🥀~Epilog~🥀

545 14 6
                                    

— Głupek! — krzyknęła dziewczyna, która już dwadzieścia minut czyściła kuchnie.

— Idiotka— zawtórował jej chłopak.

— Debil.

— Ofiarą losu! — warknął, gdy nie umiał domyć piekarnika.

— Może bym nią nie była, gdyby nie taki pajac, jak ty, mnie nie rozpraszał! — wyznała Addie i zmierzyła Ariana kpiącym wzrokiem.

— Aha, czyli to moja wina! Skąd miałem wiedzieć, że akurat będziesz gotować. Trzeba było wyłączyć piekarnik. A miałem ochotę na babeczki — powiedział, a dziewczyna przewróciła oczami.

— Sam sobie gotuj, ja już mam dość na dzisiaj — z tymi słowami wyszła z kuchni, żeby przejść do salonu.

Minęło kilka miesięcy od wydarzeń, które nadal były w ich głowach. Tego nie dało się tak łatwo wykasować. Odkąd są parą trochę się zmieniło. Pomagali sobie, stali się lepszymi ludźmi. Arian nie przejmował się tym co sądzili o nim inni, ważne za to, było szczęście dziewczyny. Addie natomiast odrzuciła od siebie przeszłość. Jej były został w więzieniu i już z niego nie wyjdzie, po tym wszystkim co zrobił.

Oboje poszli na pogrzeb jego brata, był niewinną istotą, którą dopadł ten psychopata, dziewczyna, która była z nim na obozie, również ich przeprosiła, ale nie mieli pewności czy to nie było wymuszone. Jednak postanowili już tym się nie przejmować.

Wiele osób ze szkoły nie mogło się przyzwyczaić do nowego związków. Ale tak zawsze jest na początku. Później pojawia się nowa plotka.

Prawda była taka, że chociaż próbowali być kimś innym, to jedno nie uległo zmianie. Otóż ich wzajemne kłótnie. Od pierwszych chwil znajomości były dla nich ważne. To właśnie one ich połączyły i raczej z nimi zostaną.

— Jesteś jeszcze zła? — zapytał chłopak, wchodząc do środka.

— Nie wcale, dlaczego pytasz? — prychnęła i zamknęła oczy.

Była zmęczona już dzisiejszym dniem, oprócz testów, które musiała zaliczyć, podczas nieobecności, nie mogła liczyć na spokój w domu. Ale dobrze wiedziała, że za niedługo wybaczy chłopakowi. Nie umiała się długo na niego złościć.

— Przepraszam, też o tym nie pomyślałeś. Doceniam że chciałaś upiec babeczki, które tak lubię. Najważniejsze, że oprócz nich nic się nie spaliło. A ja do czyszczę piekarnik, ty w tym czasie możesz odpocząć — powiedział, a dziewczyna się lekko uśmiechnęła.

— Dziękuję, ja również przepraszam za kłótnie. Chyba to będzie z nami zawsze — wyznała i otworzyła oczy.

— Tak się poznaliśmy i tak skończymy. Cieszę się, że mogłem cie wtedy poznać — powiedział, a serce Addie zaczęło mocniej bić, zawsze tak było, gdy Arian mówił do niej w taki sposób.

— Ja również, chociaż niekiedy denerwujesz mnie, jak nikt inny, to życie bez ciebie było nudne — wyznała zgodnie z prawdą.

Chociaż się nienawidzili, to nie mogli ukryć uczucia, które ich łączyło. Bo przecież przeciwieństwa się przyciągają...

🥀~Koniec~🥀

*********************
Ostatni rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Przepraszam za błędy ❤️




"𝐖𝐫𝐨𝐠𝐨𝐰𝐢𝐞"Where stories live. Discover now