Złota godzina 1:40
Następny rozdział wleci w piątek/sobotę. Dokładnie dam znać na Twitterze.
Tytuł nieprzypadkowy, miłego czytania kochani! ❤️
_______________________________________________________________________________
Dominic
– Wyspałeś się?
– Jak nigdy. Nie przespałem bez niej jeszcze żadnej pełnej nocy. Kiedy mam ją obok, tylko wtedy jestem spokojny. – wyznaję szczerze, skupiając teraz całą swoją uwagę na ostrym sierpie księżyca.
Jest środek nocy. Początek nowego roku. Dziesiąty stycznia. Wczoraj dostałem kolejną szansę, na którą nie zasługiwałem i którą jak zawsze koncertowo przejebię.
W innych okolicznościach zaczynałbym dziś od nowa.
Ja natomiast, z własnej nieprzymuszonej woli, a raczej prawie własnej nieprzymuszonej woli zawieszam dziś swoje życie, na kilka dobrych miesięcy.
– Kochasz ją?
Zerkam zaskoczony na Kordiana, bo spodziewałbym się teraz każdego pytania, ale nie tego. Nie waham się jednak ani sekundy z odpowiedzią.
– Przecież wiesz, że tak.
– Chciałem to usłyszeć jeszcze raz. Jako jej ojciec. – unosi kąciki ust.
– Przynajmniej wiem, czemu mi tak pomagasz.
– Pomagam ci nie ze względu na Lauren. A już na pewno nie tylko przez wzgląd na nią. – oznajmia twardo – Pożegnałeś się z nią?
– Nie.
– Czyli mam rozumieć, że znowu ją okłamałeś?
– Nie. Po prostu nie powiedziałem jej prawdy. – burczę i ponownie wlepiam wzrok w ostry sierp księżyca.
Nie wiem czemu, ale jego widok działa na mnie kojąco.
– To też jest kłamstwo. – zauważa – Będziesz tego żałował.
– Kordian, ja nie wiem czy dam radę z tego wyjść. Czy w ogóle potrafię żyć bez dragów i alkoholu. Coraz częściej myślę, że to jest po prostu dla mnie awykonalne.
– Dasz radę. – zapewnia mnie bez grama zawahania.
– Już nigdy nie chcę jej zawieść. Wrócę tylko wtedy, kiedy wyjdę na zero. W przeciwnym razie nigdy nie pojawię się w jej życiu.
Staram się brzmieć pewnie, odpowiedzialnie, rozsądnie. Jednak czuję jak z każdym kolejnym słowem się sypię. Organ po organie, tkanka po tkance, komórka po komórce.
W dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu.
– Kordian, mogę mieć do ciebie ostatnią prośbę?
– To znaczy? – zerka na mnie podejrzliwie.
Chyba zabrzmiało to, jakbym zaraz miał dać sobie w łeb.
– Załatwiłbyś mi telefon? Jakikolwiek.
Praktycznie spalam się ze złości. Po raz kolejny go wykorzystuję. Po raz kolejny obarczam go swoją osobą.
– Dominic, przecież wiesz, jakie są zasady. Oddajesz wszystko na wejściu.
– To druga kwestia, o którą chciałem cię prosić. Może mogliby zrobić mały wyjątek?... – patrzę na niego błagalnie, ale ten pozostaje nieugięty.

YOU ARE READING
W moim małym świecie (I & II) |ZOSTANIE WYDANE
Teen FictionZdolna i nie tak zamożna jak jej szkolni znajomi Lauren Gordon rozpoczyna naukę na najbogatszym i najbardziej luksusowym uniwersytecie w całym stanie. Myśli, iż ogrom zajęć i nauki będzie jej jedynym problemem, ale już pierwszego dnia dowiaduje się...