Rozdział 17 - Głęboko

48 10 0
                                    

Justice

Następnego ranka zboczyłam z drogi od ubierania się do łóżka. Tak więc miałam na sobie stanik, majtki i dżinsy, wygładzając kołdrę, kiedy usłyszałam, jak Deke wyszedł spod prysznica, miejsca, które było tak małe, że nie mogliśmy go dzielić (jedyny minus przyczepy Deke'a). Zastanawiałam się nawet, jak Deke mógł się tam mieścić sam.

Niezwykle nie przyszedł od razu do swojej sypialni, żeby się ubrać, ale ja miałam misję ścielenia łóżka, więc nie patrzyłam, dokąd poszedł.

Byłam zajęta strzepywaniem i układaniem poduszek, kiedy do mnie przyszedł.

A kiedy to zrobił, stanął tuż za mną, przesuwając dłonią po moim brzuchu, przechylając go w górę i wyprostowując, żebym poczuła jego ciepło i twardość na plecach, zanim poczułam coś innego.

Coś zimnego z krawędzią, która drapała skórę pod materiałem stanika między piersiami.

Spojrzałam w dół i zobaczyłam klucz, który Deke tam wsuwał.

Wzięłam wdech i zapomniałam go wypuścić, gdy zaskwierczało to na skórze od tego miejsca, przez szczyty moich piersi, w górę do ramion, w dół aż do koniuszków palców i poczułam dreszcze.

Wtedy poczułam usta Deke'a na mojej szyi.

„Za każdym razem, gdy zechcesz ustawić Multicooker, Cyganko lub cokolwiek zechcesz. Moja przestrzeń jest twoja i możesz tu być, kiedy tylko chcesz".

Ten klucz był kluczem do jego przyczepy.

Domu, który założył nad jeziorem, bo jego mama nie mogła.

Boże, on całkowicie mnie zabijał. Wiedziałam to po kłuciu w oczy.

Zakorzenić się w tobie

To było to. Wszystko o czym mogłam pomyśleć.

Chciałam zakorzenić się w Deke'u.

I nie można było tego wyrazić, nawet umiejętnościami poetki, za jaką się uważałam, jak cudowne było to, że wydawało się, że Deke chce tego samego.

„Jussy?" - zawołał, kiedy nic nie powiedziałam.

„Zamierzam Multicookerować gówno tej zimy".

Odsunął się, ale nie daleko, tylko na tyle, by ponownie objąć mnie ramionami, tym razem z przodu w przód.

A kiedy spojrzałam na jego twarz, zobaczyłam i poczułam, że cicho chichocze.

Oddech, którym oddycham, dostaję tylko wtedy, gdy się śmiejesz

„Multicookerować to czasownik?" - żartował.

„Teraz jest" - powiedziałam.

„Czy możesz przebić kurczaka Steph?" - zapytał z więcej niż łagodną ciekawością.

Nie mogłabym. Znałam jeden przepis na Multicooker.

Plany na ten dzień: Trolluj Internet, aby znaleźć świetne przepisy na Multicooker.

„Jeszcze nie, ale będę" - odpowiedziałam.

Uśmiechał się, ale powiedział - „Mamy problem".

Problem?

Nie było problemów.

Zaświtał kolejny dzień, w którym chciałam Deke'a.

A Deke chciał mnie.

I byliśmy razem.

Nie było miejsca na problemy.

Poczułam zmarszczkę między oczami - „Jaki problem?"

NagrodaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang