❄︎❄︎❄︎❄︎
꧁ Rozdział jedenasty ꧂
AmayaIle to ja razy słyszałam od rodziców, babci, czy nawet znajomych, że czas leczy rany. Wierzyłam w to. Do pewnego czasu. I po dłuższych refleksjach na ten temat, doszłam do pewnego wniosku — to jest nieprawda.
Czas działa kojąco i zaciera ewentualnie pozostałości przykrych zdarzeń, przysłaniając je kolejnymi doświadczeniami. Tymi nowymi. Bo prawda jest taka, że wystarczy jeden, zwyczajny moment by wszelkie koszmary wyszły, a ukryty ból wydostał się na światło dzienne.
I choć ból zatruwa naszą duszę, to w pewnym sensie pomaga nam zrozumieć pewne kwestie. Każde złe kroki w życiu i nieumyślnie podejmowane decyzje uczą nas, byśmy przy następnej okazji wybrali słusznie i mądrze. Bo uczymy się wtedy na błędach.
Kiedyś myślałam, że w zagojeniu ran pomoże mi alkohol. Wpadłam w pewne uzależnienie — alkoholizm. Jednak zaprzestałam, gdy zrozumiałam, że alkohol wcale mi nie pomógł. On sprawił, że na moment zapomniałam, a potem ten ból wracał ze zdwojoną siłą.
Dlatego nauczyłam się żyć z tym bólem. Nauczyłam się maskować i zasłaniać go, wyrazem szczęśliwej dziewczyny.
Impreza zbliżała się wielkimi krokami. Mój nastrój do świętowania nie jest godny zachwytu, bo jest całkowicie do dupy, a to głównie przez moją kłótnię z Kevinem. Czy żałuje słów, które wypowiedziałam? Nie, bo byłam szczera. Mam dosyć braku poświęconego mi czasu. Może w końcu zrozumie i zmieni się? Mam niebywałą nadzieję.
Choć miałam ochotę zaszyć się pod kołdrą i czytać książkę lub oglądać serial na netflixie, to niestety musiałam iść na tę imprezę. Głównie wybieram się tam ze względu na moich przyjaciół. Stoję przed szafą i wlepiam wzrok w ubrania, które wypełniają jej wnętrze. Po kilku minutach zdecydowałam się na różowe dresy. Jest to wygodny outfit, a kolor różowy chociaż trochę zamaskuje mój ponury nastrój.
Wyciągnęłam je, a w tym samym czasie drzwi od mojego pokoju otworzyły się z hukiem. Zerknęłam w ich kierunku, a następnie ściągnęłam brwi, widząc w nich Lizzy gotową do wyjścia. Ubrana jest w różową sukienkę, a na nią ma założone w kolorze pudrowego różu futro.
— Laska, a co ty trzymasz?
Zerkam na dłonie i znowu patrzę na Lizzy ze zdziwieniem.
— Dresy?
— Aha, ale zamierzasz je teraz włożyć do szafy, co nie?
— Nie?
— Jak to kurwa "nie"? To co z nimi robisz? Bo raczej nie masz zamiaru ich zakładać?
— A co się robi z ubraniem? Chyba się je zakłada, co nie? Zamierzam iść ubrana wygodnie, więc ten dres wydaje się być..
— Złym pomysłem — wtrąciła na koniec. — Ja ciebie ubiorę w odpowiedni look.
Zaczęła szperać w mojej szafie. Najpierw wyciągnęła czerwoną sukienkę, ale po chwili zawahania schowała ją i wyciągnęła kolejną, która również nie przypadła jej do gustu. Trwało to chwilę, więc walnęłam się na łóżko ze zrezygnowaniem, patrząc na śnieżnobiały sufit.
— Powinnam napisać do Kevina?
— Dlaczego ty?
Westchnęłam.
— To ja powiedziałam chujowy tekst. Nie powinnam tak wybuchać i włączać w nasze kłótnie jego córkę..
— Ale głównie to o nią chodzi. I to on zachował się jak buc wystawiając waszą kolację. Przestań myśleć o Kevinie, bo to nie twoja wina.
CZYTASZ
Desire fulfilled
RomanceTrzeci tom trylogii BC! 1 część. Drugi tom zakończył się dla Amayi niewyobrażalną pustką, którą ciężko było jej przez lata uzupełnić. Jej serce zostało brutalnie zdeptane i roztrzaskane na miliony kawałków, przez chłopaka dla którego niegdyś była w...