Rozdział 8

2K 57 33
                                    

Z racji tego że nie było długo rozdziału ten będzie dłuższy. Miłego czytania!
_________________________________

Gdy wróciłyśmy przekazałam na szybko Vincentowi że pojadę do domu bo jest mi słabo.

- Napewno Hailie?

- Tak.

- Musi ktoś z tobą pojechać.

- Ja mogę! - Odezwała się Maya

- Dobrze. Jaka jest twoja decyzja Hailie?

- Adrien.

- napewno?

- Tak.

Vince miał przekazać tą informacje tym facetom a my właśnie wychodziłyśmy z lokalu.

Odjeżdżając słyszałam kłótnie z restauracji.

Gdy byłam już w rezydencji natychmiast udałam się do mojego pokoju.

Przebrałam sie w piżamę oraz zmylam makijaż.

Nie mogłam zasnąć przez następne 3 godziny.

Mam wyjść za Adriena? Czemu ja sie na to zgodziłam do cholery. Co powiem Alexowi?!

- Hailie? śpisz? - zapukał do mojego pokoju Vincent.

- Nie.

Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.

- Gdy wyszłaś ogłosiłem że wyjdziesz za Adriena Santana. - Usiadł na moim łóżku - Chwile milczeli żeby sobie to przetłumaczyć, po czym zaczęli się kłócić.

- Słyszałam gdy dojeżdżałam z Maya te całe zamieszanie z restauracji.

- Domyśliłem się.

- Vince, co teraz? Z Adrienem i tą relacją?

- Adrien pewnie bedzie oczekiwał twojego czasu, Hailie. Jutro Santan przyjedzie tu i omówimy tę sprawę w moim gabinecie także bądź gotowa, że możesz być nam potrzebna do omówienia pewnych spraw.

- Dobrze.

***

Auto Adriena podjeżdżało pod Rezydencje Monetów.
Tak jak mówił Vince przygotowałam się aby mógł mnie potrzebować.

Byłam ubrana w przyległe czarne spodenki, biały top i białe buty nike. Założyłam srebrny naszyjnik i kilka bransoletek i pierścionków. Włosy miałam rozpuszczone. Zrobiłam se lekki makijaż.

Grałam z bliźniakami i Dylanem w salonie w uno, a Will Właśnie wpuścił Adriena do środka.

Adrien był ubrany jak zawsze w garnitur, a Will ubrał jedynie czarną koszule i czarne spodnie garniturowe.

Ruszyli w kierunku gabinetu Vincenta, a ja zaczęłam się stresować.

- Uwierz że nam wogule nie podoba sie ten pomysł abyś wyszła za niego. - Powiedział Tony gdy wchodził do salonu z piwem.

- Nie rozumiem dlaczego ja? Czemu nie Grace czy ktoś inny! - westchnęłam.

Dostałam wiadomość od Vincenta.

Vincent

Przyjdź do gabinetu.

Zaczyna sie.

Wstałam i ruszyłam do gabinetu. Kuzwa czemu ja?

Zatrzymałam się na chwile przed drzwiami. Czy powinnam tam wejść? Może moge jakoś uciec? Kurwa nie mam nawet jak.

Weszłam i zobaczyłam Vincenta siedzącego przy biurze a koło niego stoi Will. Adrien zajmuje miejsce na fotelu naprzeciwko. Ich wszystkich wzrok padł na mnie.

- Hailie usiądź. - Usiadłam na drugim fotelu koło Adriena. - Kiedy musisz wrócić do Barcelony?

- Za trzy dni.

- Zastanawiamy się kiedy zaplanować zaręczyny. Napewno zorganizujemy Bankiet tylko nie wiemy kiedy. Będziesz mogła zostać na kilka dni dłużej?

- Bym musiała przekazać komuś z zajęć aby przekazał mi później notatki

- To zrób to. Najlepiej teraz.

Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Alexa.
Podniosłam się z miejsca i usiadłam na kanapie dalej.

- Hailie?

- Mógłbyś mi przekazywać notatki przez kolejne kilka dni po terminie mojego już nie przyjazdu?

- Co? Czemu nie przyjedziesz?

- Wyjaśnię ci to później, obiecuje.

- Dobrze. Wszystko okej? Wydajesz się poddenerwowana.

- Tak. Muszę kończyć.

- Pa.

Wróciłam na miejsce i schowałam telefon do kieszeni.

- Kto to był? - zapytał Adrien

- Przyjaciel ze studiów.

- Adrien. - warknął do niego Vince - Hailie ma prawo mieć towarzystwo płci przeciwnej.

Rzuciłam jedynie Vincentowi dziękowanie spojrzenie że mnie obronił.

- Myśle że Bankiet może być za dwa dni. Adrienie odezwę się do ciebie w sprawie dekoracji.

Chwile jeszcze omówiliśmy sprawy zaręczyn i Adrien już się zbierał.

Gdy miał już wychodzić zerknął na mnie, przybliżył się do mnie i odezwał się abym tylko ja to usłyszała:

- Do zobaczenia, kochanie

Pocałował krótko mnie w usta i wyszedł.

Dama de la corte • 𝐇𝐚𝐢𝐥𝐢𝐞 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭Where stories live. Discover now