🥀~Rozdział 22~🥀

524 12 10
                                    

🥀~Film~🥀

Perspektywa Ariana

  Dzisiaj był taki dzień co nic mi się nie chciało i najchętniej zostałbym w namiocie. Wczorajsza rozmowa z Addie, nie byłem do końca przekonany co mam o niej sądzić. Teraz się pogubiłem, co mówiła naprawdę, a co było spowodowane gorączką. Naprawdę chciałby się że mną przyjaźnić?

— Gotowy? — zapytała, gdy już była pora na wyjście.

— Tak — westchnąłem i wspólnie znów ruszyliśmy na miejsce zbiórki. Już nie mogłem się doczekać co nam znów wymyślili nasi opiekunowie.

— Jak sądzisz co dzisiaj nas czeka? — mówiąc to uśmiechnęła się w moją stronę.

— Jeśli zobaczę znów tą dwójkę to się zrzygam i nie będę żałować — powiedziałem zgodnie z prawdą.

Dziewczyna się skrzywiłam, ale już więcej nic nie powiedziała. Nie minęło dużo czasu, a przyszli do nas opiekunowie. Oni to chociaż mają dobrze. Śpią sobie w normalnych łóżkach, mają normalne warunki, a my na ziemi i musimy się tolerować siebie nawzajem.

— Witamy was znów naszych uczestników. Po małym incydencie, mamy nadzieję, że dobrze się czujecie. Żebyście odpoczęli fizycznie, wpadliśmy na genialny pomysł, co możecie dzisiaj robić — wyznał, a ja czułem, że to mi się nie spodoba. — Każdy umie korzystać z aparatów w komórkach, chcemy, żebyście spróbowali nagrać film. Najciekawsze pracę dostaną ciekawą nagrodę, ale teraz wam tego nie zdradzimy. Macie na to kilka dni — powiedział, po czym wyszli.

Odwróciłem się w stronę Addie, a ona patrzyła na mnie, jakby trybiki w niej głowie zaczęły pracować na najwyższych obrotach.

— Wiem co możemy zrobić — wyznałem, po chwili, gdy postanowiliśmy wrócić do naszego namiotu. — Ja bym zrobił mocne zakończenie, wiesz ze główny bohater umiera. Większość pewnie zrobi, jak ciężko coś osiągnąć, albo coś o obozie. Większość opiekunów to kobiety, więc możemy postawić na romansidło.

— A co jeśli one nie lubią romansów? — zapytała marszcząc brwi.

— Błagam cię, może są takie kobiety co tego nie lubią, ale przyznaj się, że większości kocha takie filmy. Przystojny mężczyzna, który znajduje kobietę, stając się dla niej rycerzem na białym koniu, zakochują się, wszystko idzie dobrze do czasu, gdy wkracza choroba czy coś jeszcze innego. Cała bajka się rozsypuje i przychodzi prawdziwe życie — zacząłem wymieniać.

— Dobra, poddaję się — machnęła ręką, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko.

Usiedliśmy w namiocie, a ja zacząłem przegadać możliwości, jakie mieliśmy. Tera nawet nam sprzyjał do nagrywania.

— Zróbmy takie love story. Niech nas dobrze zapamiętają, niech bohaterowie się na początku sprzeczają, a później coś ich połączy, chcesz, żeby ktoś umarł. Zróbmy tak, że to będzie dziewczyna, może choroba, albo po prostu spadnie z czegoś, z klifu, jak wyszukałeś — powiedziała, a ja musiałem przyznać, że to był bardzo dobry pomysł.

— Zabieramy się do roboty, nie bawmy się w wymyślanie imion, niech będą nasze — wyjaśniłem, a ona Kiwnęła głową.

Nie miałem pojęcia, że to wszystko zmieni...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐖𝐫𝐨𝐠𝐨𝐰𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz