Rozdział 6

25 4 0
                                    

Oboje z Jongsukiem dotarli na miejsce morderstwa trochę zbyt późno. Kiedy podeszli do policjantów stojących przed żółtą taśmą musieli zapytać o ich zgodę, jednak nie spodziewali się takiej odpowiedzi, którą dostali.

— Dzień dobry z tej strony starszy sierżant Lee Jongsuk możemy wejść zbadać jeszcze raz ciało? Mój asystent Kim Taehyung chciałby móc się jeszcze bardziej przyjrzeć bliźnie na ciele ofiary — Jongsuk nie ukrywał niczego, po prostu wprost przedstawił powód jego pojawiania się na miejscu zbrodni.

— Przykro nam, ale ciało zostało zabrane do analizy. Patolog zajmie się ofiarą, dlatego jeśli chcecie jeszcze raz zobaczyć ciało musicie zgłosić się do niego osobiście do szpitala. Poza tym jeśli chodzi o ostatnią ofiarę, ona też się znajduje w kostnicy.

— A można wiedzieć kto jest głównym patologiem w tej sprawie? — Taehyung nie dawał za wygraną, musiał dowiedzieć się chociaż tego.

Jeśli ofiarą zajmował się jakiś miły patolog to dla Taehyunga było oczywiste, że tam pojedzie, próbując zbadać ciało. Jeszcze lepiej by było gdyby Yoongi nie zniknął od tak, nie dając żadnego znaku życia dodatkowo prawdopodobnie ginąc gdzieś.

Wszystko musiało być jeszcze bardziej pokręcone niż każdy by się spodziewał.

— Głównym patologiem i jedynym w tej sprawie jest niezmiennie od dwóch lat Min Yoongi. Miał przerwę, ale już wrócił z urlopu. Myślałem, że ty sierżancie powinieneś o tym wiedzieć.

Taehyung nagle wyprostował się kiedy doszedł do niego sens słów policjanta, stojącego naprzeciw niego.

Czy była to prawda?

Dlaczego więc Yoongi, kiedy już wrócił nie powiadomił o tym Taehyunga, a Jongsuk myślał że jego przyjaciel już przeszedł do zaświatów?

W niczym nie pomagało też to, że zza policjanta wyłonił się Jeon Jungkook, który już od chwili pojawienia się nie ukrywał swojej pogardy w stosunku do Taehyunga i jego towarzysza.

— Czy państwo się zgubili? Proszę odejść jako główny inspektor tej sprawy to ja tutaj dowodzę i nie chcę żeby panoszyły mi się pod nogami takie glizdy, jak wy. Proszę stąd odejść — powiedział z chłodem w głosie.

— Już sobie idziemy. Nie zwracam uwagi na takich debili, jak ty. Jongsuk chodź już — Taehyung chciał zakończyć dyskusję, ale Jungkook nie pozwolił mu na to łapiąc go za nadgarstek w momencie, kiedy odwracał się żeby odejść.

— Nie pozwolę wam, abyście rozwiązali tą sprawę przede mną, nawet wasz patolog nie jest taki za jakiego go bierzecie. Mam nadzieję, że nie rozczarujecie się, kiedy porozmawiacie z Yoongim — Jungkook puścił Taehyunga, a ten nie odpowiedział mu chcąc, jak najszybciej znaleźć się w szpitalnej kostnicy, gdzie pracował Yoongi.

Chłopak wiedział, że prawdopodobnie Yoongi nie wyjaśni mu wszystkiego, a odpowie na tą całą sytuację z agresją, ale musiał spróbować dla dobra sprawy.

Jongsuk starał się jechać dość szybko, oczywiście na tyle na ile pozwalała mu dozwolona prędkość.

Taehyung siedział wpatrzony w krajobrazy za oknem, a przez jego myśli przechodziło naprawdę sporo informacji. Głównie chłopak skupiał się na Yoongim, który prawdopodobnie wrócił z urlopu.

Taehyung był ciekawy, co się z nim działo przez ten czas. Przecież niemożliwym było, że chciał sobie tak po prostu odpocząć od tej całej sprawy to on odkąd tylko Taehyung pamiętał naciskał na wszystkich, aby jak najszybciej znaleźć twarde dowody.

W sumie to niczym nie różnił się od Jungkook'a, ale czasami był naprawdę potrzebny. To Taehyung od razu, szybciej nawet od policji dostawał wyniki patologicznych badań, więc nie narzekał.

Snowflake - Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz