ROZDZIAŁ 11

1.8K 56 33
                                    

  Podeszłam do garderoby i zaczęłam przeglądać moje sukienki. Z początku myślałam, że to będzie łatwy wybór, ale ostatecznie po 20 minutach mój wybór zatrzymał się pomiędzy dwoma sukienkami. Pierwsza, granatowa, z trójkątnym dekoldem i odkrytymi plecami, a jako wisienka na torcie mnóstwo cekinów i świecidełek, a druga w kolorze butelkowej zieleni na ramiączka, ale niestety bez brokatu i cekinów. Po długich namysłach stwierdziłam, że zanim się zdecyduje to impreza się już dawno skończy, więc weszłam na instagrama i zadzwoniłam na face time do Maddy.

-O mój boże myślałam, że zdechłaś, już miałam mówić Nate'owi, aby ci trumnę szykował, ale ty zmartwychwstałaś.

-Japierdole cud, Madison White odebrała w przeciągu 2 minut, a zazwyczaj łatwiej się do prezydenta czy kogoś tam dodzwonić.

-Dobra wypchaj się, bo ty nie lepsza, a teraz gadaj po co dzwonisz.

-Mam dylemat, bo idę dzisiaj na imprezkę, aby poznać ludzi i nie wiem którą sukienkę wybrać. HELPPPP.

Pokazałam jej najpierw granatową i uznała, że jest piękna.

-Dobra teraz ta w kolorze butelkowej zieleni...

-Granatowa

-Nawet ci jej nie pokazałam...

-Chuj, a teraz gadaj dla kogo się tak stroisz jak szczur na otwarcie kanału. Czyżby dla naszego lovelasa?

-Chyba raczej przydupasa, a nie lovelasa.

-Czyli dla niego? Wiesz, jestem twoją przyjaciółką i jak ktoś ci się podoba to muszę pierwsza wiedzieć, bo inaczej wylądujesz w tym kanale i zostaniesz szczurkiem, który właśnie szykuje się na otwarcie nowego kanału.

-W tym czymś? Jak on nawet gotować nie umie! Dobra kończę, bo za 2 godziny wychodzę, a muszę jeszcze ogarnąć makijaż, fryzurę, buty i torebkę, o i jeszcze biżuteria! Adios!

Założyłam tą sukienkę i poszłam robić makijaż. Zrobiłam podstawowy makeup, ale dodałam sztuczne rzęsy, dodałam kreskę eyelinerem, usta pomalowałam błyszczykiem z brokatem i użyłam granatowych oraz brokatowych cieni do powiek. Zrobiłam zwykłe loki i ubrałam czarne szpilki z wiązaniem wokół łydek. Dodałam złote kolczyki koła i złoty wisiorek z koniczynką, a do uzupełnienia stylizacji dodałam czarną torebkę. Gdy miałam wychodzić z domu usłyszałam zachrypnięty głos Evansa.

-Gdzie ty idziesz o tej porze i tak odstrzelona?

-Na imprezę. Trzeba poznać trochę ludzi.

-Idę z tobą też chętnie kogoś poznam, a poza tym musisz mieć osobę, która będzie odganiać te napalone dzieciaki. Daj mi 2 minuty.

Pomimo, że mi się ten pomysł nie podobał musiałam go zaakceptować, bo Alex miał trochę racji, oczywiście nie przyznam tego na głos, ale w myślach można chyba.

-Masz 2 minuty i ani sekundy dłużej, bo idę bez ciebie. Czas start. - Serio myślałam, że nie da rady, ale udało mu się.

- Get ready let's go!!!! Ja prowadzę, bo ty nasz zajebiesz jak ostatnio.

-Ej ostatnio nas nie zajebałam. To nie moja wina, że ciągle mi coś ględziłeś i mnie rozpraszałeś. Dobra, bo się spóźnię na imprezę. A i masz się do mnie nie odzywać, bo pomyślą, że ja jakaś psychiczna jestem, bo się z takim debilem zadaje.

-I kto to mówi, to raczej o mnie tak pomyślą.

W przeciągu 15 minut byliśmy na miejscu. Bylibyśmy szybciej, ale oczywiście ten debil nie umie korzystać z nawigacji i się zgubiliśmy. W klubie było świetnie, było dużo świateł i tak dalej, ale najlepszy chyba był bar, do którego od razu podeszłam postanowiłam coś zamówić.

Together We Can Do Anything, Sunshine Donde viven las historias. Descúbrelo ahora