Rozdział 18

1.3K 53 0
                                    

  Jeśli rozdział ci się spodoba, to byłabym wdzięczna jakbyś zostawił*★. Miłej lektury!

.........................

Czy planowałam zemstę za pancakes? Tak. Czy ją wykonam? Nie. Miałam początkowo w planach się zemścić, ale myślę, że wystarczająco się odegrałam tym dżemem. No i ma plus za to, że wziął dżem porzeczkowy, a nie mój ukochany truskawkowy.

   Dzisiejszego dnia dzwoniłam do Maddy wielokrotnie, ale cały czas nie odbierała, z Natem było to samo. Nie wiedziałam o co mogło chodzić, obrazili się, że tak długo się nie odzywałam, czy byli zajęci? Wolałam się jednak trzymać myśli, że byli zajęci, w końcu mówili, że mają w planach iść do sali zabaw się pobawić w kulkach. Dzieci. No dobra, chciałam iść z nimi, ale wymyśliła sobie moja matka Hawaje i teraz jak myślę o tym, że się zajebiście bawią to mam straszny ból dupy. Zapomniałam dodać, że ich wymówką, żeby tam w ogóle pójść była młodsza siostra Nate'a, Emma. Miała 3 latka, ale była najsłodszym dzieciakiem na całym świecie. Nawet była słodsza ode mnie, co było mi ciężko przyznać, bo byłam bardzo słodkim dzieckiem. Byłam wkurwiająca, ale tylko czasami.

Początkowo miałam się nazywać Angel, ale podobno jak się urodziłam, to w pierwsze dni dałam tak w kość rodzicom, że zrezygnowali z tego imienia, bo jak to oni określili, nie pokazywało mojego prawdziwego wnętrza, a Noemi nie wiem skąd im się wzięło. Plus jest taki, że w dzieciństwie wszyscy nazywali mnie Nemo, zajebista ksywa.

   Z racji na to, że moje plany legły w gruzach, przez wczorajszą sytuację, musiałam je zrealizować dzisiaj, ale nie miałam jak, bo z tego wszystkiego zapomniałam co miałam zrobić, więc olewamy to i robimy dzisiaj chillere. Ulubiona i przede wszystkim ciepła piżamka, jednoczęściowa świnki, popcorn, słodycze i Disney+. Dzień idealny. Zeszłam na dół i wsadziłam popcorn do mikrofali, tym razem chciałam spróbować czegoś nowego, więc wzięłam popcorn karmelowy. Poszłam z powrotem na górę i zaczęłam szukać mojej piżamki, której najwidoczniej nie zabrałam ze sobą, więc klasycznie założyłam krótkie i luźne, szare spodenki, które były trochę ponad kolana i białą oversize koszulkę, która prawdopodobnie była Nathaniela, bo nie przypominam sobie, abym taką kupowała, a na pewno nie taką wielką. Trudno, co u mnie, to moje, więc już jej nie odzyska. Zabrałam z biurka telefon i zeszłam na dół po popcorn, który pewnie się już zrobił dobre 5 minut temu. Otworzyłam mikrofalówkę, ale popcorn magicznie zniknął. Zdezorientowana obróciłam się w stronę salonu, gdzie właśnie ktoś odpalił telewizor. Na kanapie leżał nie kto inny jak Alex we własnej osobie, zajadając mój popcorn. Mój. Zajebiście. Podeszłam do salonu zabierając pilot, który był rzucony na kanapie, po czym wyłączyłam telewizor, mówiąc:

-Serio?! Musiałeś? Nie mogłeś sobie sam zrobić?

-Jaki to popcorn? - spytał totalnie mnie olewając.

-Opierdalam typa, a ten się pyta jaki to smak popcornu- powiedziałam z lekkim wyrzutem, po czym powiedziałam obojętnie- karmelowy.

-Nie masz gustu. Solony lepszy.

-No to się cieszę, bo nawet nie zdążyłam go spróbować, ale skoro tak ci smakuje, to sobie jedz, a ja sobie zrobię solony.- Powiedziałam odchodząc do kuchni.

-Ej, a zrobisz mi solony, a ja ci oddam karmelowy, git oferta, nie do odrzucenia. - Krzyknął.

-Jak mi dasz karmelowy najpierw, to chętnie przystąpię na twoją propozycję. - Mój plan był taki, odda mi popcorn, a ja szybko do pokoju, zamykam się na klucz i adiós! -Albo nie. Co ty nóżek i rączek nie masz? Sam sobie zrób, a mi oddaj mój - O mój boże, zamieniam się we własną matkę, ona zawsze tak mówi. - Jaki to problem wstać, włożyć do mikrofali, wyjąć i tyle?

Together We Can Do Anything, Sunshine Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang