Elias
- - - - - - - -
Po wyjściu z gabinetu księcia ruszyłem na poszukiwanie siostry. Były dwie opcje: albo zajmuje się księciem, albo ma zajęcia online. Chciałem się z nią przywitać i poprosić o chwilę rozmowy. Zastałem ją przed monitorem. Gdy mnie zobaczyła, rozłączyła transmisję.
- Nie będziesz miała z tego powodu problemów? - spytałem wskazując na ciemny w tej chwili monitor.
- Nie. Ten wykładowca przesyła materiały z zajęć na naszą pocztę, więc po prostu poczytam je sobie w wolnej chwili. W ostatnim czasie rzadko widuję cię w realu, więc jeśli mam okazję, wolę spędzić trochę czasu z tobą. Słyszałam od Alicji, że akcja się udała. Wszyscy cali, z wyjątkiem głównego celu, który na szczęście też nie poniósł poważniejszych obrażeń.
- Zgadza się.
- Mówiłeś, że książę ma zamiar zaprosić go do pałacu. Jego propozycja jest nadal aktualna?
- Jak najbardziej
Ojjjj, moja siostrzyczka coś za bardzo się nim interesuje - pomyślałem. - Chyba nie dotarło do niej, to co ostatnio powiedziałem. O tym że Damian jest bardzo niebezpiecznym człowiekiem.
- Wiadomo już, kiedy ma się tu zjawić?
- Od kiedy zrobiłaś się taka ciekawska, co? - spytałem podejrzliwym tonem.
- Mówiłam ci przecież, że chcę mu podziękować.
- To zrozumiałe, chociaż ja już mu podziękowałem w twoim i swoim imieniu. Wiszę mu przysługę, obiecałem, że może prosić o wszystko, a ja nie pytając o nic, mu pomogę.
- To ja powinnam spłacić dług. To mnie pomógł uratować – powiedziała skruszonym tonem.
Na Allaha! Po co mieliłem ozorem? Nie musiała wiedzieć o naszym układzie. Teraz będzie miała wyrzuty sumienia względem mnie.
- Miriam, pleciesz głupstwa. W jaki niby sposób mogłabyś spłacić ten dług? Nie masz kontaktów w wojsku, nie umiesz walczyć, ani strzelać. Poza tym, to ja poprosiłem jego przyjaciela o pomóc w znalezieniu ciebie, więc to ja powinienem oddać przysługę.
Skinęła głową, na znak, że przyjmuje wyjaśnienie, a mnie ulżyło, że nie drąży tematu.
- Jeśli chodzi o słowne podziękowanie – okazja nadarzy się bardzo szybko, bo to Damian jest powodem tego, że tu jestem. Właśnie przywiozłem go ze szpitala. Rozmawia teraz z księciem w jego gabinecie.
Widziałem, jak na twarz Miriam wypływa rumieniec. Jasna karnacja sprawiła, że policzki ślicznie się zaróżowiły. Pytanie brzmi, co jest tego powodem: zawstydzenie, czy podekscytowanie? A może jedno i drugie? Jej reakcja mnie zaniepokoiła.
- Miriam, jeśli chodzi o podziękowanie to ok. Zasłużył na nie. Ale pamiętaj, co mówiłem ci o nim ostatnio. To niebezpieczny mężczyzna z szemraną przeszłością, a nie materiał na romantycznego kochanka, który z daleka będzie wielbił twoje oblicze. Życie jakie wiódł przez lata sprawiło, że z pewnością ma swoje potrzeby i specyficzne upodobania, które mogą być trudne do zaakceptowania, szczególnie dla osoby po takich przejściach, jakie były twoim udziałem. Tobie potrzebny jest ktoś cierpliwy, wyrozumiały i łagodny. Kto da ci tyle czasu, ile będziesz potrzebowała na zaakceptowanie zmian w swoim życiu. I pracującego w zawodzie gwarantującym bezpieczeństwo. Za Damianem zawsze będzie ciągnęło się widmo przeszłości, a jeśli ktoś z jego dawnego otoczenia dowie się, że on jednak żyje, to marny jego los. A przy okazji osób z jego najbliższego otoczenia.
YOU ARE READING
WŁADZA I BOGACTWO CZĘŚĆ PIĄTA - "SIĘGNĄĆ GWIAZD"
RandomKontynuacja części czwartej - czyli dalsze losy Miriam i Damiana. (dla tych, którzy przeczytali część czwartą aż do epilogu, czyli 111 rozdziałów + epilog - w części piątej nie ma nic nowego, po prostu poprzedni tom był zbyt rozwlekły, dlatego podz...