Nieszczęście

2K 42 21
                                    

Obudziłam się zaspana, ledwo przed śniadaniem. Ubrałam się w trybie ekspresowym i zleciałam na dół. Wiedziałam, że jak nie zejdę to któryś z moich braci doczepi się, dlaczego nie jem.

Na dole ( o dziwo) spotkałam całą piątkę swoich braci. Vincent najwidoczniej pisał coś na telefonie, Dylan i Will dyskutowali na temat pewnie college'u, a bliźniacy grali w swoje durne strzelanki. Od razu zaatakowali mnie setkami pytań, na przykład o to czemu tak późno wstałam. Dylan coś rzucił, że mam natychmiast jeść, a jak nie to sam mi włoży jedzenie do gardła.

Gosposia zrobiła mi moje ulubione omlety z owocami i syropem klonowym. Zjadłam ledwo pół, a na resztę zapolował Shane. W związku, że wszyscy musieli zająć się własnymi sprawami zostałam tylko ja z Tonym i Shane'em. Jak na zawołanie bliźniacy rozpoczęli grę. Usiadłam na kanapie obok młodszego bliźniaka. Po kilku próbach ubłagania w końcu się udało i Tony dał mi pograć.

- Ona jest za dobra. - Powiedział Shane po trzeciej z rzędu porażce.

- Po prostu oglądam jak w to gracie i tyle. - Odmruknęłam zbyt skupiona na grze.

- Taaa to patrz. - Odpowiedział Shane pokonując moją postać. - Widzisz, nie tak trudno z tobą wygrać.

- Dobra już wystarczy. - Westchnęłam podając Tonemu pada. - Idę poczytać książkę.

Tak naprawdę nie zamierzałam czytać. Zrobiłabym coś innego. Zdecydowałam że pójdę na naszą halę w domu zagrać w koszykówkę. Przebrałam się i byłam gotowa do wyjścia.

Hala była duża, ale też nie za duża. Idealna by, na spokojnie porzucać do kosza.

Łącznie spędziłam na niej kilka krótkich godzin. Minęły niezauważalnie. Zrobiłam sobie szybką przerwę na napicie się wody, aż nagle mocno zakręciło mi się w głowie. Upadłam na ziemię. Czułam, że tracę przytomność. Nie byłam w stanie się podnieść.

- Hailie

Był to lodowaty, bez cienia emocji głos. Bezbłędnie go usłyszałam, ponieważ należał do najstarszego z moich braci.
Tuż za nim stali Will z Dylanem.

- Słabo.....mi...... - Mruknęłam zanim zdążyłam zamknąć oczy. Ostatnie co zobaczyłam to dobiegających do mnie braci.

--------------------------------------------------------------

Hejka;) To mój pierwszy rozdział i fajnie by było gdybyście go dobrze przyjęli.

Jak coś to postaram się, żeby rozdziały były codziennie, ale nie obiecuję że będą.

Miłego dnia/nocy<3
I przyjemnego czytanka;))

356 słów

𝐑𝐨𝐝𝐳𝐢𝐧𝐚 𝐌𝐨𝐧𝐞𝐭 | 𝐌𝐨𝐣𝐚 𝐖𝐞𝐫𝐬𝐣𝐚Where stories live. Discover now