|Sezon 8 - Rozdział 3|

591 29 2
                                    

Rozmowa przy stole dotyczyła odkrytej przez nich mapy. Na początku myśleli, że Synowie Garmadona mają tam pozaznaczane swoje bazy, jednak Cole wziął się za rozpracowywanie mapy krok po kroku i tak dotarł do sedna. Ustawili swój kierunek do Oka Prastarego, z którego nikt nigdy nie wrócił.

W czasie, gdy Nya wraz z Lloydem ustalali wszystkie szczegóły, dotyczące ich małej wyprawy, Amber usiadła obok Cole'a, karmiącego ich małego towarzysza niczym prawdziwa matka na etacie oraz Kai'a, który zdecydowanie zapomniał się, że jest na misji, bo w jego ręku znalazła się puszka piwa.

Chłopiec odstawił od buzi dawaną mu przez Brookestone'a szklankę i z ciekawością spojrzał na Smitha.

- Chcesz piwa? - zapytał szatyn, a na twarzy dzieciaka pojawił się szeroki uśmiech zadowolenia.

- To dziecko! - zaprotestowała Amber, rzucając w niego piorunujące spojrzenie.

- No i co z tego, Cole daje mu herbaty. - stwierdził Kai, przez co ta zamrugała kilkukrotnie.

- Dajesz dziecku herbaty? Oszalałeś!? - do rozmowy włączyła się Nya, posyłając obu chłopakom karcący wzrok, na który Jay schował się za Lloydem.

Cole wzruszył ramionami, po czym stwierdził krótko.

- On nie chce nic innego.

Dziewczyny wywróciły oczami w tym samym czasie, zakładając również ręce pod biustem. Znały się na wylot, więc bez problemu mogły się zgadzać we wszystkim.

Nagle jednak całe planowanie poszło w niepamięć, kiedy to cała elektryczność na statku wysiadła, a sam statek przechylił się trochę w bok. Wszyscy zwartą grupą udali się do centrum sterującego, gdzie był podłączony Zane.

- Pixal, co się dzieje? - zapytał Lloyd, który jako pierwszy zjawił się w pomieszczeniu.

- To ta pułapka. - stwierdził Jay, stojący obok Nyi i Cole'a. Jego spokojne zachowanie w niektórych sytuacjach było nieco niepokojące dla reszty.

- Nie ma sensu od razu panikować. - Cole chciał załagodzić jakoś sytuację, chociaż sam uważał, że to wina zastawionej na nich pułapki.

- A co jak Jay ma racje. Dlaczego nie ruszyły zapasowe generatory? - zabrała głos Nya.

Główny monitor zapalił się z powrotem, a z tym głos Pixal także wrócił. Powiadomiła ich o wykryciu intruza i straceniu przez nią kontroli nad statkiem. Amber stojąca najbliżej Zane'a zwróciła uwagę na jedną z klapek, która była otwarta, po czym stwierdziła.

- To pułapka. Podrzucili coś Zane'owi.

- Wiedzieli, że weźmiemy go na górę. - dokończył jej myśl Kai.

Hałasy dochodzące z monitora mieszały się z brzmieniem Pixal, informujących ich o jakimś obiekcie zbliżającym się do statku. Nya poleciła jej, by wrzuciła to na ekran, co Nindroidka uczyniła, ukazując na monitorze wizerunek Samuraja X.

- Czyli nasza pomoc. - skwitował ucieszony Cole, trzymając na rękach chłopca.

- Obawiam się, że niestety nie. Ktoś się włamał do mojego systemu. - odparła Pixal, tym samym sprawiając niemały szok na twarzach przyjaciół.

- Mów jaśniej, proszę. - rozkazał Kai.

- Może to będzie dobry czas, by się wam do czegoś przyznać.. - głos Pixal powoli się urywał. - Jestem Samurajem X.

Z tym zdaniem wszystko ponownie się wyłączyło, natomiast Perła znów została przechylona, lecz tym razem za pośrednictwem Samuraja.

- Nya, postaraj się znaleźć intruza, Jay, okiełznaj jakoś te błyskawice, pozostali szykują się do walki. - zadecydował Lloyd.

Wszyscy oprócz wspomnianej dziewczyny i Zane'a wyszli na mostek, próbując wyłapać w ogromnej burzy posturę samuraja. Jay przejął błyskawice, odciągając ją od Perły, natomiast Kai rozświetlił niebo kulą ognia.

- Trzymaj to i stań gdzieś z tyłu. - Lloyd podał Harumi jeden z mieczy.

- Wiesz, że nie umiem się bronić. - powiedziała dziewczyna, na co Amber wywróciła oczami. Małe, bezbronne niewiniątko.

- Spokojnie, zostanę z nią. - zaproponowała, a Lloyd skinął jej głową w podziękowaniu.

Rozpoczęła się dość niewyrównana w siłach walka. W końcu Samuraj X miał dużą masę ulepszeń i dodatkowych umiejętności. Atakował Perłę Przeznaczenia, chcąc dostać się do ostatniego silnika, co skutecznie uniemożliwiali mu Ninja.

- Amber, ktoś za burtą. - powiedziała w jej stronę Harumi, wskazując na brązowowłosego chłopaka, trzymającego się belki.

Brookestone od razu ruszyła na pomoc, chwytając jego rękę w ostatniej chwili.

- Myślałam, że tylko księżniczki ratuje się z opresji. - prychnęła, uśmiechając się do niego.

- Widocznie jestem twoją księżniczką. - zaśmiał się Kai, zaraz potem osłaniając dziewczynę ramieniem, by przeciwnik jej nie trafił.

Wszystko działo się w niesamowitej prędkości. Harumi została zabrana przez mecha, a chcący ją uratować Lloyd skoczył za nią w przepaść. Chwilę później na statek wróciła Pixal w swojej zbroi, ale bez mecha. Znów rozpoczęła się walka, którą przejęła Amber szkolona przez Mistrza Wu jako dziecko. Wiedziała, że mistrz poświęcał jej więcej czasu z powodu braku mocy, ale właśnie jego nauki dały jej odwagę jak i intelekt potrzebny w walce.

- Zróbmy to jak dziewczyny.

Każda z nich miała broń w obu rękach, wobec czego walka mogła być nareszcie wyrównana. W ostateczności brunetka podłożyła nogę Nindroidce, powodując jej upadek.

- Rzuć broń. - nakazała jej, mierząc w nią mieczem.

Opętana Pixal wychyliła głowę lekko za nią, po czym rzucając swoje szelmy stwierdziła.

- Zgodnie z rozkazem.

Ostry metal leciał prosto do ostatniego silnika Perły. Na pokładzie pojawili się Nya i Zane, którzy chcieli jakoś powstrzymać zagrożenie, jednak nie było już czasu. Miecz uderzył w sam środek zasilania, a w tym czasie Pixal odzyskała panowanie nad sobą jak i nad statkiem. Perła Przeznaczenia zaczęła spadać w dół, wskutek czego każdy chwycił się czegoś do złapania.

- Nya, wykorzystaj deszcz. - polecił Jay, widząc jak jego dziewczyna spogląda w górę.

Mistrzyni Wody skinęła mu głową i udała się na kadłub statku, by przejąć kontrolę nad kroplami deszczu, co oczywiście się jej udało.

- Trochę może zaboleć. - zawołał Kai, kiedy krople deszczu zaczęły kierować ich na spotkanie z ziemią.

- A mały? - spytała Amber, którą oplótł ramieniem Cole. - Idź po niego.

Brunet za jej rozkazem poszedł do pokoju z malcem, natomiast statek znacznie przyspieszył, zwalając wszystkich z nóg. Amber straciła równowagę, przez co poleciała na drugi bok łajby, lądując w ramionach Kai'a, który trzymał się za barierkę. W końcu Perła Przeznaczenia wyładowała ostro zaryta w ziemi.

- Wszyscy cali? - spytał Jay, pomagający wstać Nyi.

W odpowiedzi dostał jedynie bolesne westchnienia podnoszących się z podłogi przyjaciół. Młoda Brookestone przekręciła kark, masując obolałe miejsce na plecach.

- Co tam maluchu, nic nie boli? - usłyszeli głos Cole'a wychodzącego z ich małym podopiecznych na rękach.

Amber przystanęła na chwilę z głową Smitha na ramieniu, by zobaczyć uroczą scenkę między Zane'm, a Pixal, gdy ta się mu ujawniła. Uśmiechnęła się do siebie, ciesząc się ich szczęściem, tym samym wplątując palce we włosy Kai'a.

- Normalnie bym cię za to opieprzył, ale to jest nawet przyjemne. - szepnął w jej stronę, a ta zaśmiała się lekko, kręcąc głową.

Saga Mistrzów Donde viven las historias. Descúbrelo ahora