5

58 6 10
                                    

Miałam nadzieję że kolejnego dnia Matteo odwiedzi swoją 'dziewczynę.
Szkoda. Nie zasługuje na takiego debila.
Podrywa każdą.
I mnie też co mnie bardzo wkurwia.
Jakby okej mi podoba się twoja dziewczyna a nie ty więc sklej wary gościu.

Właśnie czekałam aż Simon przyjdzie do mnie. Dzisiaj zamierzam przedstawić go rodzicom przy obiedzie i wyjaśnić jak to się stało że przyjechał aż do Argentyny.
Napewno będą zszokowani niczym ja wczoraj.

Simon zatrzymał się w mieszkaniu z chłopakami z którymi grał wczoraj na scenie. Cieszę się że się zaprzyjaźnili.
Może zostanie tu na dłużej?

Tak zamyślona wpatrywałam się w okno i nagle ktoś mi zasłonił oczy.

- Zgadnij kto to - zapytał głupio chłopak.

Zdjęłam jego ręce ze swojej twarzy i powiedziałam.

- Simon skończ głupio pierdolić i przywitaj się normalnie.

Czasami miałam serio dość zachowania chłopaka. Nigdy mu nie powiedziałam o swojej orientacji ale cóż, jeśli chłopak na coś liczy to potężnie się zdziwi...

Nagle usłyszałam jakieś głosy. Wzięłam chłopaka za rękę i zaciągnęłam go w stronę salonu pani Sharon.
Ustaneliśmy przy drzwiach i zobaczyłam Ambar z Matteo.

Blondynka była ubrana pięknie z resztą jak zwykle. Zawsze wyglądała jak ideał.
Miała na sobie lekko różowy top oraz spódniczkę w biało różowe paski identycznego odcieniu jak top.

Matteo. To Matteo. Zawsze wygląda jak jakiś zjeb.
Chyba próbuje się upodobnić do tego jednego typa za którym szaleją nastolatki w serialach.
Cóż... jemu wychodzi to kiepsko.
Zawsze będę hejterką tego zjeba.

ZŁAPAŁ JĄ ZA RĘKĘ. JĄ.
Obejrzałam się na Simona i on również się im przyglądał.
Po chwili zaczęli śpiewać.

Somos cómplices los dos
Al menos sé que huyo porque amo
Necesito distensión
Estar así despierto
Es un delirio de condenados

Como un efecto residual
Yo siempre tomaré el desvío
Tus ojos nunca mentirán
Pero ese ruido blanco
Es una alarma en mis oídos

No seas tan cruel
No busqués más pretextos
No seas tan cruel
Siempre seremos prófugos los dos...

Przez cały czas trwania ich próby mocno wbijałam palce w ścianę. Zauważyłam że w jednym miejscu tynk aż odpadł.
Ups. To się jakoś wyklepie.
Gdy tylko widziałam jak brunet obejmuje w pasie dziewczynę to chciałam go kurwa wykreślić z jej życia.

Nic mnie z nią nie łączy a i tak jestem o nią zazdrosna...
No cóż. Tak wyszło.

- Ale z nas idealna para. - Blondynka zwróciła się do bruneta.

- No cóż w końcu jesteśmy królami Rollera - odparł z uśmiechem Matteo

Przez moment zdawało mi się jakby Ambar spojrzała się w moją stronę.
Cofnęłam się lekko do tyłu tak by napewno nas nie zauważyła, lecz natrafiłam na klatkę piersiową mojego przyjaciela.

Objął mnie w pasie tak bym nie upadła.
Kurwa najchętniej to kazałabym mu zabrać te ręce w jednej chwili.
Czułam się strasznie niekomfortowo.
Typ się pewnie już tym podjarał.

W dalszym ciągu słuchałam monologu pary przed nami.

- I najlepszą parą na świecie - dodała blondynka.

Ponownie zdawało się jakby blondynka patrzała się na mnie. W jej oczach coś się zaświeciło i właśnie w tej chwili podeszła i namiętnie pocałowała Matteo.

Ałć. Zabolało.
A nie powinno...

Nagle Ambar ruszyła się z miejscami i podeszła kilka kroków w naszą stronę.
Nie zdążyłam się wycofać i nas zauważyła.

- Oj cześć co tu robisz Lunita? O i ten twój chłoptaś. Nie mów że nas podsłuchiwaliście.

Lunita. Gdy słyszę tą ksywkę z jej ust odrazu robi mi się jakoś lepiej.

- Nie nie nie. Nic nie widziałam. - Zaczęłam nerwowo się tłumaczyć. - I Simon to nie jest mój chłopak. Tylko przyjaciel.

Spojrzałam na niego i widziałam jakiś smutek w jego oczach. No halo.
Nie możesz się we mnie zakochiwać.

- Ojej szkoda. Chciałam się zapytać czy się wam spodobało. - dodała z uśmiechem.

Jakoś podejrzanie dziwnie była miła.
Jak nie Ambar. Nie wiem która wersję wolę.
W sumie jak jest wredna to chociaż wtedy jest ze mną sam na sam...
Więc chyba wiadomo jaka opcja wygrywa.

- Czy my nie jesteśmy najlepszą parą na świecie? - kontynuowała rozmowę blondynka wpatrując się w chłopaka.

NOSZ KURWA MAC. Objęła go ramieniem. Matteo działa mi na nerwy.
Czy da się go jakoś usunąć?

- Muszę już lecieć. - Matteo zwrócił się do dziewczyny.

Może miał już dość tych czułości?
Oby. Z chęcią bym je przygarnęła.
Boże zachowuję się jak jakaś zazdrosna suka.

- Zostań jeszcze chwilę możemy jeszcze raz zaśpiewać naszą piosenkę a potem sobie potańczyć. - próbowała go zatrzymać.

- Przepraszam już jest późno, resztę dokończymy jutro - po czym przerwał i się na mnie spojrzał - A i kelnereczko masz tu swoją zgubę.

Po czym podszedł do mnie i włożył mi w rękę mój naszyjnik.
Dobrze że mi go oddał.
Podziękowałam i chłopak wyszedł.

Ambar poszła na górę i nie miałam co już oglądać, więc udałam się z Simonem do kuchni. Zauważyłam że zrobił się jakiś przygaszony.
Po czym usłyszałam pytanie.

- Powiedz prawde. Podoba ci się? Widzę jak patrzysz na nich, gdy są razem. - zapytał mój przyjaciel.

- Że Ambar? Niee nie podoba mi się. - Odpowiedziałam nerwowo.

Zauważyłam że zrobił jakiś dziwny wyraz twarzy. Takie jakby zdziwienie połączone z zmieszaniem?
Chwilę potem odpowiedział mi.

- Nie luna. Pytałem o Matteo. Skąd ci do głowy przyszło, że mogło mi chodzić o Ambar.

O KURWA WTOPA.
AAA
Proszę nie ciągnij tematu
Proszę nie ciągnij tematu.

- Nie, Matteo mi się wcale nie podoba. - odpowiedziałam próbując zachować spokój.

- Napewno? - Dopytał Simon.

- Tak, napewno. Czemu tak ciagle o to wypytujesz? - zapytałam podirytowana.

Wkurwia mnie już to.
Cały czas tylko Matteo Matteo Matteo.
ON MI SIĘ NIE PODOBA.
No halo?
Nie ma w nim nic interesującego.

- Yy bo nie chcę by ktoś cię zranił - lekko się zawstydził.

- Simon to miło z twojej strony, ale sama potrafię sobie poradzić z uczuciami. Dobra skończmy już ten temat, chodźmy poszukać moich rodziców. - Zaproponowałam i wyszłam z chłopakiem na dwór.

~~~~
933 słów

Luna x Ambar / Fanfic Soy Luna |WSTRZYMANE|Where stories live. Discover now