Rozdział 5.

106 4 0
                                    

Tommy

Vivian teraz spędza czas ze mną przez tydzień. Chociaż staramy się, aby spędzała ze mną i Anna po dwa tygodnie, to niestety w następnym będę musiał wyjechać parę razy w sprawach służbowych więc to byłoby bez sensu żeby czekała na mnie sama w moim mieszkaniu.

Obecnie jest sobota wieczór. Ja i Vivian odwiedzamy Johna i Logana.
Emilly, żona Johna wraz z Anna i Ada wybrały się na swoje typowe spotkanie. Nawet jak byliśmy razem Anna lubiła je celebrować, a ja nie zamierzałem jej tego odbierać.
Skoro John i jego syn również siedzą sami w domu my możemy im potowarzyszyć.

John poszedł akurat się przebrać bo Logan go obrzygał.
Ja siedziałem na fotelu w salonie pijąc kawę, a moja córeczka klękała obok kanapy na jakiej leżał jej mały kuzyn.
-Czy ja też byłam taka mała tatusiu?-spojrzała na mnie przenikliwie.
-Cóż..-odłożyłem filiżankę-Nie do końca, Logan był chory pamiętasz? Ty w jego wieku byłaś odrobinę większa.
Kiwnęła dzielnie główką i znów na niego spojrzała. 

Zaczął machać rączkami i złapał ją za palec.
-Lubi mnie tato!-pisnęła podekscytowana.
-Oczywiście ,że tak..-zaśmiałem się.
-Myślisz, że Logan lubi bańki?-zapytała wyciągając z kieszeni buteleczkę do baniek mydlanych.
-Zapytaj go..-odparłem-Myślę, że ich nie zna. A ty możesz mu pokazać.
-Dobrze.-podniosła buteleczkę na wysokość jego twarzy.-To płyn do baniek. Robi bańki, zobacz Logan.
Odkręciła korek, wyjęła patyczek i dmuchnęła kilka baniek w moją stronę.
-Tylko, nie na niego..-poprosiłem.
-Mhm-kiwnęła głową- Chyba je lubi.
Logan patrzył na otoczenie szeroko otwartymi oczami. Kiwnąłem głową uśmiechając się.
John akurat wrócił do pomieszczenia akurat wrócił John, miał w ręku kubeczek, pewnie z herbatą dla Vivian.
-Trzymaj mała.-postawił go i usiadł na fotelu obok mnie.-Tylko uważaj na Logana.
-Jestem tu..-spojrzałem na niego z przekąsem.
-Wiem, ale ci nie ufam.-wystawił mi język.

Było już dość późno więc John uśpił małego i zaniósł go do jego pokoju.
Wrócił do nas po chwili z baby monitorem. Vivian stała obok stołu i piła swój napój.
-Chodź do mnie moja Panno.-złapał ją w ramiona i lekko okręcił.
Po pomieszczeniu rozniósł się jej śmiech, a ja nie mogłem powstrzymać swojego.
W końcu John usiadł na fotelu z Vivi na kolanach.
-Vivian Mary Shelby..-spojrzał na nią udając poważnego.
-John..-zmarszczyła brwi-Jak masz na drugie imię?
Szepnęła do niego konspiracyjnie, a on się zaśmiał.
-Michael..-również szepnął, chociaż i tak ich słyszałem.
-John Michael Shelby.-odparła już pewniej.
-Super.-zaśmiał się-Jak się już znamy to powiedź mi co słychać, jak twój występ?
-Dobrze.-uśmiechnęła się lekko-Było super!
-Widziałem, twoja mama wysłała mi zdjęcia.-pochwalił ją.

Vivian lekko się speszyła i spuściła wzrok, wyglądała tak bardzo jak jej mama.
John widząc niepewną reakcję zaczął ją łaskotać. Jej śmiech rozniósł się po pokoju.
Mój brat z nią wstał i zaczął nią trząść chodząc po pokoju.
-John wystarczy.-przerwałem im-Vivian się pochoruje.
-Dobra.-postawił ją udając zadyszkę-W zamrażalce są lody, weź sobie.

Vivian zaklaskała w dłonie i pobiegła do kuchni, John usiadł obok mnie.
-I jak się masz?-zapytał i upił łyk kawy.
-A ty?-odbiłem piłeczkę-Logan daje wam spać?
-Jest okej.-wzruszył ramionami-Rozmawiasz z Anna?
-Tyle o ile..-odparłem szczerze-Głównie o Vivian.
-A ta terapia, jakieś efekty?
-Sam nie wiem..-westchnąłem-Nie wiem co jeszcze mogę zrobić.
-Może spróbuj ją podrywać jakby na nowo?-rzucił-Ale nie nachalnie, staraj się, zauważaj ją.

Skrzywiłem się na jego słowa, nie lubię takich podchodów. Anna już jest moją żoną. Ale rozumiem co John ma na myśli. To samo insynuowała mi terapeutka.
Nasz temat ucichł, gdy Vivian wróciła z lodem. Nie chcę przy niej poruszać takich tematów. Wiem, że rozumie na swój sposób, że między rodzicami są kłótnie i dystans.
Ale nie chcę by bardziej brała w tym udział. Może by pomyślała, że jestem wredny dla jej mamy.
Spędziliśmy u Johna jeszcze godzinę pomagając mu z Loganem, który się przebudził, a następnie udaliśmy się do domu. To był dopiero początek naszej nocy.

Ever AfterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz