Minął miesiąc odkąd wróciliśmy z Australii, Tessa zaczęła zajęcia w nowej szkole i od razu się zaadaptowała, dalej ma zajęcia z większością przyjaciół, ale też kilka nowych.
Został tydzień do wesela Naomi i Shane'a i wszyscy byliśmy już w szampańskich nastrojach, a w poniedziałek miała odebrać suknie od Caroline, uparła się, że zrobi to sama, bym przypadkiem nie zobaczyła i mojej przed ślubem.
Wszystko było przygotowane i zapięte na ostatni guzik...
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Daniel, a konkretnie rozprawa sądowa, która została wyznaczona na trzynastego września.
Choć raz w życiu miałam nadzieję że piątek trzynastego nie będzie pechowy.
- Jak się czujesz? - spytała Olivia.
- Średnio - odparłam. - Chyba nie jestem gotowa przebywać z nim w jednym pomieszczeniu - odparłam wtulając się w Erica.
- Dobrze, że Tessa nie musiała brać w tym udziału - stwierdziła. - Na żywo.
- Też się z tego cieszę. Nie chciałam, by spotkała Daniela. Wczoraj rozmawiała z psychologiem, wszystko zostało nagrane i dzisiaj będzie przedstawione.
- Blado wyglądasz - stwierdził Adam.
- Dziękuję - wyszeptałam, opierając czoło, o klatkę czekoladookiego.
- Kochanie - Eric ujął moją twarz w dłonie. - Wszystko będzie dobrze, dzisiaj to się skończy - wyznał i musnął me usta.
- Faith! - usłyszałam za sobą wściekły głos matki mojego byłego narzeczonego. - Dlaczego to zrobiłaś?! - wyszarpała mnie z objęć ukochanego. - Dlaczego tak perfidnie kłamiesz na temat mojego syna?!
- Nie kłamię - odparłam, a po moim policzku pociekła samotna łza.
- Sonia - Blake odciągnął ode mnie żonę. - Byłaś dla nas jak córka. Powinnaś się wstydzić tego co robisz - odparł odciągając ją na bok.
- Kochanie... - Brunet dotknął mego ramienia.
- Niedobrze mi - odparłam i z zakrytymi ustami pobiegłam do łazienki, zwracając całą zawartość żołądka.
- Spokojnie - mężczyzna odgarnął mi włosy z twarzy i gładził po plecach.
- To damska toaleta - odparłam cicho, pomiędzy kolejnymi spazmami.
- Nieważne. Oddychaj.
Kilka minut później moje ciało się uspokoiło, przemyłam twarz zimną wodą i przepłukałam usta.
- Możemy iść - odparłam cicho.
Weszliśmy do ogromnej sali, w której znajdowało się zaledwie kilka osób, na prawo od wejścia znajdowało się biurko obrońcy, a na prawo oskarżyciela i dwie ławy dla ławników.
Usiadłam z mężczyzną tuż za prokuratorem.
Najpierw do sali wprowadzili zakutego w kajdanki Daniela, który uśmiechał się do mnie szyderczo. Zaraz za nim wprowadzono ławników i w końcu wszedł sędzia.
Jako pierwszych przesłuchiwano rodziców mężczyzny. Oboje twierdzili, że zawsze byliśmy zgodną parą i wspieraliśmy się wzajemnie.
- Jak często państwo z nimi przebywali, by stwierdzić że są takim wspaniałym narzeczeństwem?
- Wpadaliśmy do nich na weekendy - odpowiedziała zeznająca Sonia.
- Ale jak często? Co tydzień? Miesiąc?
- Mniej więcej co pół roku - odpowiedziała spuszczając wzrok.
- Nie mam więcej pytań.
Następni odpowiadali kolejno Olivia i Adam.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Kim Jesteś?
RomanceFaith Darkness właśnie zamknęła pewien rozdział życia, który ciążył jej przez ostatnie siedem lat. Teoretycznie jej życie jest stabilne, praca i to nie jedna, rodzina, narzeczony... Jednak w końcu dostała możliwość zmienienia czegoś. Kto by pomyślał...