Następnego ranka, śpiącą trójkę obudziło wschodzące słońce. Eryk i Charlie obudzli się przed karlem, i zaczęli rozmawiać w oczekiwaniu gdy elf się obudzi. Gdy w końcu tak się stało, cały zespół wsiadł na smoka i zaczęli lecieć w dalsza drogę.
-Miejmy nadzieję że Retusz nas nie znajdzie. - Powiedział w pewnym momencie Karl, jednak w odpowiedzi usłyszał glucha ciszę.
Lecąc tak, podziwiali widoki. Charlie pomyślał sobie że las z perspektywy koron drzew wygląda jeszcze ładniej.
-To chyba tam!- Krzyknął w pewnym momencie Karl wskazując na jakąś jaskinie z wielkim kamieniem zagradzajacym wejście.
- leć tam. - Powiedział nie co ciszej.Smok zmienił tor na wskazany kierunek I wylądował na lądzie. Przed oczami ukazał się im głaz wielki na jakieś 4 metry, popisany jakimiś znaczkami.
-Czy to są jakieś łamigłówki?-Zapytał Charlie.
-Tak. Trzeba je rozwiązać by móc się dostać do środka. Jednak mapa mnie nie kłamała. -Odpowiedział Karl i zaczął się zabierać do rozwiązania znaków zapisanych na kamieniu.
- i co znalazłeś coś?- podszedł do niego Eryk po dość długim czasie.
-tak wkońcu udało mi się rozszyfrować kawałek, piszę tu że jeśli chcesz poznać tajemnicy głos, spójrz w dół lecz nie przed siebie- powiedział Eryk przez chwilę się zastanowił ale nie wiedział co to mogło by oznaczać.
-pewnie chodzi o jakąś rzecz lub osobę w tym lesie- nagle odezwał się Charlie podchodząc do rozmyślającej dwójki.
-ta to świetnie, ale dużo nam to nie mówi- westchnął elf zmęczony tym wszystkim.
-wtedy, jak uciekłem od was w lesie to osoba która tam stała powiedziała dokładnie to samo co przed chwilą wy przeczytaliście- skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-czyli musimy znaleźć tą osobę!- uśmiechnął się zadowolony Eryk.
-czemu nie powiedziałeś wcześniej! Drugie wiesz ile nam zajmie znalezienie osoby która go sprowadziła na wypizdowie do jakiegoś kwiatka?!- zbulwersował się Karl, ale widząc że te dzieciaki nic sobie z tego nie robią odpuścił. Już po chwili gdy zebrali wszystkie rzeczy i przepisali szyfr na pergamin, ponownie wsiedli na smoka i wyruszyli w miejsce w którym ostatnio Charlie spotkał tajemniczą postać.
---
Dotarcie do celu zajęło im dłużej niż myśleli, ponieważ po drodze zgubili się z dziesięć razy, aczkolwiek dotarli. W dokładnie tym samym miejscu które wskazał i opisał Charlie, stała jakaś postać. Miała ona długą brodę, kapelusz który zakrywał większość jej twarzy oraz, szatę sięgająca aż do ziemi.-Witam. Wiesz co mogą oznaczać te słowa?- Przywitał się i zapytał Elf, wyciągając pergamin i pokazując zapis na nim.
-Patrz w prawą stronę na zachód. Twoim oczom ukaże się promyk. Idź pod mniejsce wskazane przez niego, a poznasz odpowiedź. - Powiedziała postać.
-Chwila, chwila. Czyli ta postać była tym głosem, który trzeba było poznać. W końcu była na dole od nas, I na zachód. Ale co oznacza ten promyk? Mamy wrócić pod kamień i tam on się ukarze, czy mamy tu zostać? - Podzielił się swoimi uwagami Eryk.
-No oczywiście że tam głuptaku. Przecież to do głazu mamy się dostać, a nie niewiadomo gdzie. - Stwierdził Karl.
Gdy już mieli wchodzić na smoka, im oczom ukazał się promyk. Ten promyk o którym mówiła postać. Trójka pokierowała się do miejsca wskazanego przez światło, I leżała tam niewielka kartka papieru zwinięta w rulon.
CZYTASZ
☆▪︎Za Pięciu Światów ▪︎☆
FantasyWspółautor: @mieszana -- Eryk na potwierdzenie swoich słów wzrokiem od głowy Charliego aż po stopy tylko po to by się znowu roześmiać z jego głupkowatej miny. -jesteś irytujący- warknął brunet. -a ty głupi- odgryzł się Eryk. Charlie wstał z łóżk...