ale pomińmy to. I po roku stwierdziliście że fajnie by było mieć dziecko a od razu dwójkę by później było łatwiej. Ty nie chciałaś rodzić więc ja jako znajoma Hugo załatwiłam wam in vitro i matkę zastępczą która by była w ciąży z bliźniętami. Ta da. – powiedziała Katarina machając okularami które trzymała w dłoni.

Oliwia na nią spojrzała lekko zamyślona i zdezorientowana.

-Moja matka mi nie pozwoli zamieszkać z koleżanką. Nie lepiej jeśli ucieknę z domu? – zapytała Oliwia i przechyliła lekko głowę.

-Kłopoty prawne.

Ta się chwile zastanowiła i pochodziła po pokoju nastolatki myśląc i coś mówiąc pod nosem.

-A gdyby mnie wyrzuciła?

Katarina na chwilę się zastanowiła i kiwnęła głową z uznaniem.

-Dobry pomysł. Z czasem się pogodzicie.

Oliwia kiwnęła głową a Katarina usiadła na krześle obrotowym.

-Głównie dziećmi będzie się zajmować Hugo bo ma większe doświadczenie. Ty mu trochę pomagasz. Masz pokazywać się z dziećmi aby uwierzyli że jesteś ich matką. W grę też wchodzi robienie wspólnych zdjęć, wycieczek i tak dalej. Po prostu jak rodzina zastępcza. Tylko dzieci nie mogą widzieć że nie jesteście spokrewnieni. Zostaliście dobrami tak że raczej będzie widać podobieństwo. Z Hugo najbardziej.

-Okej. Przebieranie ich za króliki lub dynie wchodzi w grę? – zapytała nastolatka patrząc przez okno na mały ogródek i drzewo już myśląc co może zrobić.

-Tak. Po prostu jesteście normalną rodziną. Hugo wie że nie może krzyczeć. Nie zrobi też tobie ani małym krzywdy bo ja i Ivan połamiemy mu kości w mak. Dzieci mają żyć w spokojnej rodzinie i dostatku…

-Tak tak. Traktować jak swoje, nie krzyczeć i nie bić, nie uczyć zabijać ani nie puszczać im horrorów przed 5 rokiem życia. – powiedziała Oliwia.

-Horrory możesz im puszczać od razu ja w to nie wnikam. Gdy ty będziesz w szkole a Hugo w pracy gotować będzie opiekunka lub będzie brane na dowóz. Raczej gotować nie będziesz musiała. Hugo cię nie dopuści do kuchni.

-Czemu? Raczej nikogo nie otruję.

-Hugo kocha gotować. Dwa lata uczył się jako technik kucharz ale odszedł z jakiegoś powodu. Robi też dziwne rzeczy ale smakują. Wie na co jesteś uczulona i że nie lubisz ostrego.

-Skąd wy macie takie informacje? – zapytała nastolatka w lekkim szoku.

-Stalking. Gdyby był konkurs ja i Ivan mielibyśmy drugie miejsce. Pierwsze nasz znajomy. Umiem wbić na cudze konta. Myślałaś może nad zmianą hasła? Masz to samo od 2 lat. Ilovehotdads5566 nie jest najlepsza.

-A 3? – spytała ignorując moment z hasłem.

-Nastolatkowie chcący wystalkować osoby które się im podobają i tym podobne. – powiedziała Katarina z uśmiechem.

Oliwia kiwnęła głową notując w głowie aby zmienić hasło na dłuższe i trudniejsze.

-Wracając do tematu. To robota długoterminowa. Więc spróbuj się chociaż dogadać z Hugo. Nie mówię że macie się od razu trzymać za ręce. Po prostu postaraj się go nie zaatakować ani nic.

********
Ivan wyszedł z Hugo na taras i usiedli na ławce. Ivan wyjął paczkę papierosów i zapalniczkę. Dał paczkę w stronę Hugo a ten wyjął jednego papierosa. Oboje zapalili.

-Większość ci powiedziałem za pierwszym razem lub podczas wizyt. Ale się trochę powtórzę. Ty i młoda poznaliście się dwa lata temu. Wiem że trochę wieje pedofilią ale chuj w to. Po roku doszliście do porozumienia że fajnie by było mieć dziecko. Ona nie chciała rodzić więc Katarina jako twoja znajoma załatwiła wam in vitro i surogatke czy coś takiego. Nie ma darcia mordy i przemocy domowej bo Katarina i ja się tobą zajmiemy o ile młoda tego nie zrobi pierwsza. Może nie wygląda na agresora ale równo pod sufitem nie ma. W skrócie masz pilnować i zajmować się dwójką dzieci i Oliwią. Zrób coś nie tak a ci przywalę. – powiedział Ivan machając wolną ręka.

-Czyli trójka dzieci. – powiedział Hugo podsumowując wypowiedź Ivana.

-Dokładnie. Tylko Oliwia umie o siebie trochę zadbać. – powiedział Ivan i spojrzał na okno od korytarza.

Katarina coś mówiła i odeszła od okna by dalej coś mówić.

-W skrócie masz związek i zakładanie rodziny z głowy. – powiedział Ivan i zgasił papierosa o popielniczkę po czym zapalił zapalniczką końcówkę.

-Czemu tak robisz? Albo je spalasz albo chowasz do chusteczki.

-Jakby była tu policja z jakiegoś powodu to mogą zebrać DNA z peta. A tak się składa że jestem poszukiwany, tu wychodzi mi kolejne dożywocie i tak dalej. – powiedział Ivan spokojnym tonem który tym bardziej zaniepokoił Hugo.

Hugo kiwnął głową i przez chwilę była niezręczna cisza.

-Serio jest w stanie mnie dźgnąć? – zapytał Hugo i się podrapał po nosie bo pasemko włosów mu spadło.

-Tak. Podejrzewam że ma coś namieszane w głowie. Albo ma schizofrenie, rozdwojenie jaźni albo coś innego. Osobiście u mnie stwierdzono schizofrenię. Mam głosy w głowie. I widzę chwilami różne rzeczy. Jestem też piromanem. Ona może mieć to samo. Chociaż nie wiem. Na pewno ma nerwice lękową. – powiedział Ivan i się oparł o białą ławkę.

-Jesteś schizofrenikiem? – spytał Hugo i na niego spojrzał w lekkim szoku.

-Bardziej cię niepokoi fakt że słyszę głosy a nie to że mogę w nocy ci podpalić auto? – zapytał starszy mężczyzna z lekkim uśmiechem.

-Piroman już jednego miałem w rodzinie.  Ale schizofrenika nie mam. Jak to jest? Jak to wygląda?

-Jakby ci to opisać byś zrozumiał. – powiedział Ivan pod nosem i na chwilę się zamyślił ale po chwili kiwnął głową .– Wyobraź sobie pusty pokój. Wchodzisz do środka. Jesteś tylko Ty i twoje myśli. I nagle ktoś wchodzi. Nazwijmy go Fox. Fox ma nerwicę lękowa.

Ivan wstał i odpalił papierosa by mu zademonstrować to o czym opowiada było łatwiejsze do zrozumienia.

-Palisz papierosa a Fox na ciebie patrzy i zaczyna mówić. „Za chwilę spalisz dywan”. Więc schodzisz z dywanu. „Tam chyba coś się pali”. Więc patrzysz. I przez to że ty i Fox macie załóżmy jakby ten sam mózg myślisz o tym samym co on. Widzisz jak pali się toster ale nie jesteś pewny. Potem załóżmy wchodzi kolejna osoba. Nazwijmy ją Feliks. Feliks ci mówi żebyś się nie przejmował Foxem i mówi żebyś robił niebezpieczne z rzeczy. „Zgaś papierosa na dłoni.”. A Fox mówi byś tego nie robił bo na przykład możesz to zrobić na żyle czy coś takiego.

-Czyli masz kilka osób w głowie i każda mówi ci co innego? – zapytał Hugo aby się upewnić że to rozumie.

-Tak. I widzę rzeczy których nie ma. A rozdwojenie jaźni to inna sprawa ale podobna. Jesteś w mieszkaniu i wyobraź sobie że sypialnia to centrum dowodzenia. Jesteś ty i wszystko gra. Nagle w drzwiach pojawia się załóżmy ten Fox. Na początku tylko mówi. Potem czasami z tobą coś robi. Aż nagle się nie orientujesz a drzwi od sypialni masz zamknięte przed nosem. Gdy się znajdujesz z powrotem jesteś w psychiatryku bo Fox czegoś się przestraszył i robił dziwne akcje. Potem pojawia się Kuba i Damian. Kuba myśli że jest chirurgiem a Damian myśli że jest tancerką. Oboje nie mają o sobie nawzajem pojęcia bo się mijają. I tak przejmują dowodzenie. – powiedział Ivan i wrzucił papierosa do popielniczki znów go podpalając.

Hugo kiwnął głową i przez chwilę analizował informacje i łączył wszytko w jedno.

-Więc co może być z Oliwią?

-Nie siedzę w jej głowie więc nie wiem. Wracamy do środka?

Hugo i Ivan zaczęli kierować się w stronę wejścia do domu.
********
Ivan i Hugo weszli do korytarza a na dole była już Katarina i Oliwia.

-Zestaw małego agenta FBI dostaniecie około 30 czerwca i jak go rozłożysz to pokażesz jej co gdzie jest. W piątek się młoda wprowadzi.

-O kurwa szybko. – powiedziała nastolatka pod nosem.

Katarina się zaśmiała na jej reakcje i ją objęła ramieniem.

-Spokojnie. Wszystko ogarniemy. Młoda ma plan aby to matka ją wywaliła z domu. Po jakimś czasie się może pogodzą.

-Tylko szkoda mi psa.

-Najwyżej go porwiemy. – powiedział Ivan i na nią spojrzał. – Co ci potrzebne aby cię wywaliła? Zioło? Prochy?

-Powiem jej że jestem lesbijką i tyle.

-Współczuję matki. – powiedział Ivan od razu.

-Chcecie pogadać czy później? – spytała Katarina i na nich spojrzała.

-Później. – powiedziała Oliwia od razu i poprawiła bluzę.

-Będziesz jutro w mieście? – zapytał Hugo i spojrzał na nastolatkę.

-No właśnie. Nie wiem o której mam wstać. Grafik mi swój daj na jutro.

-O 7 rano przyjeżdżam. Idę na stary PKS. Kilka minut przed 9 będzie moja koleżanka. Idziemy do szkoły oddać książki do biblioteki. Potem idę potowarzyszyć jej w odbiorze zamówionych książek. Odprowadzam ją kawałek i mam lukę od takiej 10:40. O 13 będę pod szkołą bo o 13:35 mam informatykę na której muszę być. Kończę o 14:20 ale chyba będę sama więc może mnie typ wypuścić wcześniej. Potem lecę do cioci. – powiedziała Oliwia i zawiązała buta na dwa razy by nie musieć patrzeć na Hugo.

-Koło dworca? – zapytał Ivan aby się upewnić.

-Tak.

-To może o 11 się spotkamy? Gdzie będzie Ci wygodnie? – zapytał Hugo i na nią spojrzał gdy ta wstała.

-Ma mieście. Obok tego zamku. Fontanny i księgarnia.

-Okej. Wiem gdzie to jest. W razie czego będę pisać. – powiedział Hugo i kiwnął głową.

Oliwia kiwnęła głową i się rozejrzała myśląc jak długo musi tu jeszcze być.

-Skoro już wszystko wiadomo to co robimy? Jest 9:35. – powiedziała Katarina patrząc na zegarek na ręce.

-Nie wiem. – powiedział Ivan i poprawił włosy.

Po paru minutach ci rozmawiali między sobą. O 10 Ivan i Katarina podrzucili Oliwię pod dworzec a ta poszła do swojej cioci. O 14 była już w swoim domu. Wieczorem napisał do niej Hugo.

Od: Hugo
Śpisz? Przeszkadzam w czymś?

Do: Hugo
Nie.

Od: Hugo
Okej :> . Chcesz się jutro przejść czy pojeździć po mieście?

Do: Hugo
Przejść.

Od: Hugo
Okej. Odprowadzę cię w takim razie do szkoły ale dłuższą drogą.

Do: Hugo
Okej.

Następnego dnia nastolatka miała na sobie czarne dresy, adidasy i czarną cienką bluzę oraz czapkę którą wybrała jej Katarina. Po oddaniu dwóch książek poszła z koleżanką odebrać zamówienie i poszły na przystanek. Oliwia poczekała aż hej koleżanka odjedzie i zaczęła iść w stronę deptaka. Hugo do niej zadzwonił gdy ta była niedaleko.

~Cześć. Za chwilę będę na miejscu. – powiedział Hugo

-Ja będę za 5 minut.

~Okej. Mam czerwoną koszule w kratę i białą czapkę z daszkiem jakby co.

-Okej. Ja jestem ubrana na czarno.

Na miejscu Oliwia się rozejrzała. W tym samym czasie Hugo ją zauważył. Przez chwilę pomyślał nad tym aby ją przestraszyć ale sobie to odpuścił nie chcąc niemiłych sytuacji. Przez myśl mu nawet przeszła wizja jak nastolatka wbija mu nóż w brzuch. Pojawił się w jej polu widzenia i pomachał ręką . Ta mu odpowiedziała tym samym ale bez entuzjazmu i podeszła.

-Idziemy Cieniem. – powiedziała od razu.

-Okej. Nie chcę byś była marchewką na parze.

Weszli w cień i szli obok siebie chodnikiem zmierzając ku ulicy.

-Jest coś co chcesz o mnie wiedzieć? – zapytał Hugo chcąc jakoś zacząć rozmowę.

-To że palisz to wiem. Obstawiam też że pijesz alkohol. Ivan coś mówił na ten temat. Ćpasz? – zapytała Oliwia i poprawiła czapkę.

-Cóż. Paczka fajek starczy mi na 2 może 3 dni. Alkohol pije ale tylko na urodzinach znajomych i rodziny oraz w sylwestra, są też okazjonalnie wycieczki do baru. W domu nie będę pić ani przychodzić pijany bo będą dzieci. I Ivan mówił że możesz mnie uznać wtedy za zagrożenie i mi czymś przywalić lub dźgnąć. – powiedział Hugo i podrapał się po karku.

-Okej. – powiedziała Oliwia próbując zapamiętać informację.

-Naprawdę jesteś zdolna żeby to zrobić? – zapytał Hugo i na nią spojrzał.

Ta w odpowiedzi na pytanie zamknęła oczy i przeszła przez ulicę. Odwróciła się i na niego spojrzała z lekkim uśmiechem.

-Sądzę że tak. Zależy w jakiej będę sytuacji i nastroju.

-To było niebezpieczne. – powiedział Hugo doganiając ją.

-Spokojnie. Z dziećmi będę uważać. Gdy przechodzę na światłach uważam. Gdy ich nie ma to zależy od mojego nastroju.

-Okej. A ty pijesz, palisz lub bierzesz narkotyki? Jakieś inne uzależnienia?

-Nie palę. Nie mogę. Mam astmę. Alkoholu nie pije. Nie ćpam. Jestem lekomanką. Tabletki to dla mnie cukierki a syropy to sok. Ale znam umiar.

Hugo kiwnął głową starając sobie to zapamiętać i zapamiętać aby pochować leki.

-Ulubione kolory?

-Czarny. Odcienie niebieskiego. Trochę też czerwony i fiolet. A twój? – spytała nastolatka i wskoczyła na 40 centymetrowy murek przez co była trochę od niego wyższa.

-Zielony, czarny i pomarańczowy. – powiedział Hugo i zaczął iść obok niej ale po chodniku by w razie czego móc ją złapać.

Oliwia kiwnęła głową i szła dalej skupiając swoją uwagę na murku a nie na nim. Po godzinie dotarli pod jej szkołę.

-Więc na jakim jesteś kierunku? I w której klasie? – zapytał Hugo chociaż wiedział te informacje od Ivana i Katariny.

-Technikum architektury krajobrazu. 2 klasa. Jak zdam to trzecia od września. – powiedziała i zeskoczyła z murka na chodnik.

-Słabo ci idzie z nauką?

-Tak. Ale to też przez to że dużo choruje przez co opuszczam zajęcia. Mam prawie 300 nieobecnych godzin lekcyjnych. Gdzie wagary to tylko 28 godzin z całego roku. – powiedziała i strzeliła kośćmi u dłoni.

-Ja byłem dwa lata na gastronomii ale odszedłem. Poszedłem na technika architektury wnętrz i zrobiłem studia I stopnia oraz kursy. Słabo mi szło ale się udało. Raz organizowałem ślub i komunię.– powiedział Hugo i spojrzał na szkołę.

Oliwia kiwnęła głową i wyjęła telefon z kieszeni bluzy.

-Odebrać cię po informatyce i podrzucić do cioci? – zapytał Hugo chcąc spędzić z nią trochę więcej czasu.

-Przejdę się. Mam też coś do załatwienia po drodze. – powiedziała Oliwia wymigując się.

-Okej. To do zobaczenia w piątek.

-Pa. – powiedziała Oliwia i zeszła po dwóch schodkach po czym weszła na teren szkoły nie oglądając się za siebie.

Hugo chwilę stał w miejscu i patrzył jak ta idzie na warsztaty i znika tam za drzwiami. Ivan do niego podszedł i dał rękę w jego stronę. Hugo dał mu mały przedmiot który wyjął z kieszeni kurtki.

-Słyszałem wszystko. Nieźle ci poszło. Ale nie ufa Ci. Poszła na warsztaty. Nie ma tam lekcji. Ale macie czas by się dogadać. – powiedział Ivan i wyjął paczkę fajek.


Dobrani Partnerzy Where stories live. Discover now