|9|

223 10 0
                                    

CHIVAS:

Postanowiłem że skoro Julka jeszcze śpi to mogę zrobić nam jakieś śniadanie. Przebrałem się i poszedłem na dół do kuchni zobaczyć co mogę zrobić i w sumie ogarnąłem sobie wszystkie rzeczy do zrobienia naleśników. W necie znalazłem przepis na ciasto do naleśników i zacząłem je smażyć. Oparzyłem się kurwa z cztery razy i całe dłonie miałem poparzone ale chciałem jej wynagrodzić to co działo się ze mną w nocy bo pewnie bardzo się o mnie martwiła. Robiłem te naleśniki dobre 40 minut i w sumie jakoś za bardzo dużo mi ich nie wyszło. Julce nałożyłem te które bardziej wyszły a sobie zostawiłem te co były takie średnie. Dałem na talerz jeszcze jakieś owoce i zaniosłem je do pokoju. Julka już nie spała i od razu popatrzyła na mnie gdy wszedłem przez drzwi.
-Zrobiłem ci śniadanie.-Podałem jej talerz i usiadłem obok niej.
-Nie było trzeba Krystian serio.
-Trzeba bo było mi głupio z tym co działo się w nocy.-Odpowiedziałem patrząc przed siebie.

JULIA:

-No dobra dziękuję bardzo ale serio nie było trzeba i mogliśmy razem robić naleśniki.-Widziałam, że chowa trochę swoje dłonie i zmartwiłam się że może pociął się gdy spałam. Złapałam go za rękę i popatrzyłam że ma trochę poparzone dłonie od robienia tych naleśników i zrobiło mi się bardziej głupio że aż tak się poświęcił żeby mi coś ugotować.
-A tam takie lekkie oparzenie nic się nie stało.-Powiedział i zabrał ręce. Popatrzył na mnie i widziałam jak bardzo zadowolony jest z tego że mógł mi zrobić śniadanie.
-Boli cię to?
-Nie, praktycznie wcale. Nie przejmuj się tym i jedz śniadanie o 15.
-To bardziej obiad nam zrobiłeś to wiesz już level wyżej.-Uśmiechnęłam się do niego a Krystian cicho się zaśmiał.
-Jakbym miał robić ci śniadanie to zajęłoby mi to jeszcze więcej czasu.-Zjedliśmy śniadanie i posprzątałam w kuchni. Nie było jakoś dużo rzeczy do ogarnięcia ale chciałam zostawić wszystko tak jak było żeby rodzice Oliwii nie mieli problemu że zostawiliśmy syf pod ich nieobecność. Wróciłam do pokoju w którym siedział Krystian i robił coś tam w telefonie. Przypomniałam sobie o tym co mówił mi nad ranem i chciałam bardzo dowiedzieć się czy mówił serio czy może już nic z tego nie pamięta. Usiadłam i popatrzyłam na niego.
-Idziemy do mnie prawda?-Popatrzył na mnie trochę zdziwiony ale chwilę później pokiwał głową na tak.
-Tak idziemy jeśli twoi rodzice chcą mi coś powiedzieć to niech zrobią to teraz i załamią mnie już do końca.-Wzruszył ramionami.
-Jak nie chcesz tam iść to nie musimy serio.-Powiedziałam, jednak Chivas pokiwał głową na tak, że chce dalej iść więc nie miałam innego wyjścia niż tylko się z nim zgodzić. A może właśnie był to dobry pomysł żeby moi rodzice się z nim spotkali i może akurat nie dojdzie do żadnej afery pomiędzy nimi.-A lepiej się już czujesz czy dalej coś jest nie tak?-Złapałam go za rękę i czekałam aż coś mi odpowie.
-Jest lepiej ale na tyle słabo że wolałbym pokłócić się z twoim ojcem dzisiaj i popsuć sobie humor jeszcze bardziej teraz niż kiedy indziej.
-Nie chce ci mówić żebyśmy tam nie szli ale może akurat nie jest to za dobry pomysł skoro dalej słabiej się czujesz.-Chłopak popatrzył na mnie i się do mnie uśmiechnął.
-Właśnie że to bardzo dobry pomysł skoro twój ojciec widział nas już razem wczoraj więc wie że jesteśmy razem.
-No dobra w takim razie wieczorem możemy iść, oddamy klucze Oliwii i może nawet u mnie przenocujesz jak moi rodzice nie będą mieli problemu.-Włączyłam jakiś serial i pościeliłam łóżko Oliwii żeby nie było tu też aż takiego syfu. Krystian spakował wszystkie swoje rzeczy do plecaka który miał u Oliwii i chwilę później siedzieliśmy i dalej oglądaliśmy to co włączyłam. O 18 Oliwia wróciła do domu i do nas przyszła.
-Hejkaa.-Przywitałyśmy się. Później Oliwia przywitała się z Krystianem i usiadła razem z nami na łóżku.
-Co robiliście jak mnie nie było?-Zapytała i się zaśmiała pod nosem.
-Nie to o czym myślisz.-Powiedziałam i od razu chciałam zmienić temat.-A co u ciebie? Jak wyjazd?
-A bardzo dobrze.-Wstałam i zabrałam swoją torbę z rzeczami.
-Idziemy z Krystianem do mnie kłócić się z moimi rodzicami.-Krystian prychnął pod nosem i się zaśmiał. Wziął swój plecak, chwilę pogadaliśmy jeszcze z moją przyjaciółką i wyszliśmy z domu Oliwii.-Stresujesz się jakoś bardzo tym wszystkim?-Zapytałam gdy byliśmy już pod bramą mojego domu. Chłopak wzruszył ramionami i mi na to nie odpowiedział. Zatrzymałam go żeby jeszcze nie przechodził przez bramkę, popatrzył na mnie i nie wiedział o co mi chodzi.-Odpowiedz mi proszę cię, martwię się żeby nie było znowu tego samego co w nocy z tobą.
-Jest wszystko git.
-No dobra w takim razie zapraszam.-Weszliśmy na ogród i poszliśmy od razu do domu. Na przedpokoju ściągnęliśmy buty i poszliśmy do mnie. Rodzice siedzieli w salonie i wiedziałam że zobaczyli to że przyszłam z Krystianem ale tego nie komentowali. Chłopak usiadł na łóżku i bawił się swoimi palcami. Widziałam że trochę się stresuje ale nic na ten temat nie powiedziałam żeby jeszcze bardziej go nie zestresować.-Idziemy na dół czy wolisz posiedzieć jeszcze tutaj?
-Możemy iść.-Wstał i na mnie popatrzył. Pocałowałam go w policzek i poszliśmy na dół. Moi rodzice od razu na nas popatrzyli i byli trochę zdziwieni tym że Krystian sobie bez problemu stoi w ich domu i się nimi nie przejmuje jakoś bardzo.-Krystian dzisiaj u mnie śpi bo jutro ma pociąg dopiero.-Poinformowałam ich. Mama nic nie skomentowała ale ojciec wstał i podszedł do chłopaka. Widziałam że znowu zaczął bawić się palcami i lekko trząść gdy mój ojciec do niego podchodził. Jednak zdziwiliśmy się tym co teraz zaszło pomiędzy nimi. Nie czułam żadnego napięcia i co dziwne jeszcze nie było żadnej awantury.

NÓŻ MOTYLKOWY ~ CHIVAS // ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz