☆Rozdział nr4☆

1 0 0
                                    

naprawdę nie wiesz od kogo to masz?- spytał blondyn dokładnie oglądając kartki.

-nie, ale był tam jeszcze jakiś list ale brat mi go zabrał i potargał by zrobić mi na złość. Nie zdążyłem go nawet przeczytać!- jęknął zrezygnowany. Eryk zaśmiał się pod nosem ze starszego ale temu wcale nie uszło to okiem.

-i z czego rżysz pacanie- prychnął zakładając ręce na klatce piersiowej. Eryk spojrzał na tego siniaka na jego twarzy i podszedł do starszego na dość bliską odległość. Charlie zdziwiony mimo to się nie odsunął.

-powiedz mi tak szczerze, czemu ci to zrobiła?- Charlie odwrócił wzrok nie zbyt rozmowny, po chwili jednak na niego spojrzał.

-a co to zmieni w twoim życiu jak się dowiesz?- zapytał. Eryk nie zbyt wiedział co mógłby powiedzieć więc wymyślił coś na poczekaniu.

-jesteś moim przyjacielem więc mi zależy na tym by nie stała ci się krzywda rozumiesz?- Charlie stał dalej jak słup kalkulując jego słowa po chwili na jego twarzy pojawił się nagły rumieniec.

-co? Czemu się rumienisz!

-nie rumienie się!- burknął brunet zasłaniając twarz.
-a właśnie że tak! Dziwny jesteś- zaśmiał się Eryk już trochę spragniony więc usiadł pod drewnianą ścianą i wyczarował sobie butelkę wody. Upijając łyka usłyszał jak Charlie siada obok niego.

-chcesz?- podał mu butelkę którą wziął i też się napił. Eryk spojrzał jeszcze raz na kartkę papieru i nagle ujrzał że coś się pojawia na niej. Ale gdy przesunął się w bok tak że światło słoneczne na nią nie padało nagle napis się rozmył i zniknął. Szybko załapał o co chodzi i ponownie dał pod słońce.

-Charlie patrz, pod wpływem słońca napisy się ukazują.
-CO?! serio?- nachylił się by spojrzeć na kartkę która trzymał Eryk.

-no ale co tu pisze?- zapytał zmieszany.
-nie wiem ale Karl może wiedzieć- mruknął i wstał z ziemi Charlie zrobił to samo i wyszli ze sali.

-Hej Karl. Mamy sprawę. Umiesz przeczytać co tu jest napisane? - Przywitał się Eryk, wręczając kartkę elfowi. - Tylko patrz pod słońce. - Dopowiedział szybko blondyn.
Oczy Karla otworzyły się w szoku gdy czytał zawartość kartki. Wyglądał jakby Boga zobaczył.

- O cholera. Skąd to macie?! - Zapytał poruszony elf.

- Był u mnie w pokoju. Nie mam pojęcia jak tam się znalazl. - Odpowiedział Charlie.

- A co to? Do czego to służy? - dopytywał się Eryk.

- To wskazówka jak szukać przejścia do następnego świata! - Wykrzyczał uradowany siwy elf.

-co?! Naprawdę?! Co trzeba zrobić?- Zapytał Charlie.

-.Cytuje "by swiat troksitus odkryć móc, trzeba znaleźć wrota do tajemnego pokoju zagadek. Podpowiedź: wrota znajduja się obok czegoś cennego."

-Co to może oznaczać? - Zapytał Charlie.

Wszyscy chwile myśleli nad odpowiedzią.

-Chyba wiem. Chodźcie za mną. - Zawołał elf i kazał iść reszcie za sobą.

Gdy cała trójka znalazła się w jakimś dziwnym pokoju. Dla elfa nawet normalnego.  Elf stanął przy sztaludze która była zasłonięta jakąś płachtą.

-po co tu przyszliśmy?- zapytał Charlie otrzepując ramię z niewidzialnego kurzu.

-kiedyś dostałem jakąś mapę, przeryswałem ją by znaleźć coś ciekawego. Ale niczego zbytnio nie znalazłem.- rzekł elf, wziął w dłonie kamień w kształcie jakiegoś klucza. Ściągnął płachtę i naprawdę pod nią stała narysowana mapa.

Przyłożył kamień do jakiegoś pustego miejsca na mapie, byłą nią koło z szlaczkami i złotymi zdobieniami, nagle magicznie ukazał się smok.

-widzicie? Musicie się udać na górę foto, podążając za mapą. Musicie uważać niestety na jeden las nazywa się Vuadyjar. Jest w nim bardzo niebezpiecznie i nie licznym udaje się przeżyć.- ostrzegł odrazu Eryka który bardzo dobrze wiedział jaki ten las jest.

-damy radę prawda Eryk?- uśmiechnął się do niego Charlie ale gdy ujrzał że Eryk zastanawia się nad tym czy naprawdę chce się tam udać, mina mu zrzędła.

-nie wiem co zrobicie ale mogę iść z wami.- odparł elf zaskakując Eryka.

-naprawdę? To super! Wyruszamy za dwa dni- uśmiechnął się Eryk i poprostu wrócił na arenę.

-Dwa dni później-

Przez te dwa dni, Eryk silnie pracował, ucząc Charliego zaklęc i różnych czarów. Nauczył go panować nad ogniem, jak wywołać deszcz, oraz jak nie używać magi.

-To co. Macie wszystko? Ruszamy? - Zapytał Karl, gdy dwójka chłopaków przyszła do jego pokoju z wielkimi plecakami.

-Tak.- Odpowiedzieli równo w tym samym czasie, Eryk i Charlie.

-A tak właściwie to ile zajmie nam podróż tam? - Zadał trafne pytanie brunet.

-Nie wiem, pewnie z 3 dni. - Odpowiedział Elf.

-Długo.- Stwierdził lekko zmartwiony Charlie.

-Ale na spokojnie, szybko minie. - Upewnił siwy elf, i zaczęli się kierować dalej.

Szli, szli i szli tak bardzo długi czas, aż doszli do wielkiego lasu.

-Uwazajcie, to już tu. Vuadyjar. - Oznajmił Karl.

-Wow wygląda przepięknie. - Powiedział pełen zachwytu brunet. Był zakochany w lasach.

-Moze i wygląda pięknie, ale jest bardzo niebezpieczne. Byłem tu kiedyś to prawie zginąłem. - Powiedział Eryk, wspominając jak był tu ostatnio, i mało brakowało a wielki bredial by go zagryzł. Jednak był pozytywnej myśli.

Po chwili stania przed lasem, trójka weszła do niego. Było tu zimno i mokro, ale miało to jakiś swój urok. Kierowali się na północny zachód, do doliny Experense gdzie mieli plan odpocząć. Po jakiś dwóch godzinach iścia, natrafili na jakąś różdżkę leżącą na ziemi.

Gdy Eryk już chciał ją podnieść gdy Karl go nagle zatrzymał łapiąc za nadgarstek. Brunet i blondyn spojrzeli na niego pytająco.

-nie ruszaj, jak już to przez coś, to nie wygląda dobrze- rzekł siwy elf się nad czymś zastanawiając.

-co masz na myśli?- zapytał brunet zaciekawiony wszystkim jak małe dziecko.

-a to że ta różdżka należy do kogoś, jakiegoś maga, coś mogło mu się stać.- nagle blondyna olśniło i se przywalił w czoło.

-ale jestem głupi kompletnie o tym zapomniałem, jeśli to był ktoś zły mógł rzucić klątwę na różdżkę, jakbym jej dotknął nie wiadomo co by mi się stało.- był zły sam na siebie i swoją nie uwagę.

-czyli co robimy?- odezwał się znudzony brunet szukając czegoś ciekawego wzrokiem.

-zróbmy se odpoczynek i..- wypowiedź elfa przerwał brunet który pobiegł gdzieś w pizdu.
-Charlie! Wracaj!- krzyczał do niego blondyn. Gdy brunet mimo to nie wracał pobiegł za nim w ciemniejszą stronę lasu.

Gdy wkońcu blondyn dobiegł do stojącego w miejscu Charliego który po chwili przykucnął, odetchnął z ulgą.

-debilu gdzie ty tak biegniesz?! Przecież mówiliśmy że ten las jest niebezpieczny!- podszedł do bruneta który był czymś zafascynowany.

Nachylił się nad nim by spojrzeć na to "coś" i sam był w małym zaskoczeniu. Chłopak znalazł Plisyine coś podobnego do Róży z kolcami tylko że ta świeciła na jasny i wyrazisty kolor pomarańczowy i miała o wiele bardziej ostre kolce.

-nie zrań się, ukłucie tej rośliny jest strasznie bolesne- powiedział już spokojnie wiedząc jak chłopak kocha lasy i kwiaty, bo nawet w jednym się poznali i w tamtym momencie chłopak też był zainteresowany jakimś kwiatem.

-dlaczego tu przyszedłeś?- zapytał wkońcu Eryk.
-nie wiem usłyszałem głosy ale zamiast osoby która do mnie mówiła znalazłem ten kwiat.- mruknął i spojrzał głęboko w oczy Eryka który był zdezorientowany. Nagle po jego plecach przeszedł dreszcz i mimowolnie wyciągnął różdżkę wrazie obrony.

☆▪︎Za Pięciu Światów ▪︎☆Where stories live. Discover now