Part 3

978 31 4
                                    

-Musimy pogadać- pierwsze co zobaczyłam kiedy wstałam. Automatycznie wstałam z łóżka. Momentalnie zakręciło mi się w głowie, na gardle stała mi gula nie do przełknięcia. Bałam się otworzyć cała wiadomość, może panikowałam nie potrzebnie? Nawet nie wiem czym się przejmuje, przecież się tylko przyjaźnimy. Zebrałam się w sobie i postanowiłam przeczytać cała wiadomość.

-Musimy pogadać, ale tak twarzą w twarz. Nie czuje się dobrze w relacji gdzie wiem jak wyglądasz a ty mijasz mnie i nawet nie wiedząc, że to ja. Meczy mnie to, chciałbym cię przytulić, usłyszeć ponownie twój głos, pogadać tak żebyś wiedziała, że to ja. Jeżeli masz jutro czas byłbym wdzięczny jakbyśmy mogli się spotkać jeżeli ci pasuje to jestem wolny o 17, możemy się wybrać do Starbucks na rynku, oczywiście stawiam. Mam nadzieje, że ci pasuje i przyjmiesz moją propozycje.-

Wow byłam w totalnym szoku. Ale czy to oznacza, że już się spotkaliśmy, a nawet rozmawialiśmy a nawet nie wiedziałam? W sumie nigdy nawet nie dostałam od niego głosówki, ani żadnego zdjęcia. Z jednej strony mega się cieszę a z drugiej stresuje.

-Jasne mi pasuję, chcesz mi powiedzieć, że już się widzieliśmy? A nawet rozmawialiśmy?
Zastanawiałam się czy spytać go o to poprzez wiadomość czy może jak się spotkamy, nie dawało mi to spokoju, wręcz musiałam.

Znowu błądziłam po mieście, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wstawiłam zgłoszenie o prace na instastory. Ogłosiłam się jako scenarzysta teledyskowy, fotograf, oraz Asystentka. Mimo ze sama działam w socialmediach na dużą skalę, jestem po szkole medialnej. Tak dokładnie, sportowa laska w szkole medialnej. Szok. Umówiłam się również na spotkanie z Panią, a dokładniej właścicielka jednej hodowli pomeranianów w Krakowie. Niestety psiaki są jeszcze za małe do kupna, ale już za dwa miesiące mogę przyjechać i przygarnąć takiego małego szarego brzdąca. Już nawet jednego mam na oku. Pani wraz z jej córeczka nazwały go kinderek. Odrazu się w nim zakochałam i obiecałam sobie ze po niego wrócę.

SkipTime-dzień spotkania

-Kurwa, Natalia pomóż mi a nie pierdolisz. Nie będę z nim, ale kurwa pomóż mi się ubrać a nie shipujesz nas a nawet go nie widziałaś.- Naprawdę doprowadzało mnie to do szału. Moja najlepsza przyjaciółka Nati ma wręcz obsesje na Shipowaniu ludzi. Przyznaje ma do tego smykałkę, od samego początku wie czy kogoś związek przeżyje czy nie. I szczerze? To jest chore.
-No ale co ja mam poradzić, dogadujecie się. I patrz. Sam zaprosił cię na kawę BO MU KURWA CIEBIE BRAKUJE.
-Dobra nie pierdol. Pasuje to?- przyszykowałam pudrowo-różowy top na cienkich ramiączkach oraz biała spódniczkę, do tego biało różowe Jordany.
-Stara... KURWA. No powiem ci ze gdybym leciała na laski to bym brała. Ale tak na serio, girlll wyglądasz w tym mega.
-Serio? Zdaje mi się że za dziewczęco, i tak... nudno? Nie wiem, w każdym razie nie mam czasu na zmiany muszę się jeszcze pomalować.-
Gdy skończyłam makijaż, miałam jeszcze dwie godziny. Postanowiłam się wybrać do galerii, aby zacząć przygotowywać się na małego pupilka. Szczerze? To chyba obsesja. Kupiłam nawet fotelik do auta bo to jasne ze gdzie ja to i mały bubiś? I oczywiście pierwsza wyprawka typu legowisko, maty, miseczki, dwa misie oraz gumowa kostka na ząbki.

Po udanych zakupach ruszyłam autem w stronę rynku, nie jest to jakoś daleko, ale wole mieć auto przy sobie. Kiedy już byłam przed kawiarnia napisałam do Patryka, że już jestem. Kiedy wysłałam wiadomość usłyszałam koło siebie dźwięk wiadomości, uniosłem głowę i zobaczyłam tego samego chłopaka z siłowni, który lekko się uśmiechnął i powrócił do odpisywania. W tym samym momencie dostałam wiadomość od Patryka.
-Hey-
Uniosłam głowę i chłopak przede mną się uśmiechnął i podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił.
-Chciałem biec za tobą na tej walonej siłowni i powiedzieć ci ze to ja, chciałem cię już wtedy przytulić i wsiąść na jakieś jedzenie. Nie wiem czemu tego nie zrobiłem już wtedy. Przepraszam, że ukrywałem to przed tobą, ale stchórzyłem.- odciągnęłam Patryka od siebie i uśmiechnęłam się szeroko.
-Hey, nie masz o co przepraszać, sama mogłam cię poprosić o zdjęcie czy coś. Może i już wtedy byśmy wyszli, ale Hey, jesteśmy w super miejscu i w końcu możemy porozmawiać tak jak tego chciałeś. -uśmiechnęłam się lekko i chłopak zabrał mnie za rękę do środka. Przez całe dwie godziny rozmawialiśmy, oczywiście nie siedzieliśmy cały czas w kawiarni, chwile byliśmy na rynku, poszliśmy do parku, a następnie nad Wisłę.
-Dasz mi chwile? Zadzwonię po Alana czy już wraca, miał po mnie przyjechać wracając od Julki.
-Wiesz co jeżeli ci to nie przeszkadza, bez problemu mogę cię odwieść, i tak pewnie pojeżdżę trochę po mieście zanim wrócę do domu.
-Czyli proponujesz darmowa podwózkę i dodatkowo przejażdżkę po mieście? Jestem za. To jak gdzie masz auto? Idziemy już? - chłopak strasznie się ekscytował, w sumie nie ma czym. Zaśmiałam sie i po prostu poszłam w stronę auta.
-Nie pierdol ze to twoje auto-Chłopak popatrzył na czarnego mustanga, koło którego się właśnie zatrzymałam.
-Nie po prostu patrzę czy jeszcze żyjesz bo chodzisz jakoś z głowa w chmurach. A co? Marzy ci się przejażdżka takim?
-Już jechałem i nawet prowadziłem, także masz ciężko by zaskoczyć mnie swoim autem.-odpowiedział dumnie.
-Skoro tak to zapraszam- stanęłam obok mojego czarneg, matowego BMW- to jak chcesz poprowadzić? Czy już moze jechałeś? Jest trochę podrasowany także uważaj zanim dociśniesz gaz i przede wszystkim na zakrętach.- Chłopak stał jakby w amoku, patrzył się na auto i sam nie wiedział co powiedzieć, popatrzył się na mnie. Był blady. I to dość mocno. Podeszłam do niego żeby sprawdzić czy żyje, mimo tego ze nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. (Xd) Dotknęłam delikatnie chłopaka a ten w podskokach szedł w stronę drzwi pasażera.
-To jak jedziemy? -odpowiedział z błyskiem w oku.- SZACH, PUSZCZAM MUZYKĘ- krzyknął zanim zdążyłam zrobić krok. Popatrzyłam na niego jak na wariata. Stałam tak chwile po czym ruszyłam w stronę auta. Nie zdążyłam nawet odpalić silnika a radio już wygrywało kolejne słowa zamesome, oczywiście 5 influenserek.
-Lubię vibe takich piosenek, smutnych lub takich with deepmeaing, lub nawet wesołych w podobnym klimacie typu taco- Patryk dziwie się uśmiechnął i odrazu wziął swój telefon do ręki. Po chwili usłyszałam juz pierwsze słowa piosenki.
-... Powoli mam dość, nigdy więcej... - popatrzyłam się na tablet auta, i zobaczyłam wykonawcę. Zerknęłam na Patryka którego głos się zlewał z głosem wokalisty
-NIE PIERDOL, ŻE TO TY- lekko ściszył muzykę i zaczął się tłumaczyć
-Wiesz, nie mówiłem ci nic na początku. Chciałem ci pokazać swoją prawdziwą stronę, nie tą internetową. Nie wiem czy kojarzysz GenZie, ale najwidoczniej nie oglądasz, oczywiście na mój plus. Uczestniczę w tym projekcie już jakos półtora roku, w piątek jedziemy do Gdańska na kolejny koncert, mamy teraz tydzień wolnego, dlatego jestem tu i teraz z tobą, i naprawdę mam nadzieje, że nie popatrzysz na mnie inaczej przez pryzmat tego co robię, chodź z tego co już wypatrzyłem to też siedzisz w tym mocno. - Jezu jaki słodziak, no i jak tu się na niego gniewać? Swoją droga jeżeli kocha to co robi to czemu miałabym być zła?
-Spoko, podoba mi się to co robisz, a ten kawałek jest genialny, swoją drogą chcesz kinderka? Mam tu w schowku kilka. Czasem jak spada cukier przy zbyt dużej adrenalinie to idealnie pasują do jazdy. - Uśmiechnęłam się niewinnie w stronę chłopaka a ten tylko wziął czekoladkę i wsłuchał się w dźwięk muzyki i warkot silnika.

Forever and ever... | Mortalcio x Maja| +18Where stories live. Discover now