I-Najgorszy jest zawsze początek

199 14 2
                                    

Płacz. Zdaje się być to zwykłym słowem. "Wczoraj płakałem gdy zobaczyłem ocenę ze sprawdzianu", "popłakała się ze szczęścia widząc prezent urodzinowy". Codziennie słyszymy takie zdania, ale skoro to jest płacz, to jak nazwiemy sytuację gdzie ktoś się wręcz dławi łzami? Jak nazwiemy stan gdy już łapiemy się za gardło, za serce starając się złapać choć jeszcze jeden życiodajny oddech? Jak nazwiemy moment zdarcia gardła przez krzyk przepełniony bólem i żałobą? Rozpacz? Lament? Nie, te słowa są zbyt łagodne do opisania spazmów bólu, które targały w tym momencie słynnym Złotym Chłopcem.

Harry siedział w łazience gdy księżyc był już wysoko na niebie. Gorzkie łzy moczyły mu piżamę od momentu pobudki. Koszula nocna była już cała pogięta od dłoni chłopaka łapiących się jej jak ostatniej deski ratunku. Żal ściskający jego serce uniemożliwiał mu chociażby wzięcie oddechu. On przeżywał prawdziwe piekło. O wiele gorsze, niż koszmary, bo w nich miał świadomość, że może się obudzić. Tutaj jedyne co w tej chwili mogło mu przynieść ulgę to śmierć.

Jednak Zbawca na zawsze pozostanie bohaterem, więc chwyta brzytwę do golenia zarostu i wbija ostrze w swoją skórę. Ostry metal rozdziela stopniowo tkanki tworząc piękną, równą kreskę. Dławienie ustaje, dłonie przestają się trząść, cały świat daje się zamierać widząc krople krwi ich bohatera powoli sączące się z rany. Zielone oczy patrzyły jak zaczarowane w karmazynowe krople, które po chwili zostały delikatnie zlizane. Po tym nastąpiło gwałtowne mycie i zabezpieczanie przed jakimikolwiek zarazkami.  Mimo zaledwie 16 lat Potter przeżył więcej niż niejeden dorosły. 

Jednakże ile jeszcze można znieść? Te wszystkie spojrzenia, wychwalanie. Dla niektórych mogą wydawać się fajną sprawą, ale niewielu wie, że objawia się to brakiem prywatności. Harry na kołyszących się nogach wrócił do łóżka i zasnął niespokojnym snem.

∺∺∺∺∺∺∺∺∺∺

Jak rano wstaje słońce, tak też maski są zakładane. Poranną rutyną Złotego chłopca było zmienianie bandaży, lecz te opatrunki nie chroniły rany przed nim, lecz przed wzrokiem ludzi. Jakże Prorok miałby używane gdyby się dowiedział o ranach. Harry zaś pragnął tylko zniknąć. Odejść gdzieś daleko zostawiając wszystko po zrobieniu tego do czego jest przymuszony. Spojrzał tylko na jeszcze szczypiącą ranę i zakrył ją. Zdawać by się mogło, że jest dzisiaj o wiele weselszy nich zwykle, lecz to było raczej wywołane nową raną odciągającą jego myśli od smutnej rzeczywistości. Idąc spokojnie korytarzem natknął się na osobę której zdecydowanie nie chciał spotkać. a mianowicie dyrektora, który szukał go by coś mu przekazać.

-Oh Harry! Mam dla ciebie znakomitą wiadomość!
-Dzień dobry dyrektorze. O co chodzi?-maska raz założona zdawała się być nienaturalnie perfekcyjna patrząc na ilość przekleństw skierowanych w stronę drugiego człowieka w głowie Pottera
-Nie tutaj mój chłopcze. Musimy iść do mojego gabinetu. Nie możemy pozwolić by ktoś nas podsłuchał.

Tak oto do tej pory w miarę szczęśliwy Harry szedł za Dumbledore'm myśląc jak uciec od tej rozmowy. Jednakże chcieć nie zawsze oznacza móc. Kiedy tylko znaleźli się w gabinecie Potter otrzymał propozycję herbaty (przesłodzonej jak jasna cholera) i cytrynowych dropsów.

-Profesorze o co chodzi?-Dyrektor nagle wydał się wyglądać na swoje lata, co było dość niespotykanym zjawiskiem. Westchnął, a jego sylwetka się zgarbiła. Kiedy tylko Albus podniósł głowę można było zobaczyć, że oczy wiecznie pełne radosnych iskierek zdają się być teraz zasnute ciemną mgłą.
-Musisz nauczyć się oklumencji.-Widząc zdezorientowany wzrok swojego podopiecznego Dumbledore kontynuował-Ma to na celu ochronienie cię przed wtargnięciem do twojego umysłu Toma. Nie wiem dlaczego, ale macie jakieś połączenie. Ja nie jestem w stanie cię uczyć więc zajmie się tym Severus.

Harry w tym momencie w głowie wystawiał środkowego palca w stronę dyrektora mając nadzieję, że ten zobaczy. Lecz nawet jeżeli ten stary pryk to widział nie dał po sobie poznać. Chwilę potem poinformował wkurzonego chłopaka, o tym że Snape oczekuje go dzisiaj po kolacji w swoim gabinecie. Dokładnie o 19:00.

Zapowiadał się okropny wieczór.

∺∺∺∺∺∺∺∺∺∺

Witam to znowu ja. Moje wcześniejsze książki zabierają mi całe chęci gdy się za nie biorę, więc czemu nie spróbować jakiejś nowej? Tak wiem, że to okropne, ale postaram się dokończyć tamte i chcę spróbować napisać też tą póki mam ogólny zarys historii. Mam nadzieję, że się wam spodoba.

Kochać?Where stories live. Discover now