Z racji tego że nie było długo rozdziału ten będzie dłuższy. Miłego czytania!
_________________________________Gdy wróciłyśmy przekazałam na szybko Vincentowi że pojadę do domu bo jest mi słabo.
- Napewno Hailie?
- Tak.
- Musi ktoś z tobą pojechać.
- Ja mogę! - Odezwała się Maya
- Dobrze. Jaka jest twoja decyzja Hailie?
- Adrien.
- napewno?
- Tak.
Vince miał przekazać tą informacje tym facetom a my właśnie wychodziłyśmy z lokalu.
Odjeżdżając słyszałam kłótnie z restauracji.
Gdy byłam już w rezydencji natychmiast udałam się do mojego pokoju.
Przebrałam sie w piżamę oraz zmylam makijaż.
Nie mogłam zasnąć przez następne 3 godziny.
Mam wyjść za Adriena? Czemu ja sie na to zgodziłam do cholery. Co powiem Alexowi?!
- Hailie? śpisz? - zapukał do mojego pokoju Vincent.
- Nie.
Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.
- Gdy wyszłaś ogłosiłem że wyjdziesz za Adriena Santana. - Usiadł na moim łóżku - Chwile milczeli żeby sobie to przetłumaczyć, po czym zaczęli się kłócić.
- Słyszałam gdy dojeżdżałam z Maya te całe zamieszanie z restauracji.
- Domyśliłem się.
- Vince, co teraz? Z Adrienem i tą relacją?
- Adrien pewnie bedzie oczekiwał twojego czasu, Hailie. Jutro Santan przyjedzie tu i omówimy tę sprawę w moim gabinecie także bądź gotowa, że możesz być nam potrzebna do omówienia pewnych spraw.
- Dobrze.
***
Auto Adriena podjeżdżało pod Rezydencje Monetów.
Tak jak mówił Vince przygotowałam się aby mógł mnie potrzebować.Byłam ubrana w przyległe czarne spodenki, biały top i białe buty nike. Założyłam srebrny naszyjnik i kilka bransoletek i pierścionków. Włosy miałam rozpuszczone. Zrobiłam se lekki makijaż.
Grałam z bliźniakami i Dylanem w salonie w uno, a Will Właśnie wpuścił Adriena do środka.
Adrien był ubrany jak zawsze w garnitur, a Will ubrał jedynie czarną koszule i czarne spodnie garniturowe.
Ruszyli w kierunku gabinetu Vincenta, a ja zaczęłam się stresować.
- Uwierz że nam wogule nie podoba sie ten pomysł abyś wyszła za niego. - Powiedział Tony gdy wchodził do salonu z piwem.
- Nie rozumiem dlaczego ja? Czemu nie Grace czy ktoś inny! - westchnęłam.
Dostałam wiadomość od Vincenta.
Vincent
Przyjdź do gabinetu.
Zaczyna sie.
Wstałam i ruszyłam do gabinetu. Kuzwa czemu ja?
Zatrzymałam się na chwile przed drzwiami. Czy powinnam tam wejść? Może moge jakoś uciec? Kurwa nie mam nawet jak.
Weszłam i zobaczyłam Vincenta siedzącego przy biurze a koło niego stoi Will. Adrien zajmuje miejsce na fotelu naprzeciwko. Ich wszystkich wzrok padł na mnie.
- Hailie usiądź. - Usiadłam na drugim fotelu koło Adriena. - Kiedy musisz wrócić do Barcelony?
- Za trzy dni.
- Zastanawiamy się kiedy zaplanować zaręczyny. Napewno zorganizujemy Bankiet tylko nie wiemy kiedy. Będziesz mogła zostać na kilka dni dłużej?
- Bym musiała przekazać komuś z zajęć aby przekazał mi później notatki
- To zrób to. Najlepiej teraz.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Alexa.
Podniosłam się z miejsca i usiadłam na kanapie dalej.- Hailie?
- Mógłbyś mi przekazywać notatki przez kolejne kilka dni po terminie mojego już nie przyjazdu?
- Co? Czemu nie przyjedziesz?
- Wyjaśnię ci to później, obiecuje.
- Dobrze. Wszystko okej? Wydajesz się poddenerwowana.
- Tak. Muszę kończyć.
- Pa.
Wróciłam na miejsce i schowałam telefon do kieszeni.
- Kto to był? - zapytał Adrien
- Przyjaciel ze studiów.
- Adrien. - warknął do niego Vince - Hailie ma prawo mieć towarzystwo płci przeciwnej.
Rzuciłam jedynie Vincentowi dziękowanie spojrzenie że mnie obronił.
- Myśle że Bankiet może być za dwa dni. Adrienie odezwę się do ciebie w sprawie dekoracji.
Chwile jeszcze omówiliśmy sprawy zaręczyn i Adrien już się zbierał.
Gdy miał już wychodzić zerknął na mnie, przybliżył się do mnie i odezwał się abym tylko ja to usłyszała:
- Do zobaczenia, kochanie
Pocałował krótko mnie w usta i wyszedł.
YOU ARE READING
Dama de la corte • 𝐇𝐚𝐢𝐥𝐢𝐞 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭
Teen FictionŻycie Hailie Monet było ciekawe ale stanie sie jeszcze ciekawsze. Nagle w jej otoczeniu panują mężczyźni z organizacji oraz przyjaciele Hailie. Niektórzy z nich będą chcieli ją zdobyć za wszelką cenę.