Rozdział 26

18 2 0
                                    

Kiedy Taehyung się odwrócił, zaniemówił. Przed nim stała jakaś zakapturzona postać, która jak tylko go zobaczyła wybiegła z pomieszczenia. Taehyung nie wiedzieć, co w tej sytuacji zrobić. Nie mógł zostawić Jungkooka, ale sam musiał złapać tą dziwną postać.

Przecież nie mógł tego tak zostawić. To mogła być dla niego ostatnia szansa na złapanie mordercy. Pokazałby wtedy światu, że to on jest najlepszym detektywem. Marzyło mu się otworzenie własnego gabinetu. Może wtedy miałby szansę na klientów.

— Tae ... — usłyszał zrozpaczony głos Jungkooka i już wiedział, co zrobi. Uklęknął koło Jungkooka i po prostu zwyczajnie w świecie go przytulił.

Mógł sobie tylko wyobrazić, jak chłopak się czuł w tym momencie. Sam się bał tego wszystkiego więc to było jasne, że Jungkook nie będzie teraz tryskać szczęściem.

— Już jest dobrze, Kookie już nic złego ci się nie stanie.

— Ale Yoongi ... — Jungkook chciał coś powiedzieć, ale Taehyung wciąż go uciszał, nie chcąc usłyszeć tego co miał mu do przekazania.

Podejrzewał, co chłopak mógł mu za chwilę powiedzieć, chciał chociaż przez tą jedną chwilę po prostu się do niego przytulić.

— Nie martw się o Yoongiego on sobie poradzi. Prawdopodobnie ten kto go porwał, nie będzie pastwił się nad nim w nieskończoność. — Taehyungił zamierzał uspokoić przestraszonego chłopaka. Sam był przerażony tym, co się stało.

— Nie o to chodzi .. Yoongi stoi za nami ....

Kiedy Taehyung usłyszał szybko się odwrócił wypuszczając Jungkooka ze swoich ramion. Jego przyjaciel mógł to zrozumieć w inny sposób, a Taehyung nie chciał żeby ta dwójka się zaczęła kłócić tym bardziej, że Jungkook i Yoong byli mu potrzebni.

Już i tak miał na swojej głowie zbyt dużo problemów. Jae, Chanyeol w zupełności mu wystarczyli.

— Nie przeszkadzajcie sobie ja poczekam i tak nie mam czasu do roboty, skoro mój chłopak i przyjaciel postanowili się trochę ze sobą poprzytulać. Zadziwiające, że jakiś czas temu w ogóle się nie lubiliście, a raczej się nienawidziliście. Skąd ta nagła zmiana? — zapytał, nie do końca rozumiejąc.

Taehyung poczuł jak na brodzie zaczynał mu się tworzyć pot. To było złe, dodatkowo Yoongi zawsze wszystko rozumiał naopak. Szybko odsunął się od Jungkooka i spojrzał na Yoongiego przepraszającym wzrokiem.

— Przepraszam stary, ale po prostu Jungkook przestraszył się tej dziwnej postaci i musiałem coś zrobić.

— Nie tłumaczcie się lepiej powiedz mi Taehyung, kto to był.

Taehyung nie wiedział, co mógł odpowiedzieć, bo w końcu ten zamiast za nim pobiec wolał przytulać roztrzęsionego chłopaka.

— Sam nie wiem. Nie widziałem jego albo jej twarzy, a zaraz ta postać stąd wybiegła no i ty pojawiłeś się chwilę później. Nie zdążyłem nawet odpowiednio zareagować.

Yoongi popatrzył się na dwójkę chłopaków z ostrzeżeniem w oczach. Było mu żal, że nie zdążył w odpowiedniej chwili przybiec na czas. Jungkook w końcu był jego chłopakiem i to on powinien zawsze być przy nim, kiedy dzieje mu się jakaś nawet najmniejsza krzywda.

— Może ja za nim w takim razie pobiegnę — powiedział Taehyung i już go w pokoju nie było.

Wolał zostawić Yoongiego i Jungkooka samych. Wiedział, że prawdopodobnie ta chwila była dla nich niezwykle ważna, a on po prostu nie chciał przeszkadzać. Biegł ile miał sił w swoich nogach nawet przeskoczył płot, ale na nic się to zdało. Przede wszystkim nie wiedział w którą stronę pobiegła tamta postać dodatkowo było to już chwilę temu, dlatego było bardziej prawdopodobne, że już jego albo jej nie było w zasięgu wzroku, ale Taehyung postanowił spróbować i w jakiś sposób dogonić tamtą osobę, która ukrywała się pod kapturem.

Niestety tak jak podejrzewał, nikogo już nie było albo po prostu tamta postać wybrała drugą stronę ucieczki. Taehyung miał nadzieję, że niedługo uda mu się rozwiązać, chociaż jedną czwartą zagadki, bo jak na razie nie wiedział w sumie nic. Wciąż plątał się pomiędzy tymi wszystkimi niewiadomymi, a śladów jak nie było tak do tej pory nic nie odgadnął, a czas coraz bardziej się skracał.

Jongsuk został porwany już tydzień temu, więc mieli coraz to mniej czasu na uratowanie go, a morderca był przebiegły i inteligentny. Jedynym wyjściem było teraz dowiedzenie się prawdy o Abby oraz rozmowa z Jungkookiem, którą Taehyung musiał wykonać jak najszybciej.

Snowflake - Taekook Where stories live. Discover now