Gdy ćwiczyliśmy wraz Simonem kolejną figurę nagle obok mnie przemknął Matteo i prawie się wywaliłam.
W ostatniej chwili Simon zdążył mnie złapać tak bym nie wywaliła się do tyłu.
Złapaliśmy jakiś dziwny kontakt wzrokowy i chłopak nagle zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.
O nie nie. Ja tak się nie bawię.
Szybko sama się podniosłam i podziękowałam mu wzrokiem. Spojrzałam na tak zwanych królów Rollera i już miałam dość Matteo.- Halo uważaj. - krzyknęłam do jadącego ponownie chłopaka.
Irytuję mnie. Uważa się za nie wiadomo kogo.
Jeszcze to że wrócił do Ambar.
Co jeżeli ponownie ją zrani?
Znowu będzie płakać mi w ramię?- Ale oni się mają za królów tego wrotkowiska. - burknął do mnie Simon.
- Oni nimi są, nie widziałeś jak przed chwilą tańczyli? - spojrzałam się na chłopaka.
- Tak ale nie muszą zajmować całego toru, zaraz z nimi pogadam. - powiedział po czym nie zwracając na mnie uwagi podjechał w ich stronę.
- Nie, Simon poczekaj. - próbowałam go dogonić lecz niestety nie zdążyłam.
- Słuchajcie. - Mój przyjaciel zwrócił na siebie uwagę.
- Ej co jest - warknął oburzony Matteo i odwrócił się w naszą stronę.
- Przeszkodziliście nam właśnie w treningu. - Odezwała się również zła Ambar.
- Ale my też chcemy potrenować. - wreszcie się odezwałam i przybliżyłam do blondynki.
- Simon a ty przypadkiem nie jesteś w pracy? Powinieneś wrócić do kawiarni i zostawić wrotkowisko i tor najlepszym. Wiesz raczej nie chcę patrzeć na wasze marne wywrotki. - roześmiał się Matteo.
- Daj mu spokój - warknęłam na niego.
- Co jest twój chłopak nie umie się sam obronić? - kontynuował rozmowę król paw.
- To nie mój chłopak i nie będziemy się z wami kłócić. Poprostu potrzebujemy miejsca na trening. - Wydukałam z siebie oburzona.
Ale mnie wkurwia to że każdy nawija o tym że jesteśmy razem.
W snach chyba lol.
Jakby okej nie można już mieć przyjaciela?
Istnieją damsko męskie przyjaźnie...- Tak ale przykro mi lunita, my byliśmy tu pierwsi. - ponownie przybliżyła się do mnie blondynka.
- I potrzebujecie całego toru? - Mruknął ewidetnie wkurzony Simon.
- Co tu się dzieje?
Nagle usłyszałam ten głos i się obejrzałam.
O kurde.
Tamara czyli szefowa Rollera.
No i będzie drama.
Chuj w bombki strzelił.- Chcemy poćwiczyć, ale oni zajęli cały tor - zdecydowałam się odezwać i wskazałam na Ambar i Matteo.
- Wybacz lunita, ale myślałam że jesteś tu jako pomocnik na torze. Ojejku wybacz czy to nie są przypadkiem twoje godziny pracy? - zapytała sarkastycznie blondynka.
O ty kurwa.
No i mnie zagieła.- Ambar ma rację. W godzinach pracy nie powinnaś trenować tylko uważać na gości. Masz pilnować tego co się dzieje na torze a nie rozpraszać treningami.
No i chuj.
To se poćwiczyliśmy.
Ten konkurs nam nie wyjdzie.
Moje marzenie ucieka ode mnie...- Ale my musimy poćwiczyć. Proszę jutro są zawody a my musimy jeszcze dużo poprawić. - powiedziałam rozpaczonym głosem, ponieważ w moich oczach powoli gromadziły się łzy.
- Nie mówię że nie możesz tylko że to nie jest właściwy moment. - Tamara zakończyła swój monolog i odeszła w stronę kawiarni Rollera.
- No i widzisz niestety lunita ktoś musi pilnować toru. - Ambar podeszła do mnie i przesunęła swoją rękę po moim policzku.
![](https://img.wattpad.com/cover/344911278-288-k520369.jpg)
YOU ARE READING
Luna x Ambar / Fanfic Soy Luna |WSTRZYMANE|
Teen FictionLuna Valente. 16 latka mieszkająca w Meksyku. Nagle zostaje zmuszona do przeprowadzki do Buenos Aires. Razem z rodzicami przeprowadzają się do rezydencji Bensonów. W tym samym miejscu mieszka blondynka z którą niezbyt przyjemnie zaczęła relację... C...