Płatki róż

113 5 4
                                    

⸻⸻⸻
Smut, lekki Angst
⸻⸻⸻

Dotykał jego bladej skóry, cicho nucąc pod nosem z zadowoleniem. Usłyszał niski jęk, gdy z miłością wpatrywał się w oczy czarnowłosego. Nachylił głowę całując go poraz kolejny, nie spiesząc się, wiedział że mają czas. Za oknem widniała noc, przepiękny krajobraz miasta pod wieloma gwiazdami, co o dziwo dawała klimat kompletnie niczym.

Tak bardzo kochał jego obecność, że aż czasem czuł silne uzależnienie od persony swojego ukochanego. Wiedział, że to tylko nocna zabawa powtarzająca się co kilka tygodni. Gdy tylko starszy ma ochotę, słoweniec gości u niego z silnym pragnieniem.

Poczuł wargi drugiego na swojej szyi, dające mu ukojenie oraz pewien niepokój, którego nigdy nie będzie umiał wyjaśnić. Powstrzymywał łzy, kryjąc je pod uśmiechem.

"Kocham cię" - wyszeptał, lecz Fin tylko uważał to za nic nieznaczące słowa pod wpływem impulsu i podniecenia. Chciałby odepchnąć kochanka, mówiąc że ich relacja powinna mieć większe znaczenie. Chciałby, aby raper zaczął go widzieć jako nietylko swoją dziwkę, a jako swojego przyszłego męża. Tak bardzo chciałby z nim się pocałować, z prawdziwym uczuciem. Jednak jedyne co mógł zrobić, to jęczeć gdy niższy swoimi dłońmi dotykał jego penisa. Przymknął oczy, mając świadomość iż teraz Jere nie zauważy wolno spływających po jego policzkach kropel płaczu.

Lekko uniósł biodra, mimowolnie pozwalając dotykać się. Mnóstwo myśli błądziło po jego głowie, choć pierwszy raz tak się czuł. Zawsze był zadowolony z seksu, jakże zaangażowany. Aż dziwne, że akurat dzisiaj trafił na dół.. Jednak, nigdy się nie sprzeciwiał, uwielbiał ten zimny dotyk swojego obiektu westchnień. Uwielbiał to, że chociaż przez chwilę mógł poczuć się ważny dla niego. Pojedyncze westchnienia uciekały z jego ust, nie mógł się powstrzymać, a samo to uczucie sprawiało go w obłęd. Co jakiś czas przeklinał po swoim języku, pomijając fakt iż za pewnie drugi nie wiedział co mamrocze pod nosem. Nagle Käärijä zmienił jego pozycję, kładąc go na brzuchu, na pieska. Bojan syknął, policzkiem dotykając materacu, tym samym wypinając tyłek do dominującego. Brunet poczuł się dziwnie niekomfortowo, gdy trzy palce wbiły się do jego dziurki. Agresywnie ruszały się w nim, a Cvjetićanin jęczał z smutkiem pomieszanym z podnieceniem.

Podobało mu się takie traktowanie, ale z drugiej strony.. niezbyt. Wiedział że to również zależy od humoru czarnowłosego, bo to w końcu od niego zależy w jaki sposób to się wszystko potoczy. Czy w bardziej łagodny i czuły sposób, czy wręcz przeciwnie. Bojči niepohamowanie jęczał, sklomląc.

"Jesteś w tym taki dobry" usłyszał, czując się nieco bardziej 'pozytywnie'. Pochwały z ust tego człowieka sprawiały, że Bojči po prostu uginał się pod nim, niespodziewanie stawał się uległy i wstydliwy. "Oh, Jere..." wyszeptał, nie mógł tak dłużej. Chciał aby to wszystko przeminęło szybciej i sprawniej. Chociaż nawet w kryzysowej sytuacji by nie sprzeciwił się starszemu.

Czasem już nie wiedział co robić, przecież nie odmówi mu. Lubiał ich ustalony układ; kochankowie bez zobowiązań, publicznie przyjaciele. No właśnie, lubiał.. teraz chciał tylko i wyłącznie codziennie budzić się koło Jere, w ich wspólnym (niedoszłym) mieszkaniu. Może i założyć rodzine, chuj wie co jeszcze. Jedynie Bojan widział w tym sens, dzielić swoje życie z swoim chłopakiem, którego w sumie nie ma. Spojrzał ukradkiem na Pöyhönen'a, który właśnie chciał go pieprzyć. Cichy i długi jęk wymknął się z jego gardła, czując kutasa w sobie. Zacisnął oczy, będąc pchanym.

Słyszał jego wszelkie pomruki, w końcu wiedział co mu się podoba. Ciemnooki nigdy nie pomyślał sobie że się zakocha na poważnie w drugim. Jego własne jęki, które rozlegały się na cały pokój niszcząc beztroską ciszę łamały mu serce. Nie wiedział, nawet nie pomyślał, że ich umowa pójdzie w tą stronę. "J-Jere..." rzekł niewyraźnie, wydając dźwięki rozkoszy. "Kocham cię.." powiedział nieświadomie, powtarzając, choć wrażenie że zaraz zemdleje nim zawładnęło.

Morskooki łaskawie i hojnie zwolnił tempo, martwiąc się szczerze. Mimo że niektórzy by powiedzieli, że zachowuje się obecnie jak kompletna szmata, to wcale tak nie jest. Zawsze spoglądał czy na pewno nie rani Cvjetićanina.. oh jezu, gdyby wiedział co się dzieje w jego ślicznej główce. Coś tam go zapytał, czy wszystko okej, lecz bottom nie miał siły odpowiedzieć. Nie tyle co ich "kochanie się" go zmęczyło, co jego emocje. Pöyhönen zauważył że coś nie gra, poraz kolejny. Niestety bądź stety partner nie chciał nigdy powiedzieć co się dzieje. Po prostu sobie odpuścił, niesłusznie.

Nagle wyszedł z chłopaka, wzdychając. "Bojan, myślę że starczy na dziś. Tak?" rzucił pośpiesznie, sapiąc lekko. Facet unikał kontaktu wzrokowego, drżącym głosem odpowiadając; "T-tak, dzisiaj się trochę gorzej czuję..."

Przecież musiał naprostować sprawę, kłamiąc. Starszy lekko chwycił biodra muzy, kładąc go wygodnie na plecach. Pocałował go tak delikatnie, jakby myślał że Bojan miałby się rozpuścić w jego rękach. Czule przedłużył pocałunek, miziając gładką i bladą skórę serbijczyka, ostatecznie wstając by założyć bieliznę. Trzydziestolatek wyszedł z pokoju, zostawiając brunetkę sam na sam, zapewnie idąc się ogarnąć w łazience i zrobić im obydwu herbatę z nutką mleka.

Dotknął opuszkami palców swoje usta, a jego dłonie się trzęsły. "To takie niesprawiedliwe"..jedyne zdanie które ciągle zaczęło się powtarzać w jego umyśle. To było cholernie raniące.
Momentalnie wybuchł płaczem, ręką zasłaniając swoją buzię aby nikt nie usłyszał. Ciche łkania i szloch przytłaczały go tak mocno, że zwątpił żeby cokolwiek w jego życiu miałoby go ucieszyć, bo tylko chciał aby tamten mężczyzna go pokochał. To takie słabe, czuł się jak zwykły nieudacznik życiowy który nie umie poradzić sobie z swoimi emocjami, choć tak się starał.

Gdy tylko widział że ktoś inny niż on sam, zbliża się do jego Jere, niekontrolowana zazdrość nie dawała mu spokoju. Burzliwie wyzywał każdego od najgorszych suk, oczywiście w myślach, bo nie ma odwagi ujawnić komukolwiek swojej powalonej miłości. Chwycił swoje włosy, mocno je pociągając w nerwach. Zwinął się w kłębek, wiedząc jedno.

Oddałby życie za Jere, lecz nie wiedział, czy Jere oddałby życie za niego.

***

mam nadzieje ze jakos sobie radzicie w tej szkole 😱

calusy!!

- 953 słów

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 06, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐬𝐭𝐚𝐫 - Käärijä x Bojan // OneshotsWhere stories live. Discover now