Prolog

218 12 1
                                    

Delikatna dłoń zatrzymała się niepewnie na klamce do drzwi. Po chwili wahania została ona gwałtownie naciśnięta, a jej właściciel wszedł do pokoju. Ową osobą był słynny Zbawiciel czarodziejów, który aktualnie próbował być silny, by inni nie czuli strachu. Harry uśmiechał się do wszystkich z życzliwością, wielu osobom zdawał się wręcz świecić niczym słońce, lecz nawet ono zachodzi wraz z nadejściem nocy. Nikt nie wiedział, że zbawca czarodziejskiego świata codziennie dusi się przez łzy, nikt nie widział głębokich ran i zaognionych świeżych blizn. Wszyscy widzieli chłopaka o pięknej, lekko opalonej twarzy i z świetnym humorem. Jednak kto by się spodziewał, że owym płynem upiększającym twarz tej osoby są gorzko-słone łzy? Tą osobą na pewno nie był Severus Snape.

∺∺∺∺∺∺∺∺∺∺

Witam moi drodzy w tej nowej książce. Dla osób nie czytających opisów to jest Snarry. Nie lubisz? To tam są drzwi, a oknem też możesz wyjść. Piszę je, bo chcę sprawdzić czy będę w stanie napisać coś smutniejszego. Spokojnie postaram się zakończyć moje wcześniejsze książki nie zważając jak bardzo nie mam na to obecnie ochoty. Dla ciekawskich: powinnam się teraz uczyć na sprawdzian :p. 

Ale dobra ostrzeżenia: 

-Książka będzie zawierać relacje dwóch mężczyzn z widoczną różnicą wieku
-Będą opisy nienawiści do samego siebie, depresji, chęci samobójstwa, opisy morderstw itp. itd.
-Może się pojawić ciężkie słownictwo
-Na pewno pojawią się błędy, więc proszę o zgłaszanie mi ich w komentarzach
-Książka może zawierać dziwne przemyślenia
-BOHATEROWIE NIE NALEŻĄ DO MNIE (ja tylko piszę fanficion)
-Prawdopodobnie niektóre rozdziały będą pisane pod wpływem kilku kaw więc nie odpowiadam za ich dziwność
-Jestem na biol-chem nie spodziewajcie się po mnie zbyt wiele energii na pisanie tego

To chyba tyle. Dziękuję za uwagę.

Kochać?Where stories live. Discover now