2️⃣Rozdział 7: Listy

35 5 0
                                    

"Pije się, żeby rozpamiętywać, a pisze, żeby zapomnieć."

~Carlos Ruiz Zafón "Labirynt duchów"

***

Little Whinging, 17.07.1996

Drogi Harry,

Nie jestem pewna, czy listonosz będzie mógł znaleźć Cię w Ottery St. Catchpole z tym skrawkiem informacji, jaki udało mi się wyłudzić od twojego kuzyna Dudleya. Nie jestem nawet pewna, czy wyjechałeś do Ottery St. Catchpole, czy może jakiegoś innego miejsca w Devon. Tak czy inaczej, dzwoniłam nawet do mojej cioci Meg, która też tam mieszka i pytałam, czy zna rodzinę Weasleyów (Dudley powiedział mi, że to u nich spędzasz zwykle większą część letnich wakacji), ale to nazwisko zupełnie nic jej nie mówi. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ciocia Meg z pewnością nie zna wszystkich mieszkańców Ottery St. Catchpole, albo to, że Dudleyowi coś mogło się jednak pomieszać i oczywiście tysiące innych czynników, których wyliczaniem nie będę Cię tutaj zanudzać.

Wiem, że od Twojego wyjazdu minęło zaledwie kilka dni, ale ciągnęły mi się one jak nigdy dotąd. Uznałam więc, że muszę chociaż spróbować cokolwiek do Ciebie napisać, nawet jeśli skutki okażą się co najmniej marne.

Powinnam chyba zapytać na początku listu o Twoje samopoczucie, ale jak zwykle wszystko mi się pomieszało. Możesz jednak wyobrazić sobie, że to początek listu, a ja pytam Ciebie: "Co słychać, Harry? Czy wszystko u Ciebie dobrze?"

Ja, oprócz tego, że umieram z nudów, muszę jeszcze ciągle wysłuchiwać opowiadań Kate o zbliżających się igrzyskach olimpijskich w Atlancie. Niech Cię jednak nie zmyli jej nadmierne zainteresowanie, które, zapewniam Cię, nie ma ze sportem nic wspólnego. Zdradziła mi, że szczególnie kibicuje jakiemuś włoskiemu kolarzowi, Bartoliniemu, o ile dobrze pamiętam, który jest podobno niebotycznie przystojny. Oczywiście chłopak Kate, Simon, również bardzo się ekscytuje tym nadchodzącym wydarzeniem, aczkolwiek nie sądzę, aby w jego przypadku miał z tym coś wspólnego Bartolini.

Little Whinging strasznie jest bez Ciebie puste, a ja, nie mogąc znieść ciągłej nudy, większość czasu spędzam teraz w bibliotece. Przynajmniej tam jestem wolna od obecności Kate i tego jej kochasia, bo Simon zdaje się mieć alergię na książki. Sama pożeram je teraz bardziej niż kiedykolwiek, a bibliotekarka posyła mi dziwne spojrzenia za każdym razem, gdy wypożyczam coś nowego. Być może zastanawia się, dlaczego nie przychodzisz ze mną, tak, jak w zeszłe wakacje.

Próbowałam przekonać mamę, żebyśmy mogły w najbliższym czasie odwiedzić naszą rodzinę w Devon, ale ona pozostaje nieugięta. Pierwszego sierpnia wypada rocznica śmierci Babci i pretekst do odwiedzin wydaje się oczywisty, ale okazuje się, że wujek Jerry wyjeżdża w jakąś głupią delegację do Japonii (wyobrażasz to sobie, móc jechać w takie ciekawe miejsce?) i zabiera ze sobą ciocię Meg. Zamierzają spędzić tam co najmniej dwa tygodnie. Oczywiście, w okolicy mieszka jeszcze moja ciotka Britney, ale moja mama (z całkowicie słusznych powodów, warto dodać) nie ma najmniejszej ochoty się z nią spotykać. Tak więc skazani jesteśmy chyba na rozłąkę, aż do przyszłych wakacji.

Mam nadzieję, że miło spędzasz czas że swoimi przyjaciółmi, z pewnością nie nudząc się tak bardzo jak ja. Gdybyś jednak miał ochotę porozmawiać, do listu dołączyłam karteczkę z naszym numerem telefonu. Przeszukałam całą książkę telefoniczną w poszukiwaniu nazwiska Weasleyów, zamieszkałych w Ottery St. Catchpole lub w okolicy, ale niczego nie znalazłam. Być może twoi przyjaciele nie mają telefonu, choć bardziej skłaniam się do opcji, że zwyczajnie nie potrafię szukać.

O czym szepczą gwiazdy? |Harry Potter Fanfiction|Where stories live. Discover now