8.

92 4 0
                                    

Chwilę gdy się całowaliśmy w jego salonie, przerwał odgłos piekarnika. Ciasto się upiekło. Odsunęłam się lekko od Archera. Oddychaliśmy sobie w usta. Chłopak miał nieco spuchnięte usta, włosy potargane przez moje palce, które wkładałam mu do włosów. Znów wyglądał uroczo. W tamtej chwili żadna zła myśl mi nie przeszła przez głowę. Oprócz tej ostatniej..

Stop. Musiałam się odezwać, by nie myśleć.

- Ciasto jest gotowe, pójdę je wyciągnąć - powiedziałam. Szybko ruszyłam w stronę kuchni. Słyszałam za sobą głosy kroków Archera.

- Pomogę ci - powiedział miłym głosem. Pomógł mi wyciągnąć te ciasto z piekarnika.

Ciasto było gorące. Musiało zatem wystygnąć, a chwilę czasu to zajmie. Stałam przy blacie kuchennym, a Archer naprzeciwko mnie. Patrzyłam się w podłogę. Milion myśli mieszało się w mojej głowie. Od tych, co się stanie jeśli pociągniemy to dalej, a co jeśli nie. Nie myślałam nad związkiem, o nie. Tylko się całowaliśmy. Jednak coś między nami było, ale nie wiedziałam co. Wiedziałam jednak, że jeśli zdecydujemy się to dalej pociągnąć, zniszczę go. Swoim życiem. Niszczę wszystko. Jestem problemem. Każdego. Jamesa, mamy, taty, przyjaciół.

- Wszystko okej?

Z zamyśleń przerwał mi głos Archera. Uniosłam głowę i natrafiłam na jego uważne spojrzenie. Minę miał lekko zmartwioną. Przywołałam na twarz sztuczny uśmiech, ale starałam się by wyglądał na prawdziwy.

- Tak, wszystko jest okej - powiedziałam. Chłopak chwilę tak patrzył, jakby mi nie wierzył. Przecież nie ma powód by mi nie wierzyć.. prawda?

Odpuścił, wiedząc, że nic nie wskóra. Nagle usłyszeliśmy odgłos dzwoniącego telefonu. Odrazu rozpoznałam, że to mój więc poszłam do pokoju Archera. On poszedł za mną.
Stanęłam przy komodzie i wyciągnęłam telefon. z torebki. Czułam wzrok na swoich plecach. Nie wiedziałam po co w ogóle tam stał. Dzwonił James.

- Halo? - zapytałam.

- Laura? Gdzie jesteś? Nie mówiłaś, że wychodzisz.

- Mamie powiedziałam - odpowiedziałam, omijając poprzednie pytanie.

- Okej, kiedy będziesz?

- Nie wiem, zobaczę.

- No dobrze. Uważaj na siebie i pisz jak coś, cześć.

- Cześć.

Rozłączyłam się i cicho westchnęłam. Nadal czułam wzrok chłopaka na sobie. Nie odwróciłam się.

- James dzwonił? - zapytał Archer.

Potaknęłam głową. Zaczęłam trochę szybciej oddychać. Poczułam nagłą ochotę stamtąd wyjść, ale nie mogłam tego zrobić.

- Mogę wodę? - zapytałam i odwróciłam się w stronę chłopaka. Patrzył na mnie wzrokiem, którego nie umiem określić.

- Tak, chodź do kuchni - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Poszłam za nim.

Weszliśmy do kuchni. Podszedł do lodówki i wyciągnął butelkę. Wziął również szklankę i mi ją podał. Nalałam wody i się napiłam. Butelkę dałam do lodówki.

- Idę do twojego pokoju poleżeć! - krzyknęłam, wychodząc z kuchni. Czułam jego rozbawiony wzrok na swoich plecach dopóki nie weszłam do jego pokoju. Wzięłam telefon i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam przeglądać instagrama, gdy Archer położył się obok mnie. Chwilę robił coś na telefonie. W pewnym momencie wyszłam z wszystkich aplikacji i miałam wyświetlony ekran główny. Zapomniałam, że leżałam koło Archera. Nie wiedziałam, że patrzy na ekran mojego telefonu.

Było okejWhere stories live. Discover now