Magia

305 9 1
                                    

Następnego dnia zostałem zdarty z łóżka bardzo wcześnie. Podobnie Leo.  Grace i Amara kazały nam czekać za skarpie nad oceanem. Pogoda była bardzo rześka. 

- Wiesz dlaczego nam tu  kazały przyjść ? - zapytałem Leo

- Nie mam zielonego pojęcia, ale podejrzewam, że to ma coś wspólnego z magią. - odpowiedział Leo patrząc w dół

- Niech pokazują, ale dlaczego tak wcześnie. - burknąłem  przecierając oczy

- No właśnie - powiedział Leo ziewając

W tym momencie przed nami wyrósł wielki strumień wody  w okuł niego coś latał. Coś czarnego i białego. Popatrzyłem na Leo, a tym tylko się uśmiechał.

- Te dwie plamy to Amara i Grace. - powiedział  Leo - uprzedzając moje pytanie

- Jak ? - spytałem

- Dzięki magi Amar i Grace mogą zmieniać się w smoki. Amara w czarnego, a Grace w białego. To pozwala im latać i unosić wodę do góry. 

W pewnym momencie strumień wody zamienił się w bryłę lody, a w okuł niego przeleciały strumienie ognia zostawiające po sobie wielkie czerwone kwiaty. Gdy podziwiałem tę sztukę. Coś mnie poderwało do góry. Gdy uniosłem głowę napotkałem roześmiane oczy Amary. Lewitowaliśmy w chmurach. 

- Podoba Ci się ? - zapytała się

- Na razie to się boje. - odpowiedziałem szczerze- ona tylko się zaśmiała

- Nie spadniesz, obiecuje- powiedział 

- Mam nadzieje. Ale tak ogólnie to widok jest niesamowity. 

- Wiem- powiedziała Amara

Po pełnym ranku wydarzeń. Poszliśmy na śniadanie. Zjedliśmy dziś naleśniki. Po śniadaniu na spacer do lasu. Wzięliśmy swoje psy i kota. To był już przed ostatni dzień w Japonii. Szczerze nie chciałem stąd wyjeżdżać, ponieważ panowała tu bardzo przyjacielska atmosfera. Ale musiałem już się pakować. Razem ze mną  leciały  też Amara i Grace. W ostatni dzień była zrobiona impreza pożegnalna.

Leo również wyjeżdżał tylko do Brazylii. Do swojego rodzinnego kraju.    


Mam nadzieje, że spodoba wam się ten rozdział

Serce z lodu (Vincent Monet)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon