Rozdział 4

1.9K 51 32
                                    

było ich trzech i właśnie przed nimi ostrzegał mnie Vincent. Byli w różnych miejscach i wpatrywali sie we mnie jak w obrazek. Jednym z nich był Adrien Santan.

Co do cholery? Aż taką obsesje mają na moim punkcie że zaczynają mnie stalkować? Przesada.

Miałam w myśl, aby napisać do Vincenta, ale odrazu o niej zapomniałam kiedy zaczęłam się za nimi rozglądać.

Dosłownie każdy, nie odrywał ode mnie wzroku. Jakby widzieli coś, co chcieli zobaczyć od dawna, i chęć zerwania się z miejsca, i przyciągnąć mnie do siebie.

Zrobiło mi się nie dobrze a zarazem duszno, nie mogłam złapać oddechu, a Alex to zauważył.

- Wszystko w porządku Hailie?

- Tak tylko... muszę się przewietrzyć.

- Pójdę z tobą.

- Nie trzeb...

- Hailie a jeśli ci sie coś stanie? Nie wybaczę sobie tego

- Ehh.. Niech bedzie.

Ruszyliśmy w stronę wyjścia a następnie w kierunku jeziora.

- Coś się stało że tak uciekłaś?

- Nie.

- Pamiętaj że zawsze możesz mi powiedzieć. - złapał mnie za rękę.

- Dziękuje

- Nie ma za co

- jest, Alex, jest za co. Przez cały czas byłeś i jesteś przy mnie. Nie wiem czy kiedykolwiek zdołam ci się odwdzięczyć. - Uśmiechnęłam się do niego

- Nie musisz.

- Ale chce.

Usiedliśmy przy brzegu jeziora i podziwialiśmy słońce odbijające się w wodzie.

Oparłam swoją głowę o jego ramie, a on na tej gest objął mnie ramieniem i oparł swoją o moją głowę.

Siedzieliśmy w tej komfortowej ciszy aż do momentu, kiedy zadzwoniła do mnie Mona.

- Halo?

- Hailie gdzie ty jesteś do cholery!?

- Jestem z Alexem, poszliśmy się przejść. Zaraz wrócimy, spokojnie.

- Dobra. Jak coś to idziemy do pokoju z Ethan'em! - zaśmiała się - Powiem ci że zajebiście całuje! Podziękuj Alex'owi że go zabrał ze sobą - próbował przekrzyczeć przez głośną muzykę.

jeszcze chwile porozmawialiśmy i skończyłyśmy rozmowę.

- Alex zbieramy się

- Co? Dlaczego?

- Mona nas szukała. A i tak już jest późno i czas iść.

Zerwaliśmy sie z miejsc i zaczęliśmy iść w stronę klubu.

Cały czas miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
Może być to ochrona albo ktoś inny.

Miałam chęć zapomnienia o tej sytuacji, wiec obiecałam sobie, ze jak dojdziemy, sięgnę po jakieś mocne piwo czy wódkę.

Gdy weszliśmy, na początku nie zauważyliśmy niczego dziwnego, czy żeby coś sie działo, a kiedy odwróciliśmy się przez krzyki, a tam...

Adrien Santan właśnie się o mnie bił.

Dama de la corte • 𝐇𝐚𝐢𝐥𝐢𝐞 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ