Rozdział 24

17 2 0
                                    

Po kilku dniach bezwzględnej ciszy, Taehyung razem ze swoim najlepszym przyjacielem wybrali się w końcu do Jimina. Musieli przesłuchać chłopaka, bo tak naprawdę nikt nie wiedział, co Jungkook mówił swojemu przyjacielowi.

Była też opcja, że Jimin nic im nie powie, ale możliwe, że ta dwójka poprzez spotkanie dowiedziałaby się coś nieco o Jungkooku.

— Nie wiem czy to taki dobry pomysł. Nie chcę oszukiwać Jungkooka, a wiesz, że zaufanie w związku jest ważne — powiedział Yoongi.

Taehyung stanął i spojrzał na swojego przyjaciela z dekoncentracją wymalowaną na jego twarzy. Wiedział, że należało ufać drugiej osobie, ale co to miało z tym wszystkim wspólnego?

Sprawa była sprawą, więc Yoongi i Taehyung musieli pracować nawet wypytując przyjaciół swoich drugich połówek. Informacje nie brały się z powietrza.

— Wiem, ale skoro twój chłopak jest powiązany z tą sprawą to może lepiej spytać Jimina. Jungkook nie jest zabójcą, ale może coś wiedział zanim stracił pamięć, ewentualnie mógł kłamać z tym zanikiem pamięci — stwierdził Taehyung doskonale orientując się w temacie.

Jako detektyw spotkał się z wieloma sytuacjami nawet takimi, że policjant udawał zaniki pamięci, aby sprawa szła do przodu.

— Dobra nie rozmawiajmy o tym tylko po prostu tam jedźmy, nie mam ochoty słuchać więcej niż to konieczne o Jungkooku za jego plecami.

— Nie martw się to tylko śledztwo, jeśli rozwiążemy sprawę będziesz mógł o wszystkim powiedzieć Jungkookowi, jeżeli aż tak bardzo nienawidzi sekretów i kłamstw. Zresztą powiedziałeś, że pomożesz mi w śledztwie.

Yoongi tylko kiwnął głową, a reszta podróży minęła im w ciszy i w trochę nerwowej atmosferze. Dotarli do Jimina godzinę później, chociaż nie było za daleko do jego mieszkania to nie było aż tak bardzo blisko.

— Yoongi na co czekasz wyłaź z samochodu. — Taehyung wrzasnął na niego kiedy widział, że jego przyjaciel wciąż siedział na swoim miejscu, nie bardzo chcąc się gdziekolwiek ruszyć.

— Dlaczego musimy tam iść? Mam jakieś opory co do tego.

Taehyung prawie wypchał Yoongiego od strony pasażera. Chłopak wysiadł z auta, ale zrobił to niezwykle mozolnie.

Razem weszli do budynku nawet nie pukając do drzwi wyjściowych. Przed wyjazdem Yoongi poinformował Taehyunga, że Jimin zawsze miał drzwi otwarte. Nieraz zdarzało się, że mu coś zniknęło z przedpokoju. Były to drobne przedmioty, ale niezwykle użyteczne.

Jimina zastali w kuchni, bo akurat przygotowywał sobie posiłek. Taehyung machnął przed nosem ręką, ponieważ zaczęło mu coś źle pachnieć. Okazało się, że Jimin prawdopodobnie spalił coś, co miał w garnku.

— Boże stary coś ty tutaj zrobił? Umiesz ty tak w ogóle gotować?

— Co wy tutaj robicie? — Jimin wystraszony spojrzał na dwóch chłopaków stojących w jego salonie.

— Było otwarte to weszliśmy, mamy nadzieję, że nie przeszkadzamy.

— Dobra siadajcie. Mam nadzieję, że powiecie, co chcecie i stąd szybko pójdziecie. Nie lubię niezapowiedzianych gości — odparł, robiąc naburmuszoną minę.

Wszyscy usiedli na kanapie patrząc się na siebie nawzajem. Taehyung nie wiedział jak rozpocząć rozmowę, ale najpierw wyciągnął z kieszeni zdjęcie Abby razem z Jungkookiem i podał je jemu.

— Wiesz coś o niej? — zapytał.

Był ciekaw, co powiedział mu o niej Jungkook, skoro Yoongiemu nic nie chciał wspomnieć.

— Nie wiem czy mogę cokolwiek powiedzieć, bo Jungkook by chyba mnie zabił gdyby dowiedział się, że wam o tym wspomniałem.

— Proszę powiedz i tak Jungkook kiedyś mi o tym opowie. W związku wszystko wychodzi na jaw prędzej czy później. — Yoongi musiał dodać coś od siebie, inaczej Jimin nie zacząłby niczego mówić.

— Cóż to jest Abby siostra Jungkooka powiedział mi, że się z nim pokłóciła, a najbardziej to Abby z rodzicami. Oczywiście uciekła z domu jak tylko nadarzyła się okazja, zabierając ze sobą wszystkie kosztowności. Prawdopodobnie właśnie wróciła do kraju przed zaginięciem Jungkooka, no i chciała się z nim spotkać.

Taehyung wstrzymał powietrze, bo nie sadził, że mógł wpaść przypadkiem na tak bardzo odpowiedni trop.

— Wiesz może gdzie jest, Jungkook coś ci o tym mówił? — Taehyung prawie podskoczył na krześle, kiedy usłyszał podniesiony, lekko zdenerwowany głos Yoongiego koło siebie.

— Nie mówił gdzie się zatrzymała, ale prawdopodobnie wiem, gdzie pracuje —Jimin wyciągnął z kieszeni małą, kwadratową kartkę i podał ją Taehyungowi. — To wizytówka klubu w którym pracuje. Uważajcie jak tam pójdziecie, bo tancerki lubią porywać klientów klubu do osobnych pokoi.

Dwaj przyjaciele wstali i podziękowali Jiminowi. Taehyung w głębi siebie wiedział, że będzie to trudna sprawa, ale na pewno była warta rozwiązania.

Snowflake - Taekook Where stories live. Discover now