🥀~Rozdział 6~🥀

596 20 0
                                    

🥀~Nadzieja~🥀

Perspektywa Ariana

  Kiedy przyszedłem do domu Addie, byłem wściekły, chociaż próbowałem to zamaskować za uśmiechem, nie udało mi się przekonać rodziców dziewczyny.

— Addie jest w swoim pokoju, możesz do nich pójść to sobie porozmawiajcie — wyznała mama dziewczyny, a ja prychnąłem w duchu. Nigdy nie udało nam się normalnie porozmawiać a nawet wytrzymać w swoim towarzystwie.

Podziękowałem za obiad po czym ruszyłem w stronę schodów, gdzie mieścił się pokój mojego wroga. Zapukałem uprzejmie bo nie byłem na swoim terenie i nie chciałem ryzykować gdy tata dziewczyny był w pobliżu. Kiedy wszedłem do środka widziałem że już coś jest nie tak. Addie siedziała zrezygnowana na łóżku, do tego gdy mnie zobaczyła odskoczyła i unikała mojego wzroku. Nie zachowywała się tak odkąd pamiętam. Jednak nawet w tej sytuacji nie umiałem się powstrzymać i musiałem jej dociąć.

Dopiero gdy zobaczyłem w jej oczach łzy, dotarło do mnie, że przegiąłem. Zaczynałem się zastanawiać czy wiele razy przeze mnie płakała? Ale jej też się przecież podobała nasza wymiana zdań.

— Addie — zacząłem i podszedłem do niej ale ona tylko pokręciła głową i nadal na mnie nie patrzyła.

Złapałem za jej podbródek i uniosłem do góry. Wpatrywałem się w zapłakane oczy mojego wroga i pierwszy raz mnie to zaczynało ruszać. Nie lubiłem gdy dziewczyny płakały. No dobra nie które to przesadzały z nim, ale Addie która zawsze się postawiała i nie dawała sobie w kasze dmuchać teraz płakała, nawet w mojej obecności. Przełknąłem ślinę nie wiedząc co o tym myśleć.

— No dobra, jakoś to przeżyje a wiadomo na ile tam jedziemy? — próbowałem łagodniej do niej mówić. Puściłem ją i odsunąłem na bezpieczną odległość.

— Chyba trzy tygodnie — wyznała i wytrwała sobie oczy.

— Może przeżyje w twoim towarzystwie — westchnąłem.

Czułem się dziwnie w takiej sytuacji, pierwszy raz od kilku sekund, nie wydzieraliśmy się na siebie. Może to była prawda i naprawdę mogliśmy normalnie przebywać w swoim towarzystwie? Szybko odrzuciłem od siebie tą myśl. O czym ja myślałem? Przez wszystkie lata dokuczaliśmy sobie a nagle mamy stać się przyjaciółmi?

— Dobra to ten zobaczymy jak będzie — wyznałem i wyszedłem z jej pokoju.

Potem pożegnałem się z rodzicami dziewczyny i swoimi. Musiałem na chwilę zostać sam. Kiedy zadzwoniłem do przyjaciela i o tym mu powiedziałem, próbował mnie podtrzymać na duchu, ale dla mnie to nie było takie łatwe przystosować się do tego. Szczególnie gdy zobaczyłem na internecie jakie tam warunki panują. Oprócz campingu, to wszystko trzeba było samemu sobie zorganizować. Obawiałem się tego, że mogę być w pokoju z Addie...

Nikogo nie dopuszczałem do siebie dlaczego miało się to nagle zmienić...?

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐖𝐫𝐨𝐠𝐨𝐰𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz